Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Kindan no kajitsu
Autor Wiadomość
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2016-08-29, 23:23   Kindan no kajitsu

Nudzi mi się...
Muszę coś napisać...
To będzie takie luźne i trochę byle jak ;-; Dlatego pozwalam sobie na szukanie wyglądów postaci na necie zamiast oryginalne kreowanie ich samemu. Gomenasai. Pst, ale z chęcią przyjmę Wasze komentarze ~


Kindan no kajitsu
Zakazany owoc


    Informacje ogólne
Gatunki: komedia, romans, szkolne, okruchy życia
Grupa docelowa: shoujo
Postaci: uczniowie, studenci
Miejsce i czas: współczesna Japonia
Uwagi: czasem mogą pojawić się treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich

    Bohaterowie
    Aktualizowani na bieżąco wraz z pojawieniem się nowych postaci.
❦ Kaori Sugai (16l). Wygląd.
❦ Yosuke Kasatsu (16l). Wygląd.
❦ Hiromi Ochida (16l). Wygląd.
❦ Koichi Izumi (17l). Wygląd.
❦ Eiichi Kimiyama (20l). Wygląd.

    Prolog - liceum
- Aaa! Kaori! Dostałyśmy się, naprawdę się tam dostałyśmy! - wrzeszczała szesnastolatka, skacząc po łóżku i wymachując czymś, co okazało się być pomiętymi listami z Ashita School1.
- Hiromi, przestań, zaraz zdemolujesz mi pokój - jęknęła niska szatynka, wyrywając kartkę z ręki przyjaciółki. - Nie rozumiem, czemu jesteś taka zaskoczona. Z naszymi wynikami nie mogli nas nie przyjąć.
- Aleś ty skromna - zachichotała Hiromi, zsuwając się z materaca. - Mam nadzieję, że trafimy do tej samej klasy. Będzie super, co nie? Oby tylko inne dziewczyny były fajne. Nienawidzę, kiedy od razu robią się grupki - jęknęła, po raz kolejny zerkając na swój nowy mundurek zawieszony na oparciu krzesła.
- Najwyżej dam im lekcję dobrego wychowania - mruknęła cicho Kaori.
Na jej twarzy zagościł naprawdę paskudny uśmieszek...

*****

Wraz z rozkwitem wiśni nastał nowy rok szkolny. Ashita School znów wypełniła się ludźmi.
- Jestem w klasie A, a ty B! - jęknęła zrozpaczona Hiromi, ściskając swoją przyjaciółkę za ramię. - Buuu, dlaczego?
- Nie becz, ludzie patrzą - skarciła ją cicho towarzyszka, chociaż i ona miała ochotę wyładować emocje, tyle, że w nieco bardziej destrukcyjny sposób. - Pewnie przez to twoje 10% więcej z przedmiotów ścisłych2. Mówiłam, że za bardzo się przykładasz.
- Ale... ale...
- Żartowałam! - wtrąciła szybko Kaori, widząc, że jej przyjaciółka jest bliska kolejnemu wybuchowi płaczu. - No to powodzenia. Nie daj się nikomu zastraszyć, a wszystkich upierdliwców odsyłaj do mnie.
Klasa 1-B mieściła się na końcu korytarza na pierwszym piętrze. Wyglądała w sumie jak każda inna. I pachniała drewnem jak każda inna. Kaori weszła do pomieszczenia, ogarniając wzrokiem wszystkich zebranych. No tak, wszędzie utworzyły się już kółka wzajemnej adoracji. Trudno, Kaori nie będzie z tego powodu rozpaczać. Dumnym krokiem ruszyła do wolnej ławki z tyłu klasy.
- Kasatsu! Kupę lat! - krzyknął jakiś koleś, gdy w drzwiach pojawił się jego rówieśnik uśmiechnięty od ucha do ucha, otoczony wianuszkiem chichoczących dziewcząt.
- Ka-sa-tsu? - wyszeptała Kaori, przenosząc wzrok z blatu swojego stolika na wysokiego, lekko umięśnionego chłopaka o ostrych rysach twarzy i granatowych włosach.
Ich spojrzenia spotkały się. Szeroki uśmiech spełzł z twarzy nastolatka, a na jego miejscu pojawił się wyraz głębokiego szoku.
- Su-gai? - wymówił prawie bezgłośnie, wpatrując się w swoją dawną przyjaciółkę.


1 Ashita School to prestiżowe liceum, do którego uczęszczają nasi bohaterowie.
2 W Ashita School klasy oznaczone są literami od A do F. Im wcześniejsza literka alfabetu, tym lepsza klasa (pod względem wyników w nauce oczywiście).
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
Ostatnio zmieniony przez Daisy7 2016-09-04, 13:22, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2016-08-30, 23:42   

To DJSzop będzie pierwszy (ma nadzieje, że nie jedyny).

Pani adminko, na dzień dobry proponuję małą zabawę ^^ Spokojnie jest bardzo prosta i krótka, obiecuje, że się przy niej nie namęczysz ;p Wiecie co? Zaszalejmy! Niech wszyscy się zabawią, a co tam, raz się żyje. Zasady są bardzo proste, wstajemy przed komputera, zwracamy się do biblioteczki, biurka czy półeczki na której trzymamy książki i sięgamy po jedną z nich (koniecznie epiki, podręczniki itp. nie liczą się!), następnie otwieramy i szukamy jakiejkolwiek strony, na której są dialogi, wtem przyglądamy się nim, nie trzeba czytać, wystarczy się przyjrzeć. Zrobione? No to odkładamy i sięgamy po kolejną, znowu wyszukujemy dialogi i się nim przypatrujemy, robimy tak dopóki nie zauważymy co ich łączy. Na koniec wracamy do kompatura (czy gdzie tam macie dostęp do internetu) i patrzymy na dialogi naszej miłościwej, uroczej i kochanej pani adminki. Jeśli ktoś wciąż nie wie co jest w nich nie tak, radzę powtórzyć całą zabawę, aż do skutku, a dla leniwych:

To już któreś forum, na którym biadolę o pogrubieniach w opowiadaniach/ff. Więc będzie krótko, ale jak ktoś chce pełny wywód, mogę podać mu co najmniej 3 linki, pod którymi może przeczytać owe moje wywody.
Nie jestem wielkim fanem pogrubień i najchętniej wytępiłbym je, niestety znalazły w pbf swoje miejsce, a mi się nie chce o nie walczyć, więc w pbf daje im upust i sam korzystam jeśli muszę. Sytuacja zmienia się właśnie w opowiadaniach, które uważam za formę wyższą i jak właśnie wspomniałem, w książkach nie występują.
Pogrubienia są brzydkie, niszczą harmonię tekstu i mocno odwracają uwagę, dla mnie to wymysł leniwych mg, którym nie chce się czytać wypocin gracza i od razu przechodzą do dialogów.

Ale teraz do samego dzieła: trudno coś powiedzieć, bo w sumie trudno opowiedzieć co to jest. Na początku mamy sporą dawkę ekspozycji, a rzeczy, które winny znaleźć się w opisach, są podane na tacy obok tekstu. Ok, punkt dla leniwych.
W tych dwóch akapitach tak mało się dzieje, że w sumie nie mam wiele do powiedzenia, ot kolejne szkolne romansidło. Jeśli to jedynie pierwsza strona, to ok, mamy jakieś tam delikatne muśnięcie przedstawienie postaci, setup i chyba wiaterek klimatu, ale to zdecydowanie za mało.
O postaciach, oprócz tego, że nic o nich nie pamiętam, nie mogę wiele powiedzieć, bo właśnie nic o nich nie pamiętam.
Rzecz, która boli to brak rozwiniętych opisów.
Cytat:
Klasa 1-B mieściła się na końcu korytarza na pierwszym piętrze. Wyglądała w sumie jak każda inna. I pachniała drewnem jak każda inna


To jest najdłuższy jaki znalazłem, nie podałem go, by się chwalić, ale temu, że coś mi nie pasuje. Na pewno jest tam zbędna kropka, potworzenie też nie jest za ładne, ale zmieniając na "no i pachniała..." myślę, że powtórka mogłaby tam zostać.
Faktem jest, że sam robię od groma błędów ortograficznych i nie umiem ich wyszukiwać, u ciebie nic nie znalazłem, ale to nie znaczy, że ich nie ma xD
Teraz do pozytywów:
A więc... czcionka jest ładna... no i...
Żartuje ^^ Na pewno masz fajny i przyjemny styl pisania, czytywałem krótsze rzeczy, gdzie musiałem brać przerwy, no bo się nie dawało, a twoje pochłonąłem bez problemu.
Mówiłaś, że to nie jest wszystko na co cię stać i mam taką nadzieje, z chęcią przeczytałbym od ciebie coś dłuższego i bardziej dopracowanego, a jeśli jedyne co zostanę to te krótkie wypierdki, to zacznę ci się w nich czepiać o każdy najmniejszy szczegół xD
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


  
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2016-08-31, 12:16   

Czuję, że zawiodłam człowieka :-(
Więc należą Ci się wyjaśnienia!

Całe to coś to bardziej parodia opka (chyba nawet zmienię podtytuł) niż prawdziwe opowiadanie, do którego trzeba się przyłożyć. To absolutnie NIE jest szczyt moich możliwości ;-; Dziwię się i tak, że byłeś coś w stanie pochwalić. Bo ten, z założenia to miał być komiks coby nie mówić od razu manga (czego nietrudno się domyślić po "informacjach ogólnych"), jednakże moje zdolności plastyczne mnie nienawidzą, więc jednak postanowiłam pisać. Z tym, że właśnie traktuję to bardziej jak taki totalnie luźny wytwór bliżej nieokreślony, gdzie akcja ma dziać się szybko, a przy opisach ograniczam się do minimum, jedynie jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju opisy uczuć bohaterów (te wszystkie zawstydzenia, gniewy itp.) to ich nie brakuje, bo jak wiemy, w mangach pokazują każdego rumieńca i w ogóle mimika twarzy jest niesamowicie ważna. Co do pogrubień to tak samo uważam, że wyróżnianie w ten sposób wypowiedzi w opkach jest dziwne, ale, jak mówiłam, naprawdę nie traktuje tego paro-opka poważnie, więc pozwoliłam sobie na pogrubianie. Tak jakoś ;d
Na zakończenie dodam, że bardzo mi miło, że ktoś postanowił to przeczytać i skomentować. Dziękuję za rady, ale nie zamierzam zmieniać stylu pisania w tym paro-opku. Ma być to luźne z szybką akcją i głównie usiane dialogami z jak najmniejszą ilością opisów. Jeśli chcesz poczytać takie ładniejsze, porządniejsze "dzieła" Daisiaka, czasem pojawiają się na trylogii ;)

A skoro już tu piszę... czas na rozdział pierwszy! (nie przyzwyczajać się do takiej długości, poniosło mnie)


    Rozdział I - Co za... idiota!
Kaori nadal wpatrywała się w swojego dawnego przyjaciela, on w nią także. Dopiero kiedy grupka dziewcząt towarzyszących chłopakowi przestała chichotać, zorientował się, że chyba na chwilę się wyłączył i nie ma pojęcia, co dzieje się wokół niego. To on pierwszy opuścił wzrok.
- Przepraszam, zamyśliłem się. Mówiłeś coś? - zapytał uprzejmie, odwracając się do kolegi, który przed chwilą zawołał go, kiedy wchodził do klasy.
- Co on tu robi? - wyszeptała zaskoczona szatynka, nadal spoglądając w kierunku znacznie wyższego od siebie rówieśnika, lecz tym razem robiła to ukradkiem, gdyż zaczęła się już lekcja z wychowawcą.
    Od: Kaori Sugai
    Do: Hiromi Ochida
    Temat: KASATSU!
    Yosuke Kasatsu jest w mojej klasie!!!
Z bijącym sercem nastolatka oczekiwała na odpowiedź zwrotną, która nadeszła na jej telefon zaledwie po kilku minutach.
    Od: Hiromi Ochida
    Do: Kaori Sugai
    Temat: KASATSU!
    On?! Ale przecież wyprowadził się, kiedy szliśmy do podstawówki. Wrócił? Jak wygląda? Mówił coś do ciebie?
- Nie kurde, jest tu, ale nie wrócił - warknęła cicho poirytowana szatynka, wystukując kolejną wiadomość na klawiaturze, lecz wtem...
- Panna Sugai! - zawołał nauczyciel, na co szesnastolatka wyprostowała się na krześle, chowając szybko komórkę do kieszeni żakietu. - Słyszałem, jak mruczała coś panienka pod nosem. Proszę się nie wstydzić. To bardzo dobrze, że chcesz zostać zastępcą przewodniczącego - dodał, uśmiechając się życzliwie i gestem zapraszając ją na przód klasy, gdzie stał już nastolatek o włosach barwy płowej.
- K... kim? - jęknęła, niepewnie podnosząc się z ławki, po czym podreptała środkiem klasy z nisko opuszczoną głową.
- A więc ustalone. Koichi Izumi i Kaori Sugai zostaną reprezentantami klasy 1-B. Możemy kończyć - podsumował wychowawca.
- Klasa, wstać! Ukłon! - rozkazał Koichi, który wydaje się być urodzonym przywódcą.

*****

- Musisz z nim pogadać. Koniecznie! - stwierdziła Hiromi, kiedy udało jej spotkać ze swoją przyjaciółką podczas przerwy na lunch.
- Po pierwsze, nic nie muszę - oznajmiła szesnastolatka, unosząc dumnie brodę. - Po drugie, dlaczego ja? Przecież ty też go znasz. Sama to załatw, jeśli jesteś ciekawa.
- Ale przecież to wy się...
Ręka Kaori zakryła buzię jej rozmówczyni, zanim ta zdołała dokończyć swoją wypowiedź.
- Ani. Słowa. Więcej - wysyczała niczym żmija, "uwalniając" twarz koleżanki.
- Ale... - zaczęła, jednakże napotkawszy bazyliszkowy wzrok Sugai, natychmiast zamilkła.
Yosuke szedł korytarzem. Dopiero co udało mu się pozbyć rzeszy fanek i chociaż kilka minut temu marzył o odrobinie prywatności, teraz, idąc samotnie, czuł się jak wyobcowany uczeń wytykany palcami i nielubiany przez wszystkich. Jego wzrok przykuły dwie dziewczyny. "A więc nie tylko Sugai się tu uczy" pomyślał na widok jej koleżanki, której włosy sięgały zaledwie do ramion.
- Cześć, Ochida - rzucił w kierunku wspomnianej szesnastolatki.
Wyraźnie zaskoczona spojrzała na niego, rozchylając lekko usta.
- O... dzień dobry - odpowiedziała.
- Fajnie cię znowu widzieć. Udanego semestru.
- Dziękuję, wzajemnie! - odkrzyknęła do chłopaka, który skręcał już do klasy.
Kompletnie zszokowana Kaori patrzyła na znikające plecy kolesia.
- Co to miało być? - zapytała. - Czemu mnie olał jakbym była powietrzem?
- M... może cię nie zauważył - wyszeptała jej przyjaciółka, która była nie mniej zdumiona zaistniałą sytuacją.
- Ta... - prychnęła, wstając gwałtownie z ławki. - Muszę już iść, zaraz zacznie się lekcja.
- Och, racja. Ale wszystko okey?
- Jasne, nie zamierzam przejmować się tym palantem. Tylko nie czekaj dziś na mnie. Muszę z kimś porozmawiać.

*****

Lekcje mijały wolno. Tak wolno, że niewiele brakowało, a czas zacząłby się cofać, zamiast płynąc do przodu. Kaori nie mogła skupić się na żadnym przedmiocie, ponieważ ciągle była rozzłoszczona na "tego palanata", jak zaczęła nazywać go w myślach. Co rusz zerkała też w jego kierunku. Usiadł w pierwszym rzędzie. Pewnie chce się podlizać nauczycielom. Ci dziwnym trafem ani razu nie przyłapali go na odczytywaniu liścików, które nadchodziły do niego z każdej możliwej strony. Jeden przypadkowo nie trafił do celu i wylądował na ławce szatynki. "Przeczytać czy nie?" pomyślała, podnosząc zwitek papieru. "Przeczytać" postanowiła w myślach, rozwijając karteczkę.
    Kasatsu, ale z Ciebie casanova! Chyba już wszystkie laski z klasy się w Tobie zabujały. Chociaż nie, ta z końca klasy w kucyku w ogóle nie wygląda na zainteresowaną kimkolwiek. A może... może ona woli dziewczyny?!
W Sugai zagotowało się. Poczuła, jak twarz jej czerwienieje i że nie da rady usiedzieć z tymi kretynami w jednym pomieszczeniu ani minuty dłużej.
- Muszę do łazienki - zakomunikowała głośno, wstając i kierując się do wyjścia.
Po drodze czuła na sobie spojrzenia wszystkich, łącznie z nauczycielką matematyki. Nikt jednak nie odważył się jej przeszkodzić. Może przez ten wyraz żądzy mordu, jaki pojawił się na jej buźce?
- Muszę znaleźć sobie faceta. Będzie przystojny, popularny, mądry i ze starszej klasy. Niech im wszystkim kopary opadną, jak go zobaczą. A zwłaszcza temu cymbałowi - warknęła do swojego odbicia w lustrze.

*****

Na ostatnich zajęciach z wychowawcą Kaori dowiedziała się, że w najbliższą sobotę będzie musiała przyjść do szkoły i przepisać karty swoich kolegów oraz koleżanek z klasy w towarzystwie Koichi'ego Izumiego. "Bycie w klasowym samorządzie to udręka" stwierdziła w myślach. Kiedy tylko zadzwonił dzownek oznajmiający koniec lekcji, dziewczyna zapomniała o sobocie i przypomniała sobie, że dzisiaj nie wraca z przyjaciółką. A powodem tego była chęć przywalenia pewnemu kolesiowi, który kompletnie ją ignorował.
- Kasatsu, zaczekaj! - krzyknęła, gdy chłopak był już przy drzwiach.
- Hm? - mruknął, odwracając się za siebie.
Na jego twarzy pojawiło się szczere zaskoczenie, kiedy ujrzał, kto go zawołał.
- Masz mi pomóc wytrzeć tablicę i podlać kwiatki - skłamała.
- Dlaczego ja? - zdziwił się, ale grzecznie wrócił w głąb pomieszczenia. - Idźcie beze mnie - rzucił niechętnie do grupki oczekujących na niego znajomych.
- Bo tak kazał wychowawca - wyjaśniła, ucinając w ten sposób dalsze, zbędne pytania.
Kiedy tylko zostali sami, grantowowłosy odłożył torbę na krzesło i chwycił za gąbkę w celu zmazania napisów z tablicy.
- Nie pomożesz mi? - zapytał sceptycznie swojej towarzyszki.
- Po co skoro nie musimy tego robić? - parsknęła cicho śmiechem, ciesząc się, że nabrała rówieśnika.
Zdezorientowany szesnastolatek odłożył gąbkę na miejsce i tym razem odwrócił się twarzą do dziewczyny.
- Jak to nie musimy? - prawie że warknął.
- Zwyczajnie tępaku.
Yosuke zacisnął pięści i z gniewnym wyrazem twarzy podszedł do Kaori. Zaskoczona szatynka przylgnęła plecami do ściany. Mimo to od młodzieńca dzieliło ją zaledwie kilka centymetrów. "Co on chce mi zrobić?!" pomyślała przerażona, wbijając spojrzenie w złowrogie oczy chłopaka.
- Hę? Boisz się mnie? - zapytał zdziwiony, a jego twarz natychmiast złagodniała.
- Nie powinieneś patrzeć na mnie tym zabójczym wzrokiem! - pisnęła, czując, jak serce łomocze jej w piersiach.
Uczeń wybuchł śmiechem.
- Jesteś taka naiwna - stwierdził rozbawiony, łapiąc się za boki. - Ale może będziesz łaskawa oświecić mnie w końcu, czemu skłamałaś?
- A jak inaczej miałabym cię zmusić, żebyś tu został i mnie wysłuchał? - prychnęła, czując, że znów budzi się w niej głęboka irytacja.
- W celu?
- Bo mnie olewasz! Ignorujesz, jakbym była niewidzialna! Co to było to na korytarzu?! Z Hiromi mogłeś się normalnie przywitać, a ja to pies?! I nie udawaj, że mnie nie pamiętasz, bo widziałam, jak się gapiłeś na początku zajęć, kiedy wszedłeś do klasy! - fuknęła, dając upust emocjom.
- Lubię Ochidę, czemu miałbym nie mówić jej "cześć"?
- Więc mnie nie lubisz, tak? - syknęła.
Szesnastolatek uśmiechnął się zawadiacko, przysuwając jeszcze bliżej swojej rozmówczyni. Jego usta znalazły się tuż przy jej uchu. Czuł orzeźwiający zapach limonkowego szamponu, jakiego używała do włosów.
- Jesteś zazdrosna, Kaori? - wyszeptał.
Dziewczynę aż coś ścisnęło w żołądku. Od kiedy to pozwoliła mu zwracać się do siebie po imieniu? Policzki jej zaróżowiały. Ze złości czy zawstydzenia? Zanim jednak zdążyła się zebrać, by sklecić jakąś sensowną odpowiedź, jej przyjaciel z dzieciństwa odsunął się. Uważnie przyjrzał się zarumienionej twarzy nastolatki, a następnie odwrócił się i wyszedł z klasy, mając na twarzy ciągle ten sam uśmieszek.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2016-09-04, 13:18   

    Rozdział II - Kimiyama

Dziewczyna czuła się zupełnie jak w transie. Wszystkie czynności, zaczynając od wyjścia ze szkoły, a kończąc na dotarciu do domu, wykonała mechanicznie, nie zastanawiając się nad nimi. Cały czas miała przed oczami ten łobuzerski uśmiech. "A więc mnie pamiętam. Droczył się?" rozważała w myślach podczas odrabiania pracy domowej.
Następne dni szkolne mijały zwyczajnie. Zmieniło się jednak nastawienie Yosuke względem Kaori. Od tej pory mówił jej "cześć" za każdym razem, kiedy się mijali. Zawsze jednak wypowiadał to w tak ironiczny sposób, że nastolatka tylko odwracała głowę w inną stronę. Nic dziwnego, że szybko przypięto jej łatkę niekoleżeńskiej, przez co w klasie nie miała żadnych znajomych, a przerwy na lunch spędzała jedynie z Hiromi. Kiedy nadeszła sobota, Sugai postanowiła: "dziś znajdę kandydata odpowiedniego na idealnego chłopaka".
- Dzień dobry, Sugai. Czeka nas trochę roboty - przywitał ją przewodniczący, gdy weszła do klasy.
Nawet ta wiadomość nie popsuła jej humoru. W końcu im dłużej tu posiedzi, tym więcej uczniów ze starszych klas namierzy.
- Hej. Nie szkodzi - odparła ku wielkiemu zaskoczeniu Koichi'ego, co nie umknęło jej uwadze. - Coś nie tak?
- Nie, nie! Wszystko w porządku, tylko...
- Tylko?
- Bo ty... rzadko odzywasz się do kogokolwiek. Proszę, nie bij mnie! - wyjawił, zasłaniając się rękami.
Kaori zamrugała, nie dowierzając. Naprawdę była przez wszystkich ignorowana, bo się jej bali?
- Nie zamierzam cię bić. Ani ciebie, ani nikogo innego, więc możesz ogłosić tą wspaniałą nowinę także reszcie klasy. Może w końcu przestaną zachowywać się tak, jakbym była trędowata - warknęła.
Chociaż wcześniej to olewała, teraz nagle zabolał ją sposób, w jaki obchodzili się z nią rówieśnicy.
- O... och, jasne - odparł. - Nie gniewaj się na nas. W imieniu całej klasy 1-B obiecuję poprawę!
- Na to liczę - uśmiechnęła się lekko, sięgając po stertę papierów do przerobienia.

*****

- Melduję, że wykonaliśmy swoje zadanie! - oznajmił przewodniczący, kiedy pojawił się wychowawca, by sprawdzić, jak idzie praca.
- Świetna robota, Izumi, Sugai, jesteście wolni - pochwalił ich nauczyciel.
- Do widzenia - odpowiedzieli chóralnie, po czym opuścili pomieszczenie.
Chociaż dzień zapowiadał się taki udany, w rzeczywistości okazał się zupełnie odwrotny. Nastolatka nie dostrzegła ani jednego chłopaka, który nadawałby się do roli idealnego partnera. Nawet w drodze do domu rozpaczliwie próbowała dostrzec jakiegoś przystojniaka, lecz na próżno.
- Uważaj! - krzyknął głęboki, donośny głos.
Wysoki, wysportowany brunet chwycił nastolatkę za ramiona i odciągnął ją do tyłu na chwilę przed tym, jak o mały włos nie weszłaby prosto pod koła pędzącego samochodu. Sparaliżowana strachem wpatrywała się w jezdnię. Serce waliło jej jak oszalałe, natomiast mózg jakby dopiero zaczął wybudzać się ze snu.
- Patrz, gdzie idziesz - skarcił ją ten sam mężczyzna.
- Bardzo przepraszam - wyjąkała, po raz pierwszy odważając się zerknąć na swojego wybawcę.
Spodziewała się kogoś przeciętnego, więc na widok prawdziwego ciacha o nieskazitelnie gładkiej twarzy i szarych oczach, zdających się umieć hipnotyzować swą ofiarę, nogi ugięły się pod nią.
- Po prostu uważaj bardziej, zgoda? - poprosił, lecz tym razem nie brzmiał surowo.
Uśmiechnął się do dziewczyny tak łagodnie, a zarazem kusząco, że cała się zaczerwieniła.
- O... oczywiście - wydukała. - J... jesteś z Ashita School?
- Czemu pytasz?
- Uczę się tam i wydaje mi się, że już cię gdzieś widziałam - skłamała.
Tego mężczyznę widziała po raz pierwszy życiu. Na pewno pamiętałaby go, gdyby choćby mignął jej przed oczami na szkolnym korytarzu czy gdziekolwiek indziej. Mimo to czuła, że nie może pozwolić mu odejść tak prędko. Czy nie kogoś takiego szukała przez cały dzień?
- Nie, jestem studentem - odpowiedział. - Nazywam się Eiichi Kimiyama, a ty? - przedstawił się, wyciągając rękę przed siebie.
- Sugai, Kaori Sugai - odparła lekko wstrząśnięta, poddając dłoń nowo poznanemu facetowi.
"Jaka ciepła" pomyślała, kiedy się uścisnęli.
- A więc uczęszczasz do Ashity. Słyszałem, że to dobra szkoła. Ja chodziłem do liceum w swoim rodzinnym mieście. Do Tokio przyjechałem dopiero na studia. W sumie trochę nie mogę się tu odnaleźć.
- Oprowadzę cię! - zadeklarowała szesnastolatka, zanim zdążyła ugryźć się w język. - To znaczy, jeśli tylko chce...
- Naprawdę mogłabyś? - wtrącił się wyraźnie ucieszony. - Spadasz mi z nieba. Masz czas dziś wieczorem?
- Wieczorem? - powtórzyła zaskoczona.
- Jeśli to jakiś problem, możemy spotkać się kiedy indziej.
- Nie! Dzisiaj wieczorem brzmi okey. Możemy umówić się przy świątyni. Trafisz tu? - zapytała, wskazując na pobliską budowlę zbudowaną na cześć jakiegoś bożka.
- Tak. To o dziewiętnastej. Do zobaczenia.
- Tak, do zobaczenia - skinęła głową.
"Czy to będzie randka?!" pomyślała jednocześnie podekscytowana i przerażona, spoglądając na odchodzącego Eiichi'ego.

*****

- Wiedziałam, że będę za wcześnie. Ale co mogłam na to poradzić, skoro tak bardzo nie mogłam się doczekać? - zastanawiała się na głos Kaori, co chwilę nerwowo wygładzając sukienkę, którą założyła specjalnie na to spotkanie
- Dobry wieczór, Sugai! - zawołał brunet, który założył luźne, ale jednocześnie eleganckie ubrania. - Przepraszam, że musiałaś czekać.
- Hej! - pisnęła cała w skowronkach. - Nie, nie przepraszaj. Jeszcze nie ma dziewiętnastej, więc jest okey. I-idziemy? Obmyśliłam już trasę.
- Naprawdę nie musiałaś robić sobie takiego kłopotu. Jesteś wspaniała!
Nastolatka poczuła, jak jej wnętrzności skaczą z radości i machają kolorowymi pomponami.
Oprowadzanie dwudziestolatka okazało się wspaniałą zabawą zarówno dla niego jak i jego przewodniczki. Mężczyzna bardzo zaimponował Kaori, kiedy opowiedział jej, jak ciężko się uczył, by móc przyjechać na studia do stolicy. Okazał się też osobą niezwykle dojrzałą. "Nie zachowuje się tak idiotycznie jak chłopcy z mojej klasy" pomyślała dziewczyna, pozwalając sobie na kolejne ukradkowe spojrzenie na swojego towarzysza.
- Dziękuję, że odprowadziłeś mnie do domu. Teraz chyba trafisz do swojego akademika? - zapytała, gotowa go tam zaprowadzić, żeby tylko nie musieć się żegnać.
- Nie ma sprawy. Tak, dojdę tam bez problemu dzięki twojej pomocy - zapewnił Eiichi, nie zdając sobie sprawy, że jego słowa wywołały u szesnastolatki prawie że stan euforii. - Wymieniliśmy się numerami, więc będziemy w kontakcie. Do zobaczenia.
- Um, tak, pa! - wyszczerzyła się, a gdy tylko brunet odszedł, zadzwoniła do Hiromi, by zdać jej dokładne relacje ze spotkania.

*****

Nastolatka kręciła się nerwowo na krześle, czekając do przerwy na lunch. Chociaż gadała już z Hiromi przez telefon, nie powiedziała jej tego, co odkryła w sobotnią noc, kiedy z podekscytowania nie mogła zasnąć. A w niedzielę jej przyjaciółka wyjechała do dalszej rodziny, więc dopiero dziś w poniedziałek trafiła się okazja do pogadania w cztery oczy.
- Ja... ja... się w nim zakochałam! - pisnęła Sugai.
- Naprawdę? To słodkie! I zarazem takie niepodobne do ciebie - zachichotała Hiromi, klepiąc koleżankę po plecach.
- Cześć Ochida, cześć Kaori.
Yosuke jak zwykle nie odmówił sobie przyjemności wypowiedzenia drugiej kwestii z taką ilością ironii, na jaką tylko było go stać. Nic więc dziwnego, że szesnastolatka nawet nie obdarzyła go wzrokiem.
- Dobrze słyszałem? Jakiś biedak znajduje się na celowniku drogiej Kaori? - parsknął. - Ale chyba nie z naszej klasy? Bo się chłopina będzie musiał przepisać, jak się dowie. Inaczej... no nie wiem... osaczysz go w klasie, kłamiąc, że nauczyciel prosił go, aby pomógł ci coś wykonać.
- Zostawisz mnie w końcu w spokoju?! - wrzasnęła uczennica, zaciskając dłonie w pięści i nie zważając na prośby swej towarzyszki, by zachowywała się odrobinkę ciszej.
- Przecież to twój autorski pomysł na spotkanie z chłopakiem - nabijał się.
Z bliżej nieokreślonych powodów Kasatsu czerpał wielką przyjemność z widoku czerwieniącej się ze złości rówieśniczki.
- Nie zrobię tak, a wiesz czemu? Bo mój przyszły facet jest studentem. Zatkało, co? Sądziłeś, że nikt starszy się mną nie zainteresuje? Ale niespodzianka. I wiesz co ci jeszcze powiem? Nawet do pięt mu nie dorastasz z tą swoją zgrają dziewczyn. Naprawdę dziwne, że nie odprowadzają cię do kibla.
- Czyżbym znów wyczuwał zazdrość?
Lecz tym razem szatynka nie dała się zawstydzić.
- Zazdrosna mogłabym się czuć tylko wtedy, gdyby chodziło o Kimiyamę - oznajmiła dumnie.
- Kogo? Powtórz.
- Eiichi Kimiyama, ale tobie to nazwisko raczej nic nie mówi. Za wysokie progi, mój kolego.
Twarz granatowowłowłosego momentalnie pobladła. Po jego kpiącym uśmieszku nie było już nawet śladu. Dziwnie pustymi oczami wpatrywał w swoją rozmówczynię. Gdy ta miała go już zapytać, czy nie potrzebuje pomocy pielęgniarki (bo na widok takiego cienia człowieka każdy by się zmartwił), Yosuke zadrżał i zagotowało się w nim od gniewu.
- Odpuść go sobie. W ogóle nie zadawaj się z nim więcej - rozkazał groźnym tonem.
- Że jak?! Nie będziesz mi mówił, z kim mogę się spotykać! - fuknęła rozeźlona Sugai, karcąc się w myślach za to, że przed chwilą troskała się z powodu tego idioty.
- Wysłuchaj mnie! To nie jest facet dla ciebie! Musi... - także zaczął krzyczeć.
- Skończ! - przerwała mu dziewczyna. - Odwal się ode mnie raz na zawsze albo przerobię cię na żarcie dla kotów - wyszeptała na tyle cicho, by nikt prócz nich i Hiromi nie mógł tego dosłyszeć, po czym odwróciła się na pięcie i odeszła.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
Ostatnio zmieniony przez Daisy7 2016-09-04, 13:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.