Pokemon Crystal

[Rudzik]

Szczerze mówiąc, to nie wygląda tak źle, jakbym się spodziewała. Może jednak Litten da radę? Nie no, na pewno da, a najwyżej jeśli nie opanuje tego tak dobrze teraz, potem będę okazji, by to poćwiczyć i doprowadzić do lekkiej perfekcji. Na razie jednak zaś wypadałoby odpowiedzieć na pytanie, które w sumie mnie nie zdziwiło - w końcu pytanie za pytanie, prawda?
- Nie wiem, szczerze mówiąc - mówię. - Najchętniej zostałabym tu na zawsze, ale wypadałoby zdobyć trochę oszczędności na życie. A na razie... nie wiem, z kilka dni? Ponoć miał tu byś jakiś festyn czy inny festiwal i myślałam, że to będzie dobra okazja na znalezienie sobie paru trenerów do poćwiczenia ogólnie walk. Nie jest łatwo być początkującym trenerem.
Przy ostatnim zdaniu na moment się uśmiecham, jednak szybko poważnieję.
- Zwłaszcza, że to, co się teraz dzieje, brzmi jak jakiś absurd. Jak nic dobrze mi zrobi, jeśli nabiorę trochę doświadczenia, zanim ruszę dalej - przyznaję cicho.

[Black Lotus]

- Zatem wygląda, że nasze drogi się rozejdą. Ale znając nasze szczęście, jeszcze nie raz zdarzy nam się spotkać. - dodał Gareth, po czym się do ciebie szeroko uśmiechnął.
Twoja wewnętrzna kobieta intuicja podpowiadała ci, że chłopak jest jak najbardziej szczery w tym co mówi i robi. Raczej nie wyglądał na typ osoby, która by coś knuła czy mataczyła.
Wspólnie przez kilkanaście minut oglądaliście wspólne starania Flareon oraz Litten w doskonaleniu przez kota dopiero co poznanego przez niego ataku. Musiałaś przyznać, że jak na dopiero co wyklutego pokemona, twój podopieczny radził sobie całkiem przyzwoicie. Udawało mu się nakładać na swoje ciało ognisty płaszcz, jednak zdarzało się, że podczas biegu on się rozpraszał i w ostateczności gasł. Jednak pod koniec treningu Littenowi udawało się go utrzymywać przez kilka pierwszych metrów.
- Całkiem nieźle mu idzie. Przy jeszcze kilku treningach i nieco większym skupieniu, Litten powinien w pełni opanować Flame Charge. - odparł do ciebie Gareth. - No cóż, wygląda na to, że to wszystko. Ja wracam do Floaromy załatwić sobie nocleg. Także do zobaczenia, jak nie przypadkiem jutro, to gdzieś indziej. - chłopak pożegnał się z tobą i zaczął iść w stronę Floaromy.

[Rudzik]

- Pewnie, do zobaczenia i... dzięki za pomoc. Mam nadzieję, że kiedyś w przyszłości to ja będę mogła ci przy czymś pomóc - zdążyłam jeszcze podziękować i się pożegnać, ale chyba nie powiedziałam wszystkiego, co chciałam. Naprawdę chętnie bym mu oznajmiła, że jest miłym człowiekiem i osobą, której chyba rzeczywiście można zaufać w stu procentach, ale skoro wierzy, że jeszcze się nie raz spotkamy, to też muszę w to wierzyć. Najwyżej powiem mu to następnym razem i tyle. A tymczasem... samemu wypadałoby poszukać noclegu. Jeśli ten festyn jest popularny, to niedługo może go zabraknąć, a tego bym nie chciała. Podchodzę do Littena, kucając przy nim i drapiąc delikatnie za uchem.
- Damy radę. Będziemy ćwiczyć to, jak tylko będzie okazja, ale jak na pierwszy trening to chyba był dobry postęp... nie wiem w sumie, niezbyt się na tym znam, ale tak mi się wydaje - zwracam się do kota, a następnie wskazuję na miasto. - Wrócimy się do miasta załatwić sprawę noclegu i pochodzimy potem trochę po okolicy, dobrze?
Siostra Joy mówiła coś o hotelu dla trenerów, dlatego to właśnie tam kieruję się z ognistym futrzakiem na rękach, by załatwić sobie nocleg, a gdy już to wykonam, cóż... udaję się na spacer po mieście - głównie w celu zwiedzenia go i zorientowania się, gdzie co jest, ale też po to, by poobserwować naturę. Skoro rośnie tu tyle kwiatów, to na pewno są one idealnym wabikiem na dzikie pokemony, a dziki pokemon z pewnością stanowiłby dla mnie łatwiejszy cel do treningu niż pokemon innego trenera.

[Mhrok]

Znalezienie noclegu nie było trudnością, gdyż zwyczajnie udałaś się za otrzymaną wcześniej od siostry Joy radą do hotelu dla trenerów. Recepcjonista udzielił ci informacji, że pierwsza noc jest darmowa, z racji bycia trenerem, zaś każda kolejna kosztuje 50$ płatnych przy zdawaniu pokoju. Jako że już sobie załatwiłaś spanie, wyszłaś z drewnianego budynku i udałaś się do znajdującego nieco na uboczu miasteczka parku. Chociaż może te określenie było nieco na wyrost. Nie, że było to małe czy nieładne. W tym miejscu nie znajdowała się duża ilość drzew, a większość terenu zajmowały różnego rodzaju kwiaty oraz kwieciste krzewy. Były one dziko rosnące, jednak na pewno ktoś zajmował się tym, żeby rośliny nazbyt nie rozrosły się i nie przejęły miasteczka. Ruszyłaś wydeptaną w wolnym od kwiatów miejscu ścieżką i zaczęłaś rozglądać się wraz z Littenem po okolicy. Nagle kot zaczął wierzgać w twoich rękach i wskazywać nosem w kierunku trójki pokemonów, które aktualnie były zajęte wąchaniem krzaka z czerwonymi różyczkami.

[Lime]

A więc lokum na noc mamy załatwione, a cena za jedną dobę nie jest taka zła. W efekcie raczej nie będzie problemu, gdy zostaniemy w miasteczku na nieco dłużej niż dwa dni. Szkoda tylko, że Gareth zapewne ruszy dalej. Wydaje się być nieco bardziej ogarnięty ode mnie i może by pomógł mi rozwiać moje wątpliwości, ale z drugiej strony znam go zaledwie drugi dzień. Nie mogę się tak narzucać człowiekowi. No i niby mam Ril... ale czy ona mi cokolwiek wytłumaczy tak, jak tego oczekuję? Zobaczymy wieczorem. Na razie jednak mam kolejny dylemat.
Oto bowiem mam przed sobą trzy stworzenia przy krzaku, ale czy ja na pewno chcę z nimi walczyć? Nie czuję się z tym pewnie - to w końcu dzikie i niewinne pokemony, a poza tym to praktycznie centrum miejscowości. Ostatecznie jednak kręcę głową, zmierzając bardziej poza granice miasta - tam, gdzie raczej nikt nie bedzie widział nieporadnych walk nowicjuszki. No i z dala od ludzi. Tam na pewno też będzie więcej pokemonów.

[Mhrok]

Minęłaś trójkę pokemonów, które kiedy tylko ciebie zobaczyły pomachały do ciebie, po czym podbiegły do stojącej nieco dalej pary. Najwyraźniej nie były to dzikie stworki, tylko należały one do chłopaka i dziewczyny. Zatem to dobrze, że ich nie zaatakowałaś, bo skończyłabyś walcząc po raz kolejny przeciwko jakiemuś trenerowi.
Po kilkunastominutowym spacerze opuściłaś teraz kwiatowego parku i znalazłaś się kawałek poza terenem należącym do miasta. Był to las, jednak na tyle przerzedzony, że spokojnie widziałaś wszystko na odległość dobrych kilkuset metrów wokół. Litten, któremu znudziło się już spokojne siedzenie w twoich objęciach, zeskoczył na ziemię i szedł obok twojej nogi. Rozglądaliście się dalej za potencjalnymi wrogami i ostatecznie udało wam się dostrzec dwa - jednym była oglągłogłowa sówka siedząca na gałęzi, która była z jakieś może trzy metry nad poziomem podłoża, drugim zaś czarny kruk, który skubał jagody znajdujące się na krzaku zaraz obok ścieżki.

[Rudzik]

- Naprawdę nie zachowujesz się tak, jak to sobie wyobrażałam... a może to po prostu kwestia tego, że do tej pory nie miałam do czynienia z małymi kotami... - chyba powoli wraca mi humor po porażce i po tych wszystkich rewelacjach z Ril i Celebi. Uśmiecham się, wiem, że nie jestem ze swoim problemem sama, a na dodatek mam kolejny powód, by poćwiczyć jednak walki. Jeśli moim zadaniem ma być ochrona tej całej wróżkowej cebuli, to muszę opanować to do perfekcji... albo przynajmniej do stopnia zadowalającego, tak, by nie przegrać z błahych powodów, jak dzisiejsze zawierzenie przewadze typów. Jedyne w sumie, co mnie martwi to to, że Litten za bardzo się rwie do walki, a powinnam trenować nie tylko jego. Z tego powodu też kręcę głową, sięgając po pokeball.
- Dobrze, Litten. Widzisz sowę na drzewie? Chciałabym, żebyś próbował ją trafić z pomocą Ember. Uznaj to za okazję do poćwiczenia celności, a jeśli zareaguje na twój atak, to wtedy uznamy to za prawdziwą walkę - mówię do czarno-czerwonego kota, po czym z pokeballa wypuszczam Eevee. Jej też się przyda trening. - Okami, zacznij od Tackle skierowanego na Murkrowa, następnie zaś odskocz, by nie znaleźć się w zasięgu jego dzioba lub pazurów i wykonaj Growl.

[Black Lotus]

Hoothoot była zaskoczona nagłym ciosem ze strony Littena, przez co kot w łatwy sposób trafił w nią Ember. Sowa próbowała kontratakować Hypnosis, jednak ruch ten chybił. Murkrow początkowo jedynie przyglądał się całemu wydarzeniu, jakby dalej chcąc być z boku walki. Sytuacja jednak nieco skomplikowała się po ataku Eevee na kruka. Ptak wzleciał, po czym zaszarżował i zaatakował... Littena. Najwyraźniej miała to być informacja dla Hoothoot, że w tej walce stoi on po jej stronie. Wygląda na to, że umyślnie, bądź nie, wplątałaś się właśnie w dwuwalkę, uważaną przez większość trenerów za o wiele trudniejszą od zwykłego pojedynku.

Litten		Hoothoot
Eevee		Murkrow

[Rudzik]

Niedobrze, niedobrze - jednak sknociłam! Liczyłam na to, że oba dzikie pokemony zajmą się swoimi walkami osobno, nie zwracając na siebie uwagi, a tu... lipa! I co ja teraz zrobię? Skomplikowałam sobie walkę, ale przecież nie mogę się poddać, chociaż... z drugiej strony nie jest jeszcze za późno na wycofanie futrzastej dwójki...
- Eevee, zacznij od Helping Hand, by wesprzeć Littena, następnie zaś zaatakuj Murkrowa, zwalając się na niego całym swoim ciałem i atakując w ten sposób Tackle. Postaraj się utrzymać go jak najdłużej przy sobie, by nie zagrażał na razie Littenowi, a przy okazji używaj Growl, by osłabić jego późniejsze ataki - mówię, starając się zachować spokój. Chciałam walczyć, więc nie mogę się wycofać z walki, bo inaczej nic się nie nauczymy, prawda? - Litten, ty zaś zacznij od Heat Wave skierowanego w stronę Hoothoota, po czym przejdź do kolejnego ataku w postaci Ember. Ponownie staraj się celować w skrzydła, ale jednocześnie postaraj się nie wpaść w jego Hypnosis. Na sam koniec użyj Revenge.

[Mhrok]

Litten od razu rozpoczął szarżę na Hoothoota z zamiarem ataku Heat Wavem. Okazało się, że fala gorąca dosięgła również stojącego obok Murkrowa. Wyglądało na to, że ruch jest niejako atakiem obszarowym, a to była całkiem spore ułatwienie w dwuwalce. Następnie Eevee wykonaj atak wspierający, później zaś Litten wystrzelił serię płomyków w sowę, która została przysłonięta przez kruka. Hoothoot wzbił się w powietrze i wystrzelił w Littena kulę mrocznej energii. Eevee nie pozostała dłużna i od razu zaszarżowała na kruka, Hoothoot zaś w tym czasie ponownie wystrzeliła w Litten Shadow Ball. Kot co prawda oberwał drugi raz od tego samego ruchu, ale dzięki temu jego Revenge zostało dwukrotnie wzmocnione. Na zakończenie Eevee użyła Growl i obniżyła wartość ataków obojga przeciwników.
Hoothoot wyglądała na bardziej ranną od Murkrowa, głównie przez wzmocniony Revenge. Kruk trzymał się całkiem nieźle, najwyraźniej wymierzone w niego Ember i Tackle niezbyt mu zaszkodziły. Z ich dwojga w gorszej sytuacji zdawała się być sowa.

Litten		Hoothoot
Eevee		Murkrow

[Rudzik]

Zaczynam dostrzegać w tej walce parę plusów - przede wszystkim głównie to, jak działają poszczególne ruchy. Heat Wave wydaje się być podobne odrobinę do Flame Charge, które trenowaliśmy wcześniej dzisiaj, więc... może jednak nauka nowego ataku pójdzie szybko? W każdym razie do tego wrócę jutro i w czasie następnym paru dni, które raczej spędzę tutaj, na miejscu, a na razie pora wrócić do potyczki treningowej.
- Dobra robota, Litten, Okami - chwalę cicho pokemony, po czym wydaję kolejne dyspozycje. - Okami, jeszcze raz zacznij od wykorzystania Helping Hand na Littenie, a następnie przejdź do kolejnego osłabiania przeciwników. Tym razem wykorzystaj Tail Whip, by odwrócić ich uwagę od kota. Litten, ty zaś zacznij od Ember skierowanego przede wszystkim w Hoothoota. Następnie zaś wykonaj w stronę przeciwników szarżę, atakując na sam jej koniec Crunchem któregokolwiek z nich, a na sam koniec wykonaj Growl. Ty zaś, Okami, zakończ to wszystko mocnym i solidnym Tackle w Murkrowa.

[Mhrok]

Wzmocniony Ember uderzył w sowę zadając jej naprawdę przyzwoitą ilość obrażeń. Litten rozpoczął na nią szarżować, jednak zostało to przerwane przez Murkrowa, która odtrącił kota i zaczął się z nim tarmosić. Hoothoot, która z powodu przyjętych obrażeń stała na ziemi, była w pełni bezbronna. Wykorzystała to Okami, która zaszarżowała na nią i ją znokautowała. Murkrow był zajęty walką z Littenem i tego nie zauważył. Mieliście już jednego przeciwnika z głowy, teraz wystarczyło się tylko zająć krukiem. W pojedynku dwa na jeden na pewno szybko uda ci się go pokonać. Chyba że spróbujesz go pochwycić...

Litten		Hoothoot
Eevee		Murkrow

[Rudzik]

To chyba już starczy. Wbrew pozorom nie potrafię walczyć w ten sposób. Może jednak bycie trenerem nie jest dla mnie? Ale przecież jeśli mam chronić Celebi, muszę to przezwyciężyć, prawda? Mimo wszystko nie powinnam przerywać walki, gdy jest niedokończona, a podejrzewam, że Murkrow raczej jest rozjuszony tym, że ktoś śmiał zaburzyć jego spokój - dlatego też zaciskam dłonie w pięści, wydając zapewne ostatnie już w tej walce polecenia ataku.
- Okami, zacznij tym razem od Tail Whip, a następnie uderz w przeciwnika Tackle, by odrzucić go w stronę Littena. Litten, gdy to nastąpi, zaatakuj przeciwnika Crunchem, po czym postaraj się płynnie przejść do Heat Wave.

[Black Lotus]

Po kilku atakach wymierzonych w kruka również i on był niezdolny do walki. Jednak tylko pozornie. Kiedy tylko twoi podopieczni zaczęli świętować zwycięstwo, ten zawiał w nich silnym wiatrem. Ruch ten nie został jednak wykonany jako chęć ataku z zaskoczenia, a w formie ucieczki, gdyż zarówno Murkrow jak i Hoothoot zniknęli z pola twojego widzenia. Najwyraźniej chęć pomocy drugiemu pokemonowi sprawiła, że kruk udał przed wami wyczerpanie z sił. Tak czy tak walka z dwoma ptakami na pewno w pewnym stopniu przybliżyła ciebie do zostania dobrym trenerem.

Litten zyskuje 5lvl! (po 2,5lv za każdego przeciwnika)
Eevee zyskuje 5lvl! (po 2,5lv za każdego przeciwnika)

[Rudzik]

A więc w końcu się skończyło...! Nie ukrywam, że lekki kamień spadł mi z serca, bo nie jestem zmuszona już do konieczności zadawania bólu niewinnym stworzeniom. Żałuję tylko tego, że uciekły, nie pozwalając mi im wynagrodzić tego w jakikolwiek sposób, ale czy powinnam się temu dziwić? Na razie chyba powinnam się cieszyć z tego, że mi się udało i że mogę wygłaskać oba futrzaki na śmierć - co też czynię.
- Dobra robota oboje - mówię cicho, nie ukrywając uśmiechu, po czym kucam obok nich na moment, zastanawiając się, co dalej. - Myślę, że jest jeszcze dość wcześnie, ale dość mamy już walk i innych treningów, prawda? Może jednak spróbujemy przejść się po mieście i trochę pozwiedzać. Myślicie, że dacie radę? - dopytuję, by następnie postąpić w zależności od ich odpowiedzi. Jeśli są zbyt zmęczeni, zawracam ich do balli, natomiast jeśli nie, od razu ruszam z powrotem w kierunku miasta, by się trochę tam pokręcić i zobaczyć, co jest co. Jeśli mam tam spędzić kilka dni, taka wycieczka krajoznawcza z pewnością dobrze mi zrobi.