Pokemon Crystal

[Black Lotus]

Geodude powoli zaczął się gubić z walką z Panchamem. Widać było, że przewaga niedźwiadka jest bardzo nie na rękę kamiennemu pokemonowi. Twój podopieczny wycelował dwa idealne ciosy, z czego Karate Chop dodatkowo był krytyczny, i zakończył walkę.

Pancham za pojedynek dostaje 1lvl

Cała twoja gromadka pokemonów zaczęła bić brawo i gratulować Panchamowi. Sam niedźwiadek również zdawał się być bardzo zadowolony ze swojego zwycięstwa.
- No, no. Całkiem nieźle sobie poradziłaś. - usłyszałaś za sobą męski głos, a gdy się odwróciłaś, zobaczyłaś młodego mężczyznę ubranego w roboczy strój. - Nazywam się Roark i jestem liderem tutejszej sali. Pewnie wkrótce będziesz zamierzała mnie odwiedzić, mam rację?

~ wygląd Roarka

[Rudzik]

Nie ma co, zadowolona jestem i podobnie zadowolony jest też Aiden - bo w końcu wygrał walkę. Nie muszę chyba obawiać się już o tutejszego lidera, z pewnością go...
Moje rozmyślania przerwał czyjś głos. I to jeszcze gratulujący mi wygranej. Nie pozostało mi nic innego, jak się odwrócić. Tajemniczy widz nie wygląda znowu tak staro. I w sumie widać, że jest tutejszy, bo ma na sobie robocze ubranie i kask. Czy w sumie mogę stwierdzić, że jest ładny, chociaż nie w moim typie? Czuję, że zarumieniłam się lekko przez to, że ten obcy mnie zauważył... zwłaszcza, że jeszcze mi się przestawił... jako lider tutejszej sali.
- Marietta - przedstawiam się również, kiwając głową, po czym wzdycham. - Nie jestem jeszcze pewna, czy aby na pewno chcę z tobą walczyć. W każdym razie na pewno nie teraz, w tej chwili. Chyba jeszcze za mało... umiem. Ale na pewno niedługo do ciebie zawitam.
Dobra, trochę chyba za bardzo się rozgadałam. W każdym razie robię sobie krótką przerwę, po której ponownie się odzywam.
- Uhm... to jakieś twoje ulubione miejsce czy coś w ten deseń? Sama się tu wybrałam, bo uznałam, że nikt nie będzie mi tutaj przeszkadzał w treningu i raczej nikt tu nie zawita... ale chyba się pomyliłam.

[Mhrok]

- Nie musisz być od razu aż taka skromna. - odparł Roark. - Udało ci się pokonać tego Geodude'a bardzo mądrze, nie postawiłaś wszystkiego na przewagę twojego pokemona, ale dalej stosowałaś złożoną taktykę.
Słyszałaś gratulacje od lidera, osoby która musiała mieć spore doświadczenie, aby móc piastować ten urząd. Roark odpowiedział na twoje pytanie bardzo krótki:
- Po prostu wracałam z kopalni, kiedy usłyszałem hałas i... przyciągnęła mnie tutaj ciekawość. Ot i to cała tajemnica. Ale masz rację, z reguły rzadko tutaj kogokolwiek znaleźć, gdyż spora część trenerów wybiera tereny na północ od miasta, gdzie znajduje się większa różnorodność pokemonów.

[Rudzik]

- Różnorodność... a mi właśnie zależało na tym, żeby to był tylko kamienny typ. Nie chcę na razie kombinować. Może następnym razem, zwłaszcza, że nie wiem jeszcze, czego dokładnie spodziewać się w Sinnoh... w sumie walka z tobą byłaby moją pierwszą poważną walką - przyznaję, chociaż sama nie wiem, z jakiego dokładnie powodu. Mam wrażenie, że rozmowa z liderem jest dla mnie w pewnym sensie... łatwa? Tak to chyba mogę określić. - W każdym razie... dziękuję za komplement... bo chyba mogę to tak nazwać, nie?
No cóż, wypowiadając ostatnie zdanie rumienię się jeszcze bardziej, a następnie kręcę głową.
- Uhm... ja już może jednak pójdę. Wątpię, żebym znalazła tutaj więcej kamiennych pokemonów, a jednak nieco więcej treningu na pewno nam się przyda...
__________________
Szczęśliwego rozpoczęcia Camp NaNo, Mhroku, chyba w tym miesiącu często mnie w tym dziale nie uświadczysz XD

[Mhrok]

- Nie musisz udawać aż takiej nowicjuszki. - odparł Roark, po czym się zaśmiał. - Możesz być z siebie naprawdę dumna, gdyż wyglądasz na osobę bardzo dobrze dogadującą się ze swoimi pokemonami. A to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Roark przyjął od ciebie wyzwanie, mówiąc, że będzie to dla niego zaszczyt móc z tobą zawalczyć. Ciekawe czy każdemu to mówi? Później chłopak zostawił ciebie samego na skale wraz z grupką twoich pokemonów. Stworki zaczęły się między sobą bawić, jednak kiedy zauważyły, że skończyłaś rozmawiać z liderem, znowu posłusznie stanęły obok ciebie,
_____________________
* W sumie to ty chciałaś szybko zdobyć strony na legendę, nie ja xD

[Rudzik]

W sumie... ta rozmowa nie była taka zła, ale cieszę się, że znowu zostałam sam na sam ze swoimi podopiecznymi i mogę w końcu pogratulować Aidenowi wygranej - czochram go delikatnie po głowie, uśmiechając się szeroko.
- Dobra robota, mały. Jak nic zawojujemy wszyscy razem salę tego lidera, z tym, że... trochę się boję, że Vulpix i Glameow mogą nie dać rady... - spoglądam na nie lekko zmartwiona. - Wbrew pozorom kamienne pokemony są dość silnie i nie chciałabym widzieć was dwóch cierpiących w wyniku ich ataków, dlatego myślę, że przede wszystkim powinnam postawić na Kitkata i Aidena, a wy dwie byłybyście ewentualnie podporą dla mojej następnej walki z następnym liderem. W każdym razie... zobaczymy jeszcze w trakcie, co z tego wyjdzie, ale jak wygramy, będzie dobrze... byle tylko była kasa na jakieś jedzenie... - mrużę oczy, po czym podnoszę się na nogi, przeciągając. - Ponoć komu w drogę, temu czas, nie?
Mówiąc to, wycofuję podopiecznych do kulek i ruszam w drogę. Jest pewnie jakoś po ósmej lub krótko przed dziewiątą, ale mimo wszystko wpierw zachodzę do Centrum, by wyleczyć do końca Aidena, a potem... szukam sali. Chcę zaryzykować i szybko podejść do walki.
_____________
Shhhhhh! :D Dam radę, chociaż odpisy rzadko będą D: ale ty też byś mógł odpisać ;_;

[Mhrok]

Pancham był dodatkowo zadowolony, kiedy to pochwaliłaś go ponownie za wygraną podczas pojedynku z Geodudem. Pokemon wyglądał być bardzo przez ciebie podbudowany na duchu i na pewno czuje się na siłach, aby walczyć z liderem. Podzieliłaś się obawami ze swoimi pokemonami, ten zaś zdały się... w pełni zrozumieć twoje zdanie. W sumie to jaką miały inną możliwość? Ewentualny bunt i tak nie przyniósłby im żadnych korzyści, bo ostatecznie i tak postawiłabyś na swoim. Jednak nie musiałaś się martwić nawet o to, gdyż twoje pokemony po prostu nie należały do tego rodzaju stworków. Zawróciłaś swoich podopiecznych, po czym wróciłaś z nimi do Centrum Pokemon. Proces leczenia Aidena nie zajął długo, dzięki czemu po zaledwie kilkunastu minutach stanęłaś przed drzwiami Sali, do której weszłaś. Przedsionek, w którym się znalazłaś, był podłużnym pomieszczeniem, na ścianach powywieszane były gablotki z różnymi minerałami wewnątrz nich.
- Widzę, że jednak postanowiłaś mnie szybko odwiedzić. - usłyszałaś głos Roarka, który wyszedł zza drzwi znajdujących się na końcu korytarza. - Bez zbędnego przedłużania, chodźmy na arenę.
Ruszyłaś za mężczyzną do kolejnego pomieszczenia. Była nim arena o prostokątnym kształcie, gdzie jeden z boków był około dwukrotnie dłuższy od prostopadłego, jednak nie umiałaś ocenić dokładnych wymiarów. Gdzieniegdzie porozrzucane były różnych rozmiarów głazy - od niewielkich kamyczków po prawie że dwumetrowe kolosy.
- Teraz pozwól, że pokrótce wyjaśnię ci zasady. - odparł lider. - Do walki wystawiam trójkę pokemonów i ty możesz użyć maksymalnie takiej ilość podopiecznych. Walki odbywają się jeden na jeden, gdzie ja nie mogę wycofywać pokemonów z pola walki, jednak ty w tej kwestii masz pełną dowolność. I chyba to wszystko... Także życzę ci powodzenia. - odparł pogodnym głosem Roarka, po czym udał się na przeciwległy koniec areny i wypuścił z kuli znanego ci już kamiennego pokemona.

_____________________
* Yyy... *szuka dobrej wymówki*.... TO PRZEZ POGODĘ! Tak, na pewno :v
I powiedz mi, skąd masz tego Eevee z wprowadzarki xD

[Rudzik]

- To niekoniecznie tak, że nie mogłam się doczekać... po prostu nie wiem, w jaki sposób niby miałabym się jeszcze przygotować do walki, dlatego przyszłam. Najwyżej okaże się, że jeszcze trochę mi brakuje, ale to nie problem, żeby potem jeszcze potrenować - odpowiadam Roarkowi, a następnie... cóż, waham się, widząc Geodude'a. Nie wiem, którego pokemona powinnam wystawić, bo jednak lider widział moją walkę przeciwko innemu kamiennemu stworkowi. Koniec końców... wydaje mi się, że mogę zaryzykować i posłać Kitkata.
- Okej, Kitkat, to nie będzie luźna walka, więc musimy oboje potraktować to na poważnie. Zacznij od Fake Out, a następnie od razu przejdź do Sand-Attack prosto w jego oczy. Po tak przygotowaniu możemy chyba uznać, że jesteśmy gotowi do ostrzejszej ofensywy, jednak... użyj Iron Tail, a następnie odskocz, od razu przechodząc do Growl, by osłabić jego atak... tak, osłabienie będzie kluczowe, dlatego na koniec ponownie zaatakuj Sand-Attack. Pamiętaj też o unikach w trakcie, jednak... mam nadzieję, że piach w oczach mu przeszkodzi w atakowaniu.

[Black Lotus]

Roark wydawał się być nieco zaskoczony, najwyraźniej spodziewając się, że pierwszego wybierzesz Panchama, z którym dzisiejszego poranka trenowałaś. Jednak pomimo tego, walka po chwili się zaczęła. Geodude zaczął szarżę w stronę Lieparda, ten jednak wyprowadził swój atak o wiele szybciej. Sand-Attack wydawał się nie robić na kamiennym stworku dużego wrażenia. Jednak później użyty Iron Tail wywołał większe zaskoczenie. Growl i Sand-Attack jedynie zmniejszyły statystyki stworka, więc nie ma się co dłużej nad tym rozpisywać. Geodude jest lekko poobijany, Liepard trzyma się prawie idealnie, bo dostał jedynie kamieniami w głowę. Dejzi podobno też tak oberwała, ale jakoś sobie radzi, nieprawdaż?

[Rudzik]

A więc element zaskoczenia zadziałał... i może nawet to i dobrze. Niemniej jednak trochę za szybko odsłoniłam karty z mojego rękawa, ale... mam jeszcze jakąś nadzieję, że uda mi się wygrać tę walkę. Z pewnością pójdzie mi gładko, wierzę w to.
- Dobrze, Kitkat, nie idzie nam źle. Teraz priorytetem będzie unikanie kamieni - głównie, żeby potem nie odbiło się to na ewentualnej kolejnej części pojedynku i żebyś sobie nie zrobił krzywdy. W tym celu myślę, że postawimy na twoją zwinność i ogon - gdyby nie udało ci się zdążyć przed kamieniem, postaraj się go rozwalić z pomocą Iron Tail. Jeśli zaś o typową ofensywę chodzi... tu też wykorzystamy szybkość. Postaraj się go okrążać dookoła, a gdy straci czujność, uderz Iron Tail, zaś gdyby próbował uciec, natychmiast interweniuj Pursuit.

[Mhrok]

Roark, jakby chcąc zrobić ci wam na złość, rozkazał Geodude'owi, aby ten rzucał kamieniami prawie cały czas. Początek tego etapu pojedynku upłynął wam zatem na unikaniu celowanych w Lieparda pocisków. Jednak w pewnym momencie znaleźliście lukę, która umożliwiła wam wykonanie Iron Taila. Cios ten wytrącił Geodude'a z równowagi. Kamienny stworek w odwecie... zakopał się pod ziemią. Sekundy zdawały się dłużyć, aż w końcu stworek wyłonił się i uderz w kota. KitKat szybko jednak zreflektował się i uderzył Iron Tailem, który zakończył pojedynek.

Liepard za pojedynek dostaje 1lvl

- Wygląda na to, że jednego pokemona masz już za sobą. - odparł do ciebie Roark. - Jednak pozostała ci jeszcze dwójka. Do tego teraz zawalczysz z jednym z moich silniejszych pokemonów. - dodał lider, po czym wypuścił z kuli ogromnego, kamiennego węża.

[Rudzik]

- Cóż, ponoć głupi ma zawsze szczęście - w ten sposób tłumaczę pierwszą wygraną rundę z liderem, jednak... przed sobą nadal mam dwie. Widząc ogromnego kamiennego węża, wiem już, że raczej niewiele zdziałam z Kitkatem, dlatego decyduję się go wycofać, jednak zanim to zrobię, kucam przy nim i delikatnie gładzę jego futra. - Dobra robota, mały. Wiedziałam, że dasz sobie radę, a na razie odpocznij.
Na taką kobyłę najbardziej odpowiedni wydaje mi się być Pancham, dlatego to jego wywołuję w zastępstwie za kota, jednocześnie uważnie oceniając sytuację. Wiem, że pierwsza runda była tylko wstępem. Potem będzie gorzej.
- Okej, Aiden. Myślę, że wpierw musimy wybadać, na czym stoimy, dlatego zacznij od Dark Pulse wycelowanego w głowę tego monstrum. Potem zaś damy mu chwilę wolności - gdyby próbował cię w jakikolwiek sposób zaatakować, postaraj się zablokować ten atak Karate Chop, by następnie związać Onixa w Grass Knot. Na sam koniec dopraw wszystko kolejnym Karate Chop i wykonaj Double Team.

[Black Lotus]

Postanowiłaś wycofać z walki Kitkata a na jego miejsce wypuścić Panchama, który będzie miał bardziej ułatwione zadanie podczas pojedynku z ogromnym kamiennym wężem. Dark Pulse zdał się nie zrobić na przeciwniku dużego wrażenia. Onix podniósł jedynie swój ogon i uderzył nim o podłoże, wywołując tym trzęsienie ziemi. Jednak już Karate Chop, wywołał większe wrażenie. Onix odrzucił Panchama ogonem, po czym zaszył się pod powierzchnią ziemi. Aiden nie wykonał uniku, jednak przez to, że znalazł się on na głowie swojego przeciwnika, mógł użyć Grass Knota z pełną siłą. Kamienny wąż zdawał się być nieco przytłumiony pod tym ciosie, co pozwoliło twojemu podopiecznemu na swobodne wykonania Karate Chopa i Double Team. Gdy Onix wrócił do siebie, zobaczył, że jest okrążony przez dużą ilość Panchamów. To sprawiło, że wpadł w szał i zaczął miotać ogonem po wszystkich klonach, jednak szczęśliwie nie trafiając twojego startera.

[Rudzik]

- Dobrze, Aiden, zakończ to Storm Throw! - odczuwam chyba coraz bardziej atmosferę rywalizacji z liderem. To... nie jest chyba takie złe uczucie, a przychodzi mi bardziej naturalnie niż gdybym poszła na te pokazy wczoraj. Może rzeczywiście powinnam skupić się na potyczkach z liderem, a nie na pięknie każdego ruchu? Chyba przemyślę to jutro, na razie dokończę to, co zaczęłam, chociażbym miała przegrać pierwszą walkę na poważnie w życiu. - Myślę, że po tym możesz go puścić, ponownie korzystając z Double Team i okrążając wraz z sobowtórami Onixa, by go zmylić, a skończ ten manewr, biegnąc w jego kierunku i atakując Comet Punch.
---------
Miałam odpisać, a okazuje się, że nowy system mi nie pozwala na swobodne odpisywanie. Wyczuwam szybki powrót do Androida, skoro WP strzela sobie w stopę \o/

[Black Lotus]

Już po wykonaniu Storm Throwa Onix wyglądał dosyć niemrawo, jednak to dopiero kombinacja Double Team z Comet Punchem w pełni go dobiła. Aiden wyglądał na bardzo szczęśliwego. Od raz do ciebie pobiegł i zaczął obserwować twoją twarzy, ażeby wiedzieć, czy jesteś z niego dumna.
Póki co wygrałaś już przeciwko dwóm pokemonom, jednak...
- Został ci do pokonania ostatni przeciwnik. - oznajmił tobie Roark, schowawszy znokautowanego Onixa do kuli. - Wiedz jednak, że ostatnio nie zdarzało mu się przegrywać. Do boju, Cranidos!