Niby Roark mówił mi, że będzie trudno, ale... nie mam pojęcia, dlaczego mi tak łatwo idzie. Przez moment tkwię niczym otępiała, wpatrując się na rozłożonego Onixa, po czym uśmiecham się - lekko, a następnie szeroko - i kucam tak, by móc swobodnie przybić z Aidenem piątkę.
- Dobra robota, mały. Jeszcze nigdy nie byłam tak bardzo dumna z ciebie. Na razie sobie odpoczniesz, dobrze? - wiem, że zapewne chciałby jeszcze trochę powalczyć, ale jeden rzut oka na kolejnego pokemona utwierdza mnie w pewnym przekonaniu, że może być szybkim biegaczem - bo przecież wygląda na dinozaura, a one w większości raczej były drapieżnikami. Dlatego właśnie nie kazałam stanąć Kitkatowi do drugiej rundy, czując, że Roark największego asa zostawi na koniec. - Stań sobie na spokojnie obok mnie i zobaczymy, czy Kitkatowi uda się to dokończyć.
Nadal z uśmiechem na twarzy wywołałam Lieparda, jeszcze raz obrzucając spojrzeniem przeciwnika. Jego głowa mogła być twarda... może nawet i za twarda.
- Dobra, Kitkat, czas na ostatnią rundę, w której najważniejsza będzie przede wszystkim twoja szybkość. Zacznij od Sand-Attack, by nieco obniżyć celność przeciwnika... oczywiście, zakładając, że wpadnie mu do oczu, ale myślę, że będzie dobrze i tak... a następnie przeskocz nad nim, "zahaczając" przy okazji o głowę z pomocą Iron Tail. Po tym skup się przede wszystkim na tym, by cię ten cały dinozaur nie dorwał, czyli rób w miarę szybkie uniki i biegaj - ale jednocześnie staraj się nie tracić za dużo energii. W odpowiednim momencie zaś zbliż się i użyj Torment, a tuż po tym przeprowadź ponownie atak Iron Tail.
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
Gdy tylko wypuściłaś do walki Kitkat, Cranidos rozpoczął szarżę. Kot sypnął w przeciwnika piaskiem, ten jednak się tym nie przejął, po czym chciał zaatakować, na szczęście Liepard uniknął ciosu. Kitkat przygotował się do ataku z powietrza Iron Tailem, idealnie wręcz celując w głowę Cranidosa, jednak ten... uniknął tego! W jedynym momencie był prawie że pod samym ogonem, a w drugim był już obok, napierając swoim ciałskiem na kota. Kitkat po ciosie od razu odskoczył jak najdalej mógł, to jednak nie zatrzymało Cranidosa od dalszego biegnięcia za nim, jak myśliwy za swoją potencjalną ofiarą. Na szczęście kolejna szarża nie poszła mu tak, jak planował Roark, a poprzez użycie Torment, uniemożliwiłaś im po raz kolejny użycie tego ruchu. To jednak zdawało się nie przeszkadzać liderowi, gdyż rozkazał on wykonanie swojemu podopiecznemu Iron Head. "Czapeczka" na głowie Cranidosa zaczęła mienić się srebrnym kolorem, po czym stwór znowu zaczął swoją szarżę. Kitkat próbował odbić się przy pomocy Iron Taila, jednak Cranidos i tak uderzył go w dolną część ciałka.
_________________
I'll say this not as a King, but as a loyal knight. Anything to disturb the King's peace will be crushed! Clarent Blood Arthur!
Nie jest dobrze. Ten dinozaur jest szybki... wręcz za szybki. I ma za mocną czaszkę. Kitkat najwyżej może go lekko zmęczyć... i chyba tak zrobimy. Innego wyjścia nie widzę, dlatego zaciskam zęby, spoglądając z pełną powagą na pole walki i dwa walczące stworki.
- Dobra, mały. Musimy go zmęczyć, choćby nie wiem co. Zacznij tę rundę od Foul Play, a następnie przejdź do czystej ucieczki. Najważniejszym jest, żeby w późniejszym czasie nie miał siły na szybką pogoń, a co za tym idzie, będzie łatwym celem do ataku. Postaraj się też uprzykrzyć mu życie, używając po drodze Hyper Voice. Gdybyś jednak zmęczył się tym, podskoczy do góry i uderz Iron Tail w głowę, starając się go nieco ogłuszyć. Podobnie postąp też, gdy to on zacznie tracić siły - mówię, chociaż boję się, że... to może nie pomóc. Najwyżej wyciągnę nauczkę, że powinnam docenić przeciwnika.
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
Kitkat uderzył Cranidos w główkę, po czym zaczął uciekać. Wyglądało to jak zabawa w kotka i myszkę... Jednak to Liepard grał rolę gryzonia. Z boku wyglądało to dosyć komicznie, bo oba pokemony latały, goniąc się, to w lewo, to w prawo. W pewnym momencie oba pokemony się zatrzymały i zaatakowały - Liepard użył Hyper Voice zaś Cranidos Rock Blast. Drganie fal dźwiękowych było na tyle silne, że zniszczyło one kamienie i zamieniło w drobinki wielkości piasku. Gdy tylko zasłona opadła, Liepard rozpoczął szarżę. Cranidos stał nieruchomo, co pozwoliło kotowi na idealne wycelowanie. Jednak okazał się być to początek końca. Cranidos użył Iron Head i wybił twojego pokemona w powietrze, po czym uderzył Thunderboltem, przeszywając ciało stworka prądem elektrycznym. Taka kombinacja znokautowała twojego podopiecznego. Cranidos był co nieco poobijany, jednak do waszej wygranej była jeszcze długa droga.
- Mówiłem, że nie będzie z nim łatwo. - odparł do ciebie Roark. - Został ci jeszcze Pancham oraz jeden, nieznany mi jeszcze pokemon. Którego zatem wybierzesz?
_________________
I'll say this not as a King, but as a loyal knight. Anything to disturb the King's peace will be crushed! Clarent Blood Arthur!
- Chyba za bardzo się przeliczyłam... - przytakuję zgodnie, ale przecież jest za wcześnie na poddanie się. Jeszcze to wygram i jestem tego pewna. Mam dwa Pokemony, a Roark już tylko jednego, ostatniego. Musiałoby się stać coś naprawdę złego, jeśli miałabym przegrać. Teraz pozostaje mi jedynie wycofać Kitkata i przez moment poprzyglądać się jego kulce. Będę musiała potem mu ten wysiłek wynagrodzić, bo jednak poradził sobie dobrze. Po wykonaniu tego, co miałam zrobić, daję znak Panchamowi, że niestety musi szybciej wrócić do walki.
- Dobrze, Aiden. Mój plan... chyba się nie udał, ale możemy założyć, że Cranidos w jakiejś części jest wyczerpany. Zacznij od Dark Pulse posłanego w kierunku jego głowy, a natychmiast po jego wypuszczeniu wykonaj Double Team, by zmylić przeciwnika. Wydaje mi się, że nie będzie mógł tak łatwo rozpoznać oryginału, dlatego wraz z kopiami użyj Leer, by go osłabić. Na sam koniec zaś zaatakuj czysto fizycznie Storm Throw, celując w jego nogi. Wykorzystaj moment, gdy straci czujność. Gdyby jednak doszło do kontry, postaraj się odskoczyć w bok i skontrować Karate Chop.
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
Aiden wkroczył do walki z ogromną ilością pozytywnej energii. Próbował on najpewniej pokazać, że walka z poprzednim pokemonem Roarka nie zrobiła na nim dużego wrażenia. Pancham wręcz dwoił się i troił, ażeby wygrać dla ciebie. W końcu teraz tyle od niego, pozornie, zależało! Jednak nawet ta pewna ułuda dała mu tyle sił, że... Udało mu się wygrać! Co prawda pod koniec pojedynku był on niemiłosiernie wyczerpany, jednak zwycięstwo to zwycięstwo, prawda?
- Cóż, wygląda, że teraz to ja ciebie nie doceniłem. - chłopak wyglądał nawet na nieco zakłopotanego. - Teraz jednak formalności. - lider odchrząknął, po czym przekazał tobie pudełeczko, w którym znalazła się odznaka, a potem przekazał resztę nagród. - Oficjalnie chciałbym ci pogratulować z okazji twojego zwycięstwa. Do tego mam do ciebie pytanie. - tutaj Roark nieco spuścił z oficjalnego tonu, a ponownie wyglądał na nieco zakłopotanego. - Dałabyś się może zaprosić na kawę?
A więc... jednak wygrałam? Aiden dał sobie radę z przeciwnikiem? Przez moment nie jestem pewna, czy dobrze słyszę i widzę, ale... scena się nie zmienia. Cranidos został odwołany, a na środku pozostał jedynie Aiden. O matko. Zdecydowanie kupię mu dożywotni zapas bambusa za to, a na razie podchodzę do niego i podnoszę go na ręce, uprzednio poczochrawszy mu futerko na łebku w czysto przyjacielskim geście.
- Dobrze sobie poradziłeś, chociaż przeciwnik był niezwykle trudny i z pewnością bardziej doświadczony. Jestem z ciebie dumna i... dziękuję - mówię do miśka, zanim moja uwaga ponownie skupi się na Roarku. Kiwnęłam oczywiście głową, przyjmując należne mi za zwycięstwo nagrody, jednak późniejsza propozycja... cóż, zbiła mnie z tropu, a i wyraźnie mogła odczuć, że moje policzki robią się jakby czerwieńsze.
- Na... kawę? - powtarzam, nie do końca wierząc w to, co usłyszałam. Po chwili jednak przyjmuję do wiadomości, że się nie przesłyszałam. - W sumie... chciałam jeszcze zostać na jedną noc w mieście, bo chciałam przy okazji odwiedzić muzeum, więc... chyba nie ma problemu... tak jakby... - odpowiadam, czując, że plączę się coraz bardziej... no bo przecież nie na co dzień lider sali zaprasza takiego rudzielca jak ja na kawę, co nie?
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
- Ttt... tak, na kawę. - głos Roarka nieco na początku się załamał, chłopak najwyraźniej nadal się krępował całą tą sytuacją. - Oczywiście, jeśli nie jest to dla ciebie jakiś wielki problem.
Kiedy przystałaś na propozycję lider, on od razu jakby się odstresował. Po chwili zagościł na jego twarzy również szeroki uśmiech.
- Pozwól więc, że tylko zajmę się alarmem. Poczekaj na mnie na zewnątrz, a ja zaraz do ciebie dołączę. - poprosił ciebie Roark, po czym odprowadził do wyjścia, sam udał się zaś na koniec sali.
Jego reakcja była na prawdę dziwna. Oboje czuliście się nieco skrępowani tą sytuacją, ale to właśnie Roark sam zaproponował tobie wyjście do kawiarni. Czyżby się w tobie zauroczył?
_____________________
* Właśnie, że expy są potrzebne :c
Liepard dostaje 1,5lv zaś Pancham 1lv
- Nie no, oczywiście - posłałam mu nieśmiały uśmiech, po czym oparłam się wygodnie o ścianę, czekając, aż wróci. Jednocześnie oddałam się też dość poważnym rozmyślaniom. Będąc w sierocińcu raczej nie zastanawiałam się nad dłuższymi relacjami z chłopakami, zresztą byłam wtedy młodsza... no i nadal jestem dość młoda. Mam dopiero siedemnaście lat, a Roark... jak nic jest starszy. Nie wydaje mi się też, żebym była odpowiednią osobą dla niego... ale sama perspektywa wypicia z kimś kawy, a nie oddania się ciepłemu posiłkowi samotnie, wydaje się kusząca. Ewentualnie będę mogła też dopytać o parę szczegółów dotyczących regionu oraz być może także jego historii - bo skoro jest liderem sali kamiennej, to z pewnością ma też jakieś pojęcie o historii, prawda? Niemniej jednak... czas pokaże, a na razie czekam cierpliwie.
_______________
Yay, darmowe levele! \o/
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
Na szczęście nie musiałaś czekać na swojego towarzysza bardzo długo, gdyż po dwóch czy trzech minutach dołączył do ciebie na zewnątrz, po czym od razu zaczął rozmowę. Na początku zachwalił miejsce, do którego zmierzaliście aby napić się kawy, a potem przeszedł do opowiadania ci co nieco o sobie:
- Cała moja rodzina pochodzi z Canalave. Mój ojciec jest nawet liderem tamtejszej sali. Dlatego też przyjęcie przeze mnie posady lidera nie obeszło się bez większego echa. Spora część ludzi sądziła, że dostałem ją dzięki "znajomościom". Szkoda, że nikt nie wie, że moje relacje z ojcem są... dosyć napięte. Nie żebyśmy się wykłócali o wszystko, co to to nie. Po prostu mamy odmienne zdanie na niektóre tematy. Chyba dalej nie przełknął on tego, że chcę pracować w tutejszej kopalni, nawet po otrzymaniu przeze mnie posady lidera, która spokojnie wystarczyłaby mi na całkiem niezłe życie. Nigdy nawet nie miałem aspiracji na zostanie kimś takim. Przyjaciel namówił mnie, żebym wziął udział w turniej i... reszty możesz się domyślić. - chłopak posłał ci serdeczny uśmiech. - A ty Marietto, co mogłabyś opowiedzieć o sobie? Oczywiście jeśli nie jest to jakaś tajemnica, bo jesteś, na przykład, jakimś zbiegiem.
_____________________
* Nie takie znowu darmowe xD
W końcu na nie zapracowałaś :D
_________________
I'll say this not as a King, but as a loyal knight. Anything to disturb the King's peace will be crushed! Clarent Blood Arthur!
Uhm... i co ja teraz mam zrobić? Nie czuję się źle, słysząc, jak Roark opowiada mi o swoich problemach, ale... litości, co ja mam mu teraz powiedzieć? Całą prawdę?
- W sumie... wolałabym nie rozpamiętywać przeszłości. Nie jest zbyt fajna i ciekawa, uwierz mi na słowo... - odpowiadam, uśmiechając się słabo. Po co mam mu mówić o Geosenge i ucieczce przez statek z sierocińca? Wolę nie ryzykować i nie psuć sobie humoru wspomnieniami, niekoniecznie radosnymi. - Chciałam się głównie wyrwać w podróż, a zaciekawiła mnie historia. Kalos mam już w miarę dobrze rozgarnięte, natomiast Sinnoh jest dla mnie trochę... zagadkowe. Nie wiedziałam, czego mogłabym szukać dokładniej, gdy odwiedziłam bibliotekę w Canalave, a dowiedziałam się, że tutaj w muzeum macie wystawę dotyczącą legendarnych Pokemonów. Stwierdziłam, że to może być dobry punkt zaczepienia do poznawania historii regionu... i w sumie chyba tyle. Nie jestem za ciekawą osobą...
Ostatnie zdanie wypowiadam, pozwalając sobie na cichy śmiech, jednak po chwili poważnieję, mówiąc coś jeszcze, coś, co na pewno poprawi humor Roarkowi.
- Nie sądzę, żeby to, że jesteś liderem, było przypadkiem... znaczy, nie uważam, że to kwestia znajomości, tylko bardziej... wydaje mi się, że znasz się na tym. Zresztą, turniejów nie wygrywa się poprzez znajomości, czy nawet zwykły przypadek losu...
______________
No dobziu ;_;
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
- Masz stuprocentową rację, jednak nie każdy umie to niestety pojąć. W końcu "ludzie wiedzą lepiej". - odparł Roark.
Gdy dotarliście pod kawiarenkę, chłopak poprosił ciebie, żebyś na chwilę została na zewnątrz, zaś sam wszedł do środka. Wydawało się być to dziwne, w końcu zapraszał ciebie na kawę, a nie pozwolił ci wejść do kawiarenki? Po chwili jednak ta "zagadka się rozwiązała".
- Skoro powiedziałaś, że chcesz, pójść do muzeum, to chyba będzie to lepsze niż siedzenie. Jednak o kawie nie mogłem zapomnieć. - powiedział Roark, wręczając ci kubek z nadrukowanym na nim logo kawiarni.
_________________
I'll say this not as a King, but as a loyal knight. Anything to disturb the King's peace will be crushed! Clarent Blood Arthur!
- Masz stuprocentową rację, jednak nie każdy umie to niestety pojąć. W końcu "ludzie wiedzą lepiej". - odparł Roark.
Gdy dotarliście pod kawiarenkę, chłopak poprosił ciebie, żebyś na chwilę została na zewnątrz, zaś sam wszedł do środka. Wydawało się być to dziwne, w końcu zapraszał ciebie na kawę, a nie pozwolił ci wejść do kawiarenki? Po chwili jednak ta "zagadka się rozwiązała".
- Skoro powiedziałaś, że chcesz, pójść do muzeum, to chyba będzie to lepsze niż siedzenie. Jednak o kawie nie mogłem zapomnieć. - powiedział Roark, wręczając ci kubek z nadrukowanym na nim logo kawiarni.
_________________
I'll say this not as a King, but as a loyal knight. Anything to disturb the King's peace will be crushed! Clarent Blood Arthur!
Czuję, że się rumienię. I to cholernie mocno. No bo przecież powiedziałam, że nie ma problemu i że skoczę jutro, ale Roark jednak stwierdził, że może iść tam dzisiaj ze mną. Pozostaje mi jedynie uśmiechnąć się i wziąć od niego kubek.
- Dzięki, ale... naprawdę mi się nie śpieszy i mogłam na spokojnie wypić to w kawiarni. Najwyżej do muzeum poszłabym następnego dnia... zwłaszcza, że to by wydłużyło mój pobyt tutaj... bo tak prawdopodobnie ruszę jutro dalej - odpowiadam, po czym wzruszam ramionami. - Ale wszystkiego raczej dowiemy się w muzeum. Jeśli znajdę coś, co mnie zainteresuje, pewnie posiedzę dzień dłużej. Swoją drogą... wspominałeś, że pracujesz w kopalni, prawda? Zastanawiam się, czy... często napotykacie na coś związane z historią naszego świata? Wiesz, te wszystkie jakieś relikty, skamieliny, odciski prehistorycznych roślin w węglu...
_________________
The future, where there is nothing beyond the pain... ...if that's the case, I want to love that pain
- Może nie odkrywamy często jakiś wielkich reliktów historycznych, jednak często zdarza się nam znajdować jakieś szczątki dawnych wodnych pokemonów. - odpowiedział ci na pytanie Roark. - Teraz Orebyrgh znajduję się spory kawałek od wody, jednak kilka tysięcy lat temu najprawdopodobniej morze sięgało aż tutaj. Może się to wydawać dziwne, ale słyszałem nawet o jakimś regionie, w którego kopalniach osadziła się kiedyś sól morska. Teraz zaś tamto miejsce jest oddalone prawie tysiąc kilometrów od najbliższego zbiornika wodnego. Dla mnie jest to fascynujące, ale ty pewnie musisz uważać, że nieco przynudzam, co?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.