Pokemon Crystal

[Zormar]

Witajcie serdecznie,

pomyślałem, że skoro gramy w pokemonowego pbf'a (a pewnie i w inne gry z pokemonami związane) to każdy z nas ma jakiegoś jednego, albo i kilka stworków, które ceni sobie ponad inne. Zatem, jakie są wasze ulubione pokemony?

W moim przypadku to nie będzie żadne zaskoczenie (dla tych, którzy widzieli mój awatar na czacie, bądź też zaglądnęli do KP), gdyż moim ulubieńcem jest:

Absol

Przede wszystkim pokochałem tego pokemona za jego wygląd, a także oryginalność (Czy widzieliście jakiegoś innego poksa z sierpem na głowie, albo kosą zamiast ogona? No właśnie.). Urzekła mnie prostota, elegancja, jak również emanująca od niego tajemniczość.

Pierwszy raz tego pokemona spotkałem podczas mojej pierwszej przygody z grami pokemon, a dokładniej z wersją Emerald i po jednym spojrzeniu wiedziałem, że muszę go mieć.

Wprawdzie w walce nie jest być może najlepszy, ale zdecydowanie niesamowicie wygląda wykonując ruch Razor Wind. Dla mnie jest to wręcz ikoniczny atak dla Absola.

Z kolei co się tyczy mega ewolucji to nie podoba mi się. Jest za mało... ostra. Właściwie w swojej mega formie Absol jest obdarty ze swojej mroczności oraz otoczki tajemnicy.

A teraz jacy są wasi faworyci, bądź faworytki?

[Lisek Chytrusek]

Jest cute.

[Gwen Brown]

Ojoj, to mamy problem, bo ja serio wielbię całą masę pokemonów xD

W ogóle z marszu i bez zastanowienia podobają mi się wszystkie poke-psy i poke-smoki. Wszystkie jak leci, wszystkie ile ich tam jest. Po prostu za całokształt.
I poke-konie takie jak Ponyta i Rapidash, większośc tego co jest puchate, znajdzie się cała masa poke-ryb i poke-ptaków, i... No sporo tego xD

Jeśli idzie jednak o mój osobisty ranking, mam 2 pokemony, które są moimi najukochańszymi ever and forever:

1. Dragonair- bodaj najzgrabniejszy i najmajestatyczniejszy smoczeł (oczywiście w mojej opinii), ma całkiem możliwy zestaw ataków, zawiera się w nim moja miłość do pierwszej generacji Pokemonów- pokochałam tę "sznurówkę" jeszcze za czasów bycia małym pacholęciem, jak tylko pojawił się na jakichś naklejkach czy co tam się jeszcze wtedy zbierało. Miłość od pierwszego wejrzenia, ludki- to wyraża więcej niż tysiąc słów :)

2. Lugia- żeby miała typ smoczy to już całkiem byłabym w niebie *-* Typ jest jednak bez znaczenia- dla mnie to najbardziej zarąbista legenda na wieki wieków amen. Przekozacki wygląd krzyżówki ptaka i smoka, gadzina budzi respekt na dzielni- w końcu spora jest (tak, dla mnie to ZAWSZE będzie samica), niejako panuje nad morzami i oceanami, mało tego- jest szefem ptasiego trio z Kanto, a zatem rządzi nie tylko wspomnianą już wodą, ale i trójką innych pokemonów legendarnych- i to jeszcze zanim to stało się modne!

[Szin]

1. Articuno.
No, myślicie, że skąd się wzięło Szin? Na moim pierwszym PBFie wybrałam sobie ksywkę Shiny Articuno. Później się to skracało i zmieniało. No. I tak mi jakoś zostało, że ta legenda na zawsze pozostanie w moim sercu. Uwielbiam. Na jednym forum miałam, uwaga, trzy Articuno. Ach, to były czasy... xD


2. Poochyena.
No, nie wiem. Od pewnego momentu tak się jakoś dziwnie zdarzyło, że Poochy ZAWSZE była moim starterem. Przez wiele lat. Nie mogłabym jej nie kochać po tylu przygodach. Raz miałam nawet FIOLETOWĄ Poochyenę, omg, najwspanialsze stworzenie na świecie. ;_____; Później porzuciłam tą swoją tradycję. Trochę żałuję. Ale kiedyś jakąś upoluję. :3



3. Sigilyph.
Zerknijcie na te obrazki wyżej. Czy muszę pisać więcej? xD

Mogłabym wymieniać w nieskończoność. Jeżeli chodzi o Kanto/ Johto/ Hoenn to kocham je wszystkie. ;w;

[Kaiwe]

Ja się posłużę gifami tych moich **Najjj** ale ogólnie z moich ulubionych to możecie patrzec mi do KP oraz Boxu ;)

1. Jak można nie kochać takiego skurczybyka? Fakt, typowo to wychodzi słabo, jednak dla mnie Volcarona jest dla mnie numero uno i kocham tę olbrzymią, ognistą ćmę ponad życie!


2. Mega Gallade. Ogólnie sam w sobie Gallade nie jest zły, jednak kocham go za tę możliwość ataków jakich może się nauczyć. Jak dodali Mega Evo to już w ogóle go pokochałam, zapragnęłam, zodbyłam i zadbałam. To chyba mój najsilniejszy pokemon


3. Zoroark. Jestem od tego pokemona uzależniona, ten pokemon ma epicki design i...No popatrzcie sami na jego Night Daze


4. Mega Charizard X. Długo mi to zajęło czy jednak X czy Y ale koniec końców moje serce skradł prawdziwy, ognisty smok!


5. Talonflame. Zawsze lubiłam sokoły dlatego i ten ognisty ptak skradł moje serce


6. Skamormory! Kolejny ptak! Lubię ptaki! Zapunktował u mnie ze względu na swój wygląd, typy oraz ataki jakich może się nauczyć.


7. Scizor. Niby nikt go nie lubi ale ja go lubię, czerwona mrówka (moja szkoła ma za maskotkę czerwoną mrówkę xDD) która jest podatna tylko na ruchy ogniste. Niby be ale jednak, uwielbiam ten zadzior na pysku tego pokemona


8. Flygon. Połączenie dwóch zwierząt które baaardzo lubię, smok i ważka stworzyły...No to cudo!


9. Sceputle/Mega Sceptile. Niby typowo słabo się sprawdza i przy Mega Evo jeszcze mu tego dochodzi, jednak ja się w nim zakochałam. Drzewny gekon, kolejne zwierzę które lubię (gekon) więc prędzej czy później musiał on podbić moje serce. Poza tym jego Mega Evo jest episkie


10. Greninja. Tak, lubię tego pokemona. Od początku VI geny, potem jeszcze jarałam się jak dziwka kiedy pojawił się Ash-Greninja (co z tego że Ash to ciota xD)


11. Heliolisk. Jaszczurka. Lubię jaszczurki. Dlatego lubię też i jego...bardzo. Poza tym to szybka gnida i tyle xD


12. Noibern. Kolejna mieszanka dwóch zwierząt które lubię, smok i nietoperełek a co. Poza tym on jest epicki i kropka.


13. Weavile. Kolejny pokemon z fajnymi ruchami, trochę słabiej z typami, jednak ma super wygląd. Kojarzy mi się z demonicznym kotem a wiadomo przecież, że koty to demony wcielone ;-;

[DJSonaX]

A więc:

Ulubiony pokemon ever:

Od początku lubiłem jego desing, 100% testosteronu, ale prawdziwie zakochałem się w nim po odkryciu jego potencjału w walkach wifi. Jest to niezmienny zawodnik każdego (większości) moich drużyn.

Najsłodszy pokemon ever:

Trudno powiedzieć kiedy zaczęła się moja miłość do tego pokemona, ale na pewno nie za czasów gold/silver. Jednak od czasów piątej generacji, ten pokemon wciąż jest dla mnie najbardziej uroczy ze wszystkich :3

Najładniejszy pokemon ever:

Najbliższe do waifu ze wszystkich pokemonów, pewnie nie jestem jedyny, ale absolutnie kocham jej design, sama Gardevoir jest ładna i urocza, ale ta suknia ;-;

Najfajniejszy pokemon ever:

Wielu mnie pewnie ukamienuje za to, ale nie przepadam za eevee i jego przemianami, jak dla mnie są zbyt przesłodzone. Jolteon jest własnie odstępstwem od tego i to bardzo udanym.


Podsumowanie:

[Zormar]

Skoro inni rozpisali się o trochę większej ilości poksów to i ja podzielę się jeszcze kilkoma, które oprócz Absola szczególnie sobie upodobałem.

Pokemonowa szlachta

Volcarona - bóg
Chyba najbardziej majestatyczny z robaczych pokemonów, a tym samym ulubiony z pokemonów ognistych.


Solrock - kapłan
Ten pokemon urzekł mnie swoim wzrokiem oraz ciekawym wyglądem. Do tego okazuje się niezwykle przydatnym pokiem ze względu na możliwość poznania bardzo różnorodnych ruchów zarówno psychicznych, kamiennych, ognistych, ale i trawiastych (Solarbeam).


Empoleon - imperator
Odkryłem tego pokemona niedawno. Ogólnie rzecz biorąc moim ulubionym starterem z 3 generacji był Torterra, lecz teraz, kiedy przekonałem się o użyteczności oraz sile tego jegomościa to zdetronizował kontynentalnego żółwia. Siła, elegancja i nawiązanie do Napoleona i Posejdona/Neptuna. Zarazem mój ulubiony pok wodny, a typ wodny jakoś nieszczególnie lubię.


Serperior - król
Był imperator to i przyszła pora na króla (tak wiem, iż nie może być jednocześnie dwóch władców na tronie ;) ), a zarazem mojego trawiastego ulubieńca. Tak samo jak poprzednio, a w tym przypadku zwłaszcza, urzekła mnie elegancja oraz dostojność. Do tego oczywiście typ trawiasty, czyli zdecydowanie jeden z moich ulubionych, a i wąż, a lubię węże. Szkoda, że tak mało ich pokemonowych odpowiedników przypada mi do gustu.


Vespiquen - królowa
Byli władcy to musi być i królowa. Tak samo jak większość prezentowanych tutaj poksów i ta przedstawicielka została wyróżniona za swój wygląd. Niestety jeszcze nie dane mi było wykorzystać jej w walce, aczkolwiek wykazuje potencjał.


Mawile - księżniczka (z pazurem)
Zdecydowanie mój faworyt jeżeli idzie o słodziakowatość. Po prostu spójrzcie na nią, czyż nie jest śliczna? ^_^ Urzekło mnie to, że jako jedyny poks podczas walki patrzy w oczy swojemu trenerowi .


Escavalier - rycerz
Była rodzina szlachecka to musi być i szlachta, a właściwie rycerstwo. Chyba żaden inny pokemon nie wykazuje lepszych predyspozycji na to miano. Do tego jedno z moich ulubionych połączeń typów, czyli stal i robak. Świetnie się prezentuje, a i w walce absolutnie nie ustępuje swoim oponentom.


Flygon - smok
Był rycerz to musi być i smok jako ikoniczny przeciwnik. Mój ulubiony smok, jak i zarazem jeden z najulubieńszych poksów ogólnie. Łączący w sobie zarówno prostotę jak i majestatyczność. Do tego ta legenda o duchu pustyni mmmm...!


Golisopod - barbarzyńca
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem tego poksa w gameplay'u z Sun/Moon wiedziałem, że będę musiał kiedyś się do niego dobrać. Wygląda wprost epicko.

Specjalne wyróżnienie

Silvally - chimera
Jak zazwyczaj nie lubię pokemonów z eksperymentów genetycznych, czy ogólnie stworzonych w pewnym przynajmniej stopniu przez człowieka, to ten jegomość jest zdecydowanie wyjątkiem. Przede wszystkim ujmuje mnie w nim jego historia, wygląd oraz pomysł. Efekt bawienia się w boga, ale mimo wszystko jeden z najlepszych poksów z ostatniej generacji. Do tego wszystkiego jeszcze świetny motyw ewolucji polegający na zrzucaniu z siebie hełmu. Miodzio .