Profesja: Trener
Profesja poboczna: Ewolucjonista
Team: Brak
Towarzysz/towarzyszka: Brak
~~~~~
Opis wyglądu:
Niegdyś pulchny i niski chłopiec o imieniu Luis, nie był popularną osobą, na jego szczęście okres dorastania był dla niego przychylny. Po wielu latach katorgi i upokorzeń spowodowanych wyglądem, Luis wyrósł na wysokiego bruneta z jasną cerą. Jego oczy są przepełnione dobrem i mądrością bijącą z wnętrza. Od czasu dorastania chętnie zaczął sięgać po eleganckie ubrania. Od tamtego czasu zawsze chodzi ubrany w eleganckie spodnie spasowane z koszulą wyciągniętą ze spodni i podciągniętymi rękawami. Jako obuwie służą mu zazwyczaj trampki w różnych wariantach kolorystycznych. Ulubionym elementem ubioru jest zegarek bez którego nie potrafi ruszyć się z miejsca.
Opis charakteru:
Luis jest człowiekiem mocno stonowanym, znającym swoje miejsce w szeregu. Mimo ponadprzeciętnej inteligencji nie lubi się nią mocno chwalić. Potrafi współczuć innym, ponieważ sam doznał wielu niedogodności w swoim życiu. Jest mocno zainteresowany różnego rodzaju mitologiami i kulturą starożytnych kultur. Uwielbia mocne brzmienia, co za tym idzie często chodzi na różnego rodzaju koncerty, poświęcone metalicznej i rockowej muzyce. Luis jest od pewnego czasu jest zafascynowany fenomenem książki, ponieważ od zawsze wybierał gry jako lepsze medium przekazu treści. Najbardziej kręcą go klimaty fantasy i sci-fi oraz post-apo. Nigdy nie pogardzi również dobrym komiksem czy filmem z naciąganymi motywami o superbohaterach. Mimo swojego przyjaznego nastawienia do ludzi, średnio potrafi nawiązywać znajomości. Gdy jednak to uczyni jest zbyt naiwny i łatwowierny przez co często jest raniony przez poznane osoby. Ponad wszystko jest człowiekiem który respektuje własne zasady i posiada mocny kompas moralny. Jest przekonany o istnieniu czegoś więcej, przez co wyznaje religię, w której jest mocno ukorzeniony.
Historia:
No cóż... W życiu nigdy nie miałem łatwo. Nie urodziłem się w bogatej rodzinie. W zamian tego miałem surowego ojca, który wymagał pełnego posłuszeństwa i ciężkiej pracy. Nie mogę powiedzieć, że miałem źle... Ale dobrze też nie było. Ojciec nie dość, że wymagający to jeszcze z tradycjami i brakiem zrozumienia dla postępu czy chociaż własnego syna.
Nie mam mu tego za złe, ale nie to było najgorsze. Najgorszy to byłem ja, a może raczej mój wygląd. Za dzieciaka wyglądałem, może nie paskudnie czy ohydnie, ale z pewnością śmiesznie. Było to dla mnie czymś strasznym bo dzieci jak to dzieci, pośmieją się z tłuściutkiego bąbla trochę posiedzą na lekcjach i wrócą do domu. A ja? Nie ja tak dobrze nie miałem każda godzina była katorgą. Ciągle wydawało mi się, że ktoś się na mnie patrzy.
Śmieje się czy też chichocze. Powoli zaczynałem wariować. Na szczęście z pomocą przyszła mi moja mama i religia. Wiara w lepsze jutro. I udało się. Po wielu dłużących się dla mnie latach wyszedłem z problemu obronną ręką. Można powiedzieć problem rozwiązał się sam. Wystarczył czas. Po traumatycznym dla mnie czasie w szkole wreszcie zacząłem rozmawiać z ludźmi nie odczuwając wstydu. Mogłem zacząć studiować i zająć się zdobywaniem wymarzonego wyższego wykształcenia. Po pięciu ciężkich latach studiów udało się! Zostałem prawnikiem. Po okresie mniej więcej czterech miesięcy od aplikacji postanowiłem zająć się własną sprawą. Chciałem po prostu zdobyć trochę doświadczenia i może wyczucia? W sumie nie zastanawiałem się długo bo gdy szedłem do mojego szefa po drodze zaczepił mnie pewien pokemon. Gdy spojrzał na mnie swoimi wielkimi czerwonymi oczyma zobaczyłem w nich jedynie strach, bezradność i przerażenie. Okazało się, że był to Riolu. Nim się zorientowałem ujrzałem go z moim portfelem, który trzymałem w kieszeni. Nie namyślając się długo ruszyłem w pogoń. Nie krzyczałem, a jedynie starałem się uspokajać oddech, tak aby nie zmęczyć się szybko. W końcu udało mi się go dogonić. Wbiegł do pewnego podejrzanego budynku. Nie wszedłem tam i nie robiłem hałasu. Zamiast tego, sprytnie podsłuchałem o czym rozmawiają. Dzięki czemu dowiedziałem się jak mają się sprawy. Dowiedziałem się wszystkiego o kłusownictwie i o kradzieżach kieszonkowych. Przypomniałem sobie, że w kieszonce zawsze trzymam gaz pieprzowy. Na szczęście nie przyszło mi do głowy wbieganie tam i zgrywanie bohatera. Zadzwoniłem na policje. To wystarczyło. Poprosiłem o dyskrecję i po piętnastu minutach i mężczyzna i pokemon zostali aresztowani. Co prawda inaczej wyobrażałem sobie moją pierwszą rozprawę. Myślałem, że będę tam w roli prawnika, a nie świadka. No ale nie mogłem narzekać. W końcu dzięki mnie sprawiedliwość wygrała a szantażysta-kłusownik dostał zasłużone dziesięć lat za kratkami. Ja sam nie wniosłem skargi o kradzież, przez co pokemon został uwolniony. Jednak coś mnie gryzło. Nie mogłem zrozumieć ani motywacji tego człowieka ani pewnego uczucia które nie dawało mi spokoju. Użyłem kontaktu jaki mam w policji czyli mojego dawnego kumpla z liceum, aby dowiedzieć się gdzie jest Riolu. Okazało się, że nazywa się Joel. Ruszyłem go szukać. Nie było to ciężkie zadanie ponieważ siedział na ławce w parku szlochając. Zauważyłem niedaleko budkę z lodami. Kupiłem jeden dla niego i jeden dla siebie. Oba o smaku śmietankowym. Podszedłem do niego raczej niezauważony, usiadłem i podałem mu smakołyk.
-Trzymaj!- Powiedziałem wesoło -Wiem, że musi być Ci ciężko.- Powiedziałem i westchnąłem ciężko -Może... Może zechcesz zamieszkać ze mną w mojej stancji. Nie jest tam może zbyt dużo miejsca, ale myślę, że się zmieścimy.- Powiedziałem szybko i uśmiechnąłem się szczerze.
Pokemon wziął lody i nie zaczął ich jeść, a po usłyszeniu tego co powiedziałem rozpłakał się jeszcze mocniej i szybkim ruchem przysunął się blisko mnie po czym wtulił swoje miękkie i puszyste ciałko w moją nienagannie wyprasowaną koszulę w kratkę. Od tamtego czasu zostaliśmy przyjaciółmi na dobre i złe. Mimo niedawno skończonych studiów i chęci pracy w zawodzie postanowiłem wyruszyć w podróż, aby lepiej zrozumieć i poznać ludzkie i pokemonowe serca i rozumy. Joel wyruszył wraz ze mną aby stać się silniejszy i pomagać innym.
Rodzina:
Moje relacje z rodziną nie są specjalnie toksyczne. Mimo to nie lubię przebywać w rodzinnym domu z powodu złych wspomnień.
Poziom: 5 lvl
Typ: Ewolucja: Riolu (Szczęście podczas dnia) -> Lucario
Zadowolenie: 0
Ataki: Foresight, Quick Attack, Endure
Charakter i historia: Joel nie miał w życiu łatwo. Zamordowano mu rodziców na jego oczach. On sam nie mógł nic zrobić. Był zbytnio sparaliżowany strachem jak i środkiem odurzającym. Jest nieco zamknięty w sobie, ale lubi i trochę ufa swojemu wybawicielowi. Niestety boi się burzy i petard, kojarzą mu się z hukiem z broni palnej. Mimo swoim braku wiary w swoje umiejętności, potrafi walczyć jak mało kto. Zawsze zachowuje zimną krew.
Umiejętność: Inner Focus - Pokemon nigdy nie stchórzy (flinch).
Trzyma: Brak
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.