Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Zachary Byron
Autor Wiadomość
Zachary Byron 
~Zaczynajmy przedstawienie~


Wiek: 26
Dołączył: 16 Cze 2017
Posty: 19
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2017-06-16, 07:48   Zachary Byron

Imię/imiona: Zachary
Nazwisko: Byron



Wiek: 16.03.1998/19
Profesja: Trener
Profesja poboczna: Ewolucjonista
Team: NIEGDYŚ: BC Team - Byron Company Team OBECNIE: Brak
BC Team - Organizacja funkcjonująca gospodarczo jako firma, specjalizująca się w odżywkach dla pokemonów. Bardzo popularna dzięki mediom. W wielu regionach i dystryktach na świecie słyszało się o eliksirach oraz karmach, które pozwalały pokemonom szybciej ewoluować. Wzmacniały one ich ataki, czy modelowały odpowiednio ich wygląd, by były ładniejsze. Największe dochody firmie przyniosła oficjalna umowa z Ligą Kanto, Jotho i Kalos. Byron Company stało się ich oficjalnym sponsorem, finansującym organizację turniejów finałowych. Dzięki temu administracja ligi wspólnie z liderami sal postanowiła zalegalizować w oficjalnych walkach 75% używek spółki. Zupełnie inaczej sprawy mają się w regionach Hoenn, Sinnoh, Unova, czy Alola. Tam władze kategorycznie zabroniły korzystania z 97% produktów BC, uznając je za nieodpowiednie oraz niszczące sens walk.
Nieoficjalnie Byron Company zyskała ogromny PR dzięki łapaniu rzadkich pokemonów i sprzedawaniu ich milionerom na różnych(tj wyżej wspomnianych) kontynentach. Zarobione pieniądze pozwoliły na zwiększenie kadr i zakup odpowiedniego sprzętu laboratoryjnego. Przestępczy proceder Randolph'a Byron'a trwa jednak w najlepsze. Dalej chodzi mu jedynie o gromadzenie jak największego kapitału. Dodatkowo dochodzą do tego brutalne eksperymenty, przeprowadzane za zamkniętymi drzwiami. Nikt mu nigdy jednak nic nie udowodnił.

Łowcy pracujący dla BC charakteryzuję się uniformami moro, wraz z wyszytym logiem BC na kamizelkach. Zazwyczaj każde z nich ma przy sobie wypożyczone z laboratorium dwa pokemony. Wszystko w zależności jakiego zadania się podejmują. Oficjalnie mają licencję trenerów, a ich zadaniem jest oczyszczać z pokemonów tereny przez nieprzeludnione lub potencjalnie niebezpieczne dla okolicznej ludności. Jest to jednak kłamstwo wmawiane społeczeństwu specjalnie, by móc legalnie łapać hurtowo stworki. Oficjalnie trafiają one do nowych rezerwatów, utworzonych przez sekcję charytatywną BC. Nieoficjalnie te rzadkie są sprzedawane kolekcjonerom, a reszta poddawana jest okrutnym eksperymentom.

Towarzysz/towarzyszka: ---

~~~~~~

Opis wyglądu: Chłopak o przeciętnej budowie ciała, mierzący około 174cm wzrostu. Ozdobą jego figury jest ciemna, krucza grzywa, spod której wystają błyszczące się, bursztynowe oczy. Zarysowane są gęstymi rzęsami, a grozne spojrzenie nakreślają wiecznie wyprofilowane brwi. Cała twarz zdaje się być sztucznie idealna. Prosty, drobny nos. Cienkie, ledwie widoczne, różowe usta oraz schowane pod czupryną malutkie uszy. Prezentuje schematyczny obraz anemika z okładki magazynu dla nastolatek. Zwieńczeniem jego uroku jest biała, piękna cera, na której nie widać jeszcze śladu młodzieńczego zarostu. Wyżej wspomniana figura chłopca nie wyróżnia się niczym szczególnym. Zachary nie posiada jeszcze dobrze rozbudowanego ciała jak przystało na dorosłego mężczyznę. Jest niezwykle podobny do swojego ojca, patrząc na zdjęcia w albumie rodzinnym. Nie wróży to w zasadzie, by młodzieniec stał się bardziej męski, niż jest obecnie. Nie przeszkadza mu to nosić ubrań o dwa rozmiary za duże. Uwielbia grube, czarne swetry i lekko workowate spodnie. Bardzo często zwraca uwagę na ozdoby, które mogłyby mu pasować do garderoby. Mowa tu o biżuterii w postaci pierścionków, bransoletek, naszyjników, czy choćby zegarków. Nierozłączny pozostaje jednak wraz z dziwnym sygnetem. Nie posiada on błyskotek, czy nawet grawera. Ukradł go wraz z podstawowymi przyrządami dla trenera, podczas pożaru w laboratorium BC.
Opis charakteru rozbija się na części:
1. Stosunek wobec ludzi.
Są mu oni obojętni, względem tego, że wiecznie miał z nimi nijaki kontakt. Bardzo lubi ich towarzystwo, ale nie szczególnie go obchodzą. Z lekka naiwny. Potrafiący żartować, ale i być poważnym. Bardzo chętnie słucha rad, o ile mają one jakieś uzasadnienie. Skupia się na wyznaczonych przez siebie celach. Wychodzi przez to na bardzo egoistycznego młodzieńca. Uwielbia rywalizację, ale niekoniecznie moment przegranej. Wzbudza w nim długo tłumione emocje i sprawia, że staje się chamski w stosunku do otoczenia.
2. Stosunek wobec pokemonów.
Kocha je, w laboratorium ojca pracował jako asystent laboranta. Jego zadaniem była najczęściej zabawa i zapewnianie stworkom rozrywki. Potem już sam się nim stał i mógł pracować jak reszta zespołu. Dzięki temu jest z nimi bardzo zżyty. Bardzo przeżył fakt, że jego ojciec je torturował. Nie zdawał sobie z tego kompletnie sprawy. To sprawiło, że zapragnął jeszcze bardziej im pomóc. Ceni je kilkukrotnie mocniej niż ludzi.
3. Wizja siebie.
Zachary ma się za zbawcę świata. Widząc swoje odbicie w lustrze mruga porozumiewawczo, tak jak przystało na narcyza. Wierzy w swoje umiejętności trenera i to że jest w stanie osiągnąć bardzo dużo. Uważa, że wygranie ligi pokemon pozwoli mu na zdobycie wystarczająco dużego prestiżu, by ludzie zaczęli go traktować na poważnie. Wtedy mógłby powiedzieć otwarcie co kryje się za drzwiami laboratoriów jego ojca. Osobiście zwraca uwagę na to, że jest marzycielem i na tej postawie się kreuje.
4. Ogólna, obiektywna.
Chłopak zakochany sam w sobie. Egotyczny i zdziecinniały. Świadczy o tym wspomniany narcyzm, czy naiwność. Ślepo wierzy w postawione sobie cele i podąża za marzeniami. Nienawidzi, gdy ktoś mu wytyka błędy. Jest niezwykle zarozumiały i chamski chwilach uniesienia. Ma bardzo rozbudowany system wartości i poczucia sprawiedliwości.
Historia: Wszystko zaczęło się w małym miasteczku, Orangeville. Tam sięgają najdalsze wspomnienia Zachary'ego. Przez nostalgiczną mgłę wspomina lata dzieciństwa. Uśmiecha się, gdy myśli o tym jak z bratem gonił pidgey'e po łąkach za domem. Ojciec nie miał zbytnio czasu na zabawę, gdyż z domu zarządzał firmą. Zachary pamięta go z tamtego okresu jako wiecznie zestresowanego, z telefonem przy twarzy. Kilka dni po 7 urodzinach interes ojca rozkwitł i rodzina przeniosła się do Osmund City. Tam mieszkając w olbrzymim apartamencie, wreszcie mogli zasmakować życia prawdziwych bogaczy. Wiązała się z tym jednak nasilona samotność. 15-letni Roderick był oczkiem w głowie ojca i przede wszystkim bardzo obiecującym trenerem. Po przeprowadzce ojciec niemal natychmiast nakazał mu dołączyć do zespołu badawczego i szkolić się na ''ewolucjonistę''. Wszystko po to, by ten mógł go kiedyś godnie zastąpić. Do 10 roku życia Zachary mógł jedynie bawić się przytulankami. W dniu urodzin wreszcie pozwolono mu zostać z pokemonem ''sam na sam'', bez obaw o zagrożenie życia którejś ze stron. W wieku 15 lat, podobnie jak jego brat dołączył do BC Team'u. Nie zajmował się jednak treningami, a przede wszystkim chemią spożywczą dla pokemonów. To sprawiło, że Randolph zaczął poświęcać mu równie dużo uwagi, co starszemu bratu. Do pewnego momentu zaczął w nim nawet widzieć lepszego następce od Roderick'a. Stało się to 4 lata pózniej, na obrzeżach miasta. Akcja działa się na arenie Osmund. Zachary jak zwykle siedział na trybunach i kibicował bratu. Był liderem rankingu lokalnej ligi walk od przeszło samej przeprowadzki. Jako champion bardzo często podejmował wyzwania tych mniej i bardziej zaawansowanych trenerów. Tak było i tym razem. Walka trwała w najlepsze. Machamp bardzo płynnym krokiem poruszał się po piaszczystej arenie. Jego cztery silne ręce broniły torsu tak, by jak najmniej odczuć ataki z dystansu. Próbował jak najszybciej zbliżyć się do przeciwnika i jednocześnie uniknąć krytycznych obrażeń. Nie spodziewał się jednak, że Electivire jedynie na to czekał. Niepozornie stał w miejscu i obserwował. Rzucał pojedyncze wiązki grzmotów tak, by sprawiać pozory. Jego oczy mówiły wszystko. Zachary już wiedział co się święci, ale mógł jedynie zaniepokojony spoglądać na reakcje brata.
- Machamp, gdy już będziesz dostatecznie blisko, użyj Karate Chop, celując w lewy obojczyk! Wcześniej go tam trafiłeś, więc trzeba uderzyć w czuły punkt! - Wykrzyknął Roderick.
Tak też się stało. Dzieliło ich być może nawet nie dziesięć metrów, a Machamp szykował się do uderzenia. Walka zdawała się być przesądzona, gdy na twarzy rywala pojawił się złośliwy uśmieszek.
- Dobra, mamy go. Odsłonił się, wykorzystajmy to! Electivire, użyj thunder punch! - Rozkazał przeciwnik.
Rozradowany pokemon wreszcie wreszcie wykorzystał wraz ze swoim trenerem chwilę, gdy Machamp był dostatecznie odsłonięte i postanowił zaatakować go w najmniej wyczekiwanym momencie. Ku zdziwieniu licznie zgromadzonej gawiedzi, to właśnie elektryczny stworek zadał uderzenie jako pierwszy. Poraził Machampa niewiarygodnie wysoką dawką elektryczności. Zabłysł do tego stopnia, że spokojnie oświetlił całą salą. W chwili, gdy zgasł, opadł na plecy lekko oparzony, mając w oczach klasyczne spirale. Sędzia boczny podniósł czerwoną chorągiewkę do góry, wskazując na rywala.
- Machamp jest niezdolny do walki, zwycięzcą jest Electivire! - Powiedział sędzia, gdy już pokemon znikał w czerwonych promieniach pokeball'a.
Na trybunach rozgorzała dyskusja na temat walki. Szczególnie ciekawych rzeczy mógł nasłuchać się sam Zachary od dwóch młodych trenerów.
- Łoooo, mistrz dostaje baty! - Stwierdził malec, a potem dodał - Niesamowite, myślałem że Machamp zakończy to już w tej turze!
- Electivire musi być niezwykle potężny, powalił go jednym ciosem! - Dodał drugi.
Wścibski Zachary nie mógł przepuścić okazji, by poprawić młodzieńców. Od razu wykorzystał moment, by wbić im się do dyskusji.
- To nie do końca tak. Machamp był po dosyć ciężkiej walce z Greninją. Nim się do niego dostał, Water Shuriken solidnie poharatał jego ramiona. To dodatkowo osłabiło koncentracje. Zwróćcie też uwagę, że Electivire jest naturalnie szybszy od Machampa, a sam wcześniej nie walczył. Nie potrzebował zbyt wiele. Tutaj zadecydowała taktyka, a nie sama siła. Trener wyciągnął wnioski z poprzedniej walki. Po technice i pewności wykonania ataków mogę wnioskować, że obaj są na bardzo zbliżonym na siebie. Winę za przegraną ponosi trener. To wszystko tak naprawdę dzieje się tutaj. - Rzekł wskazując palcem wskazującym skroń.
Młodzieńcy lekko wystraszeni tak wnikliwym, analitycznym podejściem do walki zbledli. Na ich twarzach pojawił się granat, a w tle kołysały się białe fale przerażenia. Obaj dygotali.
- Ale kosmita... - Stwierdzili chórkiem.
Zachary lekko poirytował się tą ignorancją.
- CZY WY CZASEM NIE MACIE JAKIEJŚ SZKOŁY, CZY COŚ?! JEST DOPIERO 11! - Wykrzyknął, gdy żyły pojawiały mu się na czole.
Malcy momentalnie uciekli z krzykiem. W tym właśnie momencie na arenie pojawił się Pidgeot, noszący na szyi srebrną obrożę. Ostatni pokemon Roderick'a.
- No braciszku, to twój ostatni. Twojego przeciwnika zresztą też. Na tych twoich walkach to można zawału dostać. - Pomyślał rozbawiony, opierając łokcie na kolanach.
Rozrywkę przerwał mu jednak telefon. Dostał pilną wiadomość z laboratorium w centrum miasta. Doszło tam do wypadku ''przy pracy''. Nie wahając się, ruszył i jedynie spoglądał kątem oka jak Pidgeot robi w powietrzu akrobacje, unikając grzmotów. Poddenerwowany o zdrowie swoich podopiecznych z wydziału wykluć, pędził przez korytarze areny w pocie czoła. Pozostało mu słuchać relacji audio, przez zwisające na co drugim zakręcie głośniczki.
- Co za uderzenie, Pidgeot już setny raz unika uderzeń na dystans i tym razem sprytnie się mści! Jego atak powietrzny wbił Electivire'a w ścianę! Cóż to za emocjonująca walka! Dym bitewny opadł i ... ... Zgadza się, Electivire jest niezdolny do walki. Pojawiła się oficjalna decyzja sędziego. Broniący tytułu już 48 raz, Roderick Byron pozostaje championem halowej ligi Osmund. Brawa dla mistrza! - Rozbrzmiał komunikat, gdy Zachary w pocie czoła złapał w ręce rower i o mało nie staranował drzwi frontowych. Pedałował ile sił, nie patrząc na swoje zdrowie. Już z daleka było widać gęstą chmurę dymu, która miała przysłonić całe niebo nad Osmund City. Płomienie buchały przez wybite okna, a ludzie z ogromnym przerażeniem patrzyli jak pokemony uciekają w popłochu. Te mały i te duże. Wszystkie oparzone, zapłakane. Zachary już przy tylnych drzwiach, których jeszcze nie dotknął pożar, spotkał profesora Smitha.
- Profesorze, co się stało?! Czemu cały główny ośrodek płonie?! - Zapytał rozemocjonowany.
- To wina Garchompa 23k1 i Drapiona 41q1... - Powiedział zdyszany.
Chłopak zdębiał. Zdał sobie sprawę, że były to najgrozniejsze bestie, z posiadanych egzemplarzy. Przewyższały swoich braci i siostry nie tylko rozmiarami, ale i destrukcyjnością. Szkolone były po to, by najwybitniejsi członkowie teamu BC, mogli z nich korzystać w czasie walk. Stojąc jak wryty spojrzał na profesora z ogromnym niezadowoleniem. Miał on w rękach pokeball'e z oznaczeniami ''shiny''. To z miejca oznaczało na czym zależało temu człowiekowi.
- Więc to tak?! - Zapytał oburzony, patrząc na jego dłonie.
- Zachary, dzwonił do mnie twój ojciec zaraz po tym jak go powiadomiłem. Ja wykonuje tylko polecenia... - Powiedział lekko zażenowany.
- A chrzanić was! - Wykrzyknął, wbiegając do płonącego budynku.
- Wracaj głupi, to niebezpieczne! - Zawołał profesor, krztusząc się.
Chłopak wbiegając do środka z miejsca poczuł ogromny napływ ciepła oraz to, że ciężko było mu oddychać. Łzy napłynęły mu do oczu, gdy zobaczył zwęglone ciało pokemona. Potrząsnął jedynie głową, wiedział że tylko on mógł teraz coś zrobić. Wbiegł szybko na czwarte piętro. Wiedział, że tam są świeżo wyklute pokemony i jajka. Połowa jego garderoby nadawała się jedynie do kosza. Sam był już całkiem ładnie oparzony. Spakował wszystkie pokeball'e do plecaka i wziął dodatkowy na jajka. Te, które się nie mieściły zabrał na rękach. Stając na progu pokoju nie spodziewał się, że podłoga się pod nim zawali. Świat ponownie nabrał krwistych barw, gdy spadał ponad dwa piętra. Zatrzymał się na kawałku betonowego czegoś, co kiedyś było podłogą. Cały sam się solidnie poobijał, ale miał za to pierwszorzędne miejsce na walkę Drapiona z Garchompem, która się już w zasadzie kończyła. Dragon Pulse nie trafił tak jak powinien i to teraz właśnie Drapion zyskał przewagę, łapiąc w swoje szpony rywala. Świetnie go unieruchomił, używając Ice Punch'a. Zmrożony smok mógł być jedynie dalej przyduszany do ściany. Brakowało mu już powoli powietrza. Drapionowi widać nie wystarczyła tylko ''wygrana''. Wokoło nich walczyło jeszcze kilka ''mniej groznych'' pokemonów. Po chwili jednak Zachary zorientował się gdzie jest. To pokój, do którego dostęp mieli jedynie doktoranci. Pokemony popodpinane do kabli. Zbite klosze i olbrzymie szklane bańki z już martwymi pokemonami. Młodzieniec zdębiał, gdy zdał sobie sprawę, że tutaj odbywały się eksperymenty. Domyślił się również czemu Garchomp i Drapion były takie wściekłe. Tę nienawiść im już wszczepiono. Bardzo obolały próbował się podnieść, gdy kolejna eksplozja, zsunęła go po skalnej rampie. Przez dach widoczni byli członkowie Teamu BC, którzy na czele z Roderickiem błyskawicznie rozproszyli się po hali. Walki powoli ustawały, a rozwścieczone pokemony były pacyfikowane. Schowany za gruzem Zachary nie wiedział co zrobić, bał się. W okolicy stanął brat wraz z innymi oficerami teamu BC. Widać planowali coś.
- To jak w końcu do tego doszło? - Zapytał Roderick.
- Próbowano wymusić poprawę efektywności treningu u Garchompa, ale wściekł się. Komora nie wytrzymała serii ataków i tak zaczęła się zabawa. Szybko uwolniły się inne pokemony ze swoich klatek. - Odpowiedziała mu kobieta.
- Projekt badawczy za kilka milionów poszedł się chrzanić, bo jacyś debile przyoszczędzili na tańszej osłonie. A co z pokemonami? - Zapytał.
W tej chwili Zachary chciał się bohatersko popisać i pokazać, że ocalił przynajmniej pięćdziesiątkę. Dalsza część rozmowy jednak szybko go otrzezwiła.
- 34 martwe, 12 rannych, a 78 wciąż wyłapujemy, bo zbiegło. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć co się stało ze świeżo wyklutymi i jajkami. Pracownia na czwartym piętrze jest pusta. - Powiedział mężczyzna.
- Cholera, ojciec będzie zły. Miliony poszły w błoto. Mówiłem im wszystkim, by trzymali te bydlęta bez światła i o głodzie w podziemiach. To by je lepiej rozbudziło niż jakieś impulsy energetyczne i szprycowanie sterydami.
Chłopak nie wierzył własnym uszom. Jego kochany brat, który wiecznie uczył go szacunku do pokemonów mówił takie okrutne rzeczy o nim. Zrozumiał jak on i ojciec podchodzą do tego wszystkiego. W międzyczasie wypadło mu jajko, które przy jego nieświadomości, toczyło się w stronę Roderick'a.
- A co z dziennikarzami? W chwili, gdy tylko opadnie dym, zaraz się tu zjawią helikoptery. Zablokowaliśmy ruch na ulicach, ale nie zdołamy wszystkiego uprzątnąć w tak krótkim czasie. - Powiedziała.
- No oczywiście, że im nie powiemy o laboratorium. Wymyśli się coś, że to był obiekt przejściowy dla tych agresywnych pokemonów, przed przejściem do ośro... - Nie dokończył zdania, bo jajko wpadło mu pod nogi.
W chwili, gdy spojrzał w kierunku, z którego się przyturlało, również zdębiał. Spojrzenia obu braci znowu się spotkały.
- Kto go tu wpuścił?! Czy wam rozum odjęło?! Ten gówniarz mało, że wszystko widział, to teraz jeszcze wie!
Zachary nie czekał chwili dłużej. Masa pokeball'i i jajek wysypała się na podłogę. On jednak nie zwracał na to uwagi, bo uciekał pierwszym lepszym wyjściem.
- Łapać go! Musicie go złapać! - Krzyczał wściekły Roderick.
- Ale przecież to pański brat i syn pana Byro... - Również nie dokończyła zdania.
- Co mnie to obchodzi?! To wciąż laborant i mało tego gówniarz! On nie zrozumie co my tu robimy. Jest zbyt młody. Jeśli wypapla coś dziennikarzom, to jesteśmy skończeni! Łapać go! - Rozkazał.
Pościg po jeszcze płonącej części budynków się rozpoczął. BC Team goniło go korytarzami, aż wreszcie złapało Zachary'ego w kleszcze. Próbowano go obezwładnić, ale młodzieniec długo trzymał się na nogach. Wykorzystując nieuwagę funkcjonariuszy, uderzył jednego z nich łokciem w podbrzusze chciał szybko podnieść torby, które wcześniej mu wyrwano. W zasięgu ręki miał tyko jedną, więc z miejsca ją chwycił i ruszył do wyjścia. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że dwa plecaki, które miał wcześniej zostały na korytarzu. Ścigany już tylko przez jedną funkcjonariusz bardzo szybko ją zgubił. Udało mu się zgrabnie opuścić budynek i odjechać na rowerze w stronę obrzeży miasta. Zasiadł pod drzewem, był w opłakanym stanie. Cały oparzony, a ubrania podarte. Dodatkowo liczne zadrapania i siniaki. Cudem sobie nic większego nie zrobił po upadku z wysokości. Sam nie wiedział jak zebrał siły na pedałowanie. Powoli opierając się o kłodę drzewa, podnosił się do pozycji wyprostowanej. Zdjął plecak i zerknął do środka. Znowu opadł, tym razem bezwładnie. Przetarł kilkukrotnie oczy. W plecaku było pięć pustych pokeball'i, kilka przyrządów dla początkującego trenera i tylko... ...Jeden pokemon. Dopiero teraz do niego dotarło, że złapał plecak, który spadł zupełnie z innej strony. Ten, który wziął, należał do członka Teamu BC. Ogromnie ciekawiło go co jest w środku. Rzucił nim o ziemię, a z błyszczącej poświaty ukazał się nie kto inny jak Houndour. Pokemon lekko zdziwiony stanem w jakim znajduje się chłopak rozejrzał się po okolicy. Nie widząc nic groznego, zrobił kółko wokół drzewa, bacznie przyglądając się swojemu nowemu trenerowi. Na sam koniec obwąchał go i stwierdził, że nie ma do czynienia z kimś, kogo chyba by nie polubił. Szybko polizał Zachary'ego po twarzy i usiadł przed nim pochylając głowę do boku, w pełni zadowolony.
- No no... ...Kolego, koniec tych czułości. Potem jeszcze sobie pogadamy. Teraz muszę znalezc schronienie, bo mnie lada moment znajdą. - Powiedział, wracając pokemona.
- No właśnie... ...Gdzie ja się podzieję? - Zapytał sam siebie.
Kątem oka zauważył autobus, który zdawał się być gotowym do odjazdu, do innego miasta. Chłopak lekko kulejąc, opierał się o rower i dreptał w kierunku wozu. Kilka dni pózniej, w sąsiednim mieście już usłyszano o tragedii w Osmund. Oczywiście wersja mijała się z prawdą niemalże w całości. Relacji w radiu Zachary słuchał nad klifem. Zaraz obok siedział zaciekawiony Houndour, które na zmianę spoglądał na trenera i zachód słońca.
- Tu zostaniemy jeszcze jakiś czas przyjacielu. Będę chyba musiał przemówić mojemu bratu i ojcu do rozumu. Trzeba to będzie zrobić siłą. Pomożesz mi? - Zapytał.
Pokemon ucieszony zawarczał jedynie i zawył z podniecenia.
- To chyba znaczy tak, haha... - Zaśmiał się i po chwili dodał. - Mój brat jest bardzo silny. Nie zdołamy tego zakończyć we dwójkę. Musimy zebrać więcej towarzyszy i trenować. Wiem już chyba nawet jak uda nam się przewyższyć Rodericka i mojego ojca.
Swoje ostatnie zdanie powiedział, patrząc na urwany ze ściany budynku plakat ligi pokemon.
Rodzina:
Randolph Byron

Spokrewnienie: Ojciec
Wiek: 57
Charakter: Człowiek zapatrzony w samego siebie. Zawsze myślał jedynie o pieniądzu jako sprawie najważniejszej. Dwukrotnie rozwiedziony. Kobiety nie mogły wytrzymywać jego egoizmu i despotyzmu. Postanowił samotnie wychowywać synów. Interesują go oni tylko w kontekście przejęcia po nim biznesu.
Posiadane pokemony:
Liczba nieokreślona.

Roderick Byron

Spokrewnienie: Przyrodni brat.
Wiek: 27
Charakter: Świetny aktor. Uwielbia manipulować ludzmi, ale przede wszystkim jego pasją jest gra. Bardzo często prezentuje przed ludzmi swoje lustrzane odbicie, o czym przekonał się jego młodszy brat. To osoba, której nie można ufać. Nie można mu za to odmówić, że świetnie wyszkolił swoje pokemony.
Posiadane pokemony:
Pidegot + Mega Stone
Machamp
Krookodile
Froslass
Galvantula
Aggron
~~~~~

Pokemony:
Houndour
Imię: Shadow

Poziom: 5
Typ:
Ewolucja: Houndour (24lvl) -> Houndoom
Ataki: Leer, Ember, Howl
Charakter i historia:
Ich wspólna przygoda zaczęła się w momencie, gdy uciekli z Osmund City. Obaj nieświadomy byli niewolnikami, których praca niszczyła świat. To właśnie ta wizja pozwoliła im nawiązać więz. Pokemon jest niezwykle przywiązany do swojego trenera. Wreszcie nikt go nie zamyka w klatce, ani nie okrutnie karze za popełnione błędy. Jest przez to lekko płochliwy, ale zazwyczaj ma bardzo pocieszną mordkę. Jest jednym z najradośniejszych przedstawicieli swojego gatunku. Prawdziwa natura diabła wychodzi z niego jedynie, gdy musi stanąć do trudniejszej walki.
Umiejętność: Flash Fire
Flash Fire - Uodparnia od ataków typu ognistego, a w skutek ich trafienia zwiększa siłę ognia.
Trzyma: ---


~~~~~

Box | Konto bankowe | Trofea

~~~~~

Ekwipunek:
- 5000$
- pokedex
- 5x pokeball
  
 
 
     
Panda 


Wiek: 27
Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 2359
Wysłany: 2017-06-16, 10:22   

Usuń ze skanu Houndour'a Smog, gdyż poznaje go dopiero na 8 lvl.


_________________

KP Yuzuki / Box / Bank
KP Yuki / Box / Bank
KP Venus / Gijinka

Flowers enshrine my heart

between their petals

[mru]
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.