Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Elias van der Veen
Autor Wiadomość
Shisemi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Sty 2018
Posty: 49
Wysłany: 2018-01-29, 23:31   Elias van der Veen



Elias van der Veen
21 lat, ur. 16 września 1996
trener, ewolucjonista

    WYGLĄD
    — Jak było na zajęciach?
    — Dobrze.
    — Mógłbyś łaskawie na mnie spojrzeć, kiedy do ciebie mówię. Znów nie spałeś w nocy? Masz podkrążone oczy.
    — Zawsze mam, to nic nowego.
    — Bo cały czas siedzisz przy tym komputerze! Wyszedłbyś na dwór, złapał trochę słońca, pouprawiał jakiś sport...
    — Po co?
    — Bo wyglądasz jak trup. Blady, zero mięśni, wszystkie ubrania na tobie wiszą. Jadłeś coś dzisiaj w ogóle?
    — Mhm.
    — Pewnie znów jakieś słodycze albo hamburgery. Nie rozumiem jak możesz mieć niedowagę przy takiej diecie. Zamiast wydawać pieniądze na śmieciowe jedzenie, to mógłbyś się chociaż raz na rok wybrać do fryzjera. Kto to widział, żeby chłopak w twoim wieku miał takie długie włosy. Jeszcze trochę i zaczną cię mylić z tą blondynką od Beumerów. Słuchasz mnie w ogóle?
    — Słucham.
    — Zawsze masz jakiś nieobecny wzrok. To chyba po rodzicach twojego ojca. Strasznie się w nich wdałeś, pewnie dlatego jesteś taki niski. Moja matka zawsze powtarzała, że facet poniżej metra siedemdziesięciu to nie facet. No, ale masz jeszcze trochę czasu, może jakoś urośniesz tych siedem centymetrów.
    — Mam dwadzieścia lat, bardziej już chyba nie urosnę.
    — No to trudno, przynajmniej będziesz miał jakiś znak rozpoznawczy, bez tego nic by cię nie wyróżniało.
    — Mogę już iść?
    — Możesz. Tylko zajmij się czymś innym niż tylko tym komputerem. Te piękne piwne oczka to jedyne, co po mnie odziedziczyłeś, więc postaraj się ich nie zepsuć. I uśmiechnij się wreszcie, a nie chodzisz taki posępny. Trzeba cieszyć się życiem.


    CHARAKTER
    Nie lubię ani nie potrafię mówić o sobie i o tym co czuję. Nigdy tego nie lubiłem, zwłaszcza kiedy w nowej klasie nauczyciel kazał mi się przedstawiać. Nie uważam siebie za kogoś godnego uwagi, a inni ludzie nie wzbudzają mojej ciekawości, więc dlaczego mam zakładać, że oni mieliby być mną zainteresowani? To nie tak, że ich nie lubię. Po prostu większość z nich jest mi całkowicie obojętna, szkoda mi energii na poznawanie nowych osób i rozwijanie znajomości tylko po to, żeby któregoś dnia nasze drogi się rozeszły. Mam świadomość, że zdecydowanie za szybko się przywiązuję i bardzo źle znoszę rozstania, a jaki jest lepszy sposób na uniknięcie zerwania z kimś kontaktu niż nienawiązywanie go w ogóle?
    Lubię samotność, tę fizyczną. Mógłbym spokojnie przeżyć rok bez wychodzenia z domu, bez spotkań towarzyskich, ale nie mam takiej możliwości przez wszechobecny wymóg socjalizacji i przebywania z innymi ludźmi. Zawsze bardzo ceniłem swój wolny czas – nie było go zbyt wiele, ale przynajmniej wtedy mogłem przez chwilę pobyć sam, bez „kolegów” wtrącających się w moje życie i mających pretensje, że ja nie interesuję się ich prywatnymi sprawami. Mam tylko paru znajomych, którzy są dla mnie ważni.
    Bardzo lubiłem chodzić do szkoły, ale miałem tam lepsze kontakty z nauczycielami niż większością moich rówieśników. Lubili mnie, bo nigdy nie sprawiałem problemów wychowawczych, zaś przez bycie zawsze przygotowanym do zajęć i świetną frekwencję musiałem sprawiać wrażenie ambitnego ucznia, a potem też studenta. Tak naprawdę nie mam żadnych ambicji, a moje plany na przyszłość nie wykraczają poza perspektywę bieżącego tygodnia.
    Rodzice od kiedy pamiętam powtarzali mi, że jestem leniwy i niestaranny. Wiem, że to nieprawda, od zawsze dawałem z siebie sto procent w szkole i poza nią, większość czasu poświęcałem na naukę. Kiedyś robiłem to dla samego siebie, później po to, żeby zyskać chociaż odrobinę szacunku w ich oczach. To był błąd – tak bardzo starałem się być najlepszy w każdej dziedzinie, zamiast skupić się na tym, co naprawdę lubiłem robić, że w pewnym momencie straciłem zapał do wszystkiego. Przestało mi zależeć, ale walczyłem o jak najlepsze oceny dla świętego spokoju, żeby nie suszyli mi o nie głowy.
    Wiem, że nie jestem zbyt empatyczny i mało rzeczy mnie wzrusza, ale wbrew pozorom mam uczucia. Po prostu rzadko je okazuję, zwłaszcza obcym ludziom. Nie lubię się uzewnętrzniać.
    Jestem spokojnym, cierpliwym człowiekiem. Staram się nie rzucać w oczy. Bardzo nie lubię, kiedy ktoś wchodzi z butami w moje życie i mówi mi co i jak mam robić. Nie prosiłem się na ten świat i nie jestem na nim szczęśliwy. Z jakiegoś powodu ludzie uparli się jednak żeby mówić mi, że powinienem cieszyć się życiem, że jego ulotność jest piękna, a ja po prostu jestem za młody żeby to wszystko zrozumieć. Może i jestem, ale jeśli dorosłość ma oznaczać czerpanie radości i pozytywnej energii ze świadomości tego, że wszyscy kiedyś umrą, to ja chyba jednak chcę na zawsze zostać dzieckiem.


    HISTORIA
    /\/\/\Rodzice nie kryli się z tym, że za mną nie przepadają, ale nigdy nie zdradzili mi jaki był tego prawdziwy powód. Tego mogłem się jedynie domyślać. Może zawsze chcieli mieć dziewczynkę, a urodził im się chłopiec? Może nie czuli się jeszcze gotowi na dziecko, ale pod naciskiem dalszej rodziny się na nie zdecydowali? A może w ogóle nie chcieli mieć dzieci, a ja byłem tylko wpadką, której z jakiegoś powodu nie chcieli się pozbyć? Cóż, nadal jestem ciekaw, ale to nie ma dla mnie jakiegoś większego znaczenia.
    /\/\/\Nie, nikt się nade mną nie znęcał, a przynajmniej nie bezpośrednio. Ani fizycznie, ani psychicznie. Wydaje mi się, że po prostu przelewali na mnie swoje niespełnione ambicje. Albo bardzo zależało im na tym, że skoro już zrobili sobie dzieciaka, to dobrze by było, żeby mieli z tego jakiś pożytek, a najlepiej finansowy. W każdym razie zawsze byli strasznie wymagający jeśli chodzi o oceny. Wywoływali u mnie poczucie winy za każdy niedostatecznie dobry wynik ze sprawdzianu i każdą nieobecność w szkole. Dzieci zwykle symulują złe samopoczucie, żeby mieć chociaż parę dni wolnego, odpocząć od nauki. Mało kto na siłę ukrywa objawy prawdziwej choroby, żeby nie zostać odesłanym do domu.
    /\/\/\Zawsze chcieli, żebym został lekarzem. Prywatnym, dentystą albo ortopedą, bo oni podobno dobrze zarabiają. Lubiłem nauki przyrodnicze, ale nigdy nie planowałem wiązać z nimi swojej przyszłości. Rodzice nie potrafili tego zrozumieć. Nie wiem nawet, czy w ogóle próbowali. Czułem jednak, że mam wobec nich zobowiązania. W końcu to oni mnie wychowywali, nawet jeśli czasem miałem wrażenie, że traktują mnie jak niechcianego współlokatora.
    /\/\/\Pierwszy raz wysłali mnie na konsultację psychologiczną jeszcze w szkole podstawowej. Do tej pory nie wiem z jakiego powodu, podobno zacząłem sprawiać problemy, ale nikt nigdy nie powiedział mi o co dokładnie chodziło. Nie pamiętam nawet jak przebiegła nasza rozmowa, całe to spotkanie było dla mnie strasznie abstrakcyjne. Wiem tylko, że następnego dnia pani psycholog wezwała do siebie moich rodziców. Tamtego wieczora zamiast kolacji dostałem kazanie na temat tego, jak to nieładnie jest kłamać, i że jeśli jeszcze raz przedstawię komuś taki wypaczony obraz naszej rodziny, to oni już zadbają o to żebym przekonał się czym jest patologia. Jako dziecko brzydziłem się kłamstwem, dopiero tamta rozmowa uświadomiła mi, że naginanie prawdy i przemilczanie niektórych faktów czasem opłaca się bardziej niż bycie szczerym.
    /\/\/\Miałem problemy z nawiązywaniem realnych znajomości. W sumie bardzo nie lubiłem tego robić – nie miałem wspólnych zainteresowań, a przez to też tematów do rozmów, z dzieciakami z okolicy i bardzo szybko się nimi nudziłem. Nie lubiłem gier zespołowych, nie miałem możliwości spędzać z nikim czasu po szkole, a spora część moich rówieśników po prostu nie była mną na tyle zainteresowana, żeby poświęcić mi uwagę. Nie żałuję tego teraz. Grono przyjaciół to chyba ostatnie, czego mi w życiu potrzeba. Wtedy jednak brakowało mi kogoś, komu mógłbym się zwierzyć ze swoich problemów i u kogo mógłbym znaleźć chociaż odrobinę zrozumienia. Z pomocą przyszedł mi Internet, gdzie poznałem moich dwóch najlepszych przyjaciół – Leo i Tjerka. Nie spodziewałem się wtedy, że będę w stanie rozmawiać z kimś każdego dnia przez ponad sześć lat i nie mieć go serdecznie dosyć, w dodatku z wzajemnością.
    /\/\/\Uczelnię wybrałem trochę wbrew sobie, ale wtedy myślałem, że nie mam innego wyjścia. W końcu gdybym wybrał coś innego niż medycyna, to albo wyrzuciliby mnie z domu, albo mieli o to pretensje do końca życia. Pomimo niechęci do tego kierunku i ogólnego braku zainteresowania studiami, uczyłem się całkiem nieźle. Egzaminy zdawałem bez problemu, prace zawsze oddawałem w terminie, miałem dobre relacje z wykładowcami oraz osobami z mojej grupy zajęciowej. Wypaliłem się jednak bardzo szybko, straciłem motywacje do chodzenia na zajęcia, a z czasem nawet do wychodzenia rano z łóżka. Zaczęło do mnie docierać, że wiecznie niezadowoleni z moich starań rodzice wysysają ze mnie energię i chęci do życia. Zrezygnowałem z chodzenia na wykłady, zamiast tego podjąłem pracę w kawiarni niedaleko kampusu. Planowałem zarobić trochę pieniędzy i wynieść się z domu najszybciej jak to było możliwe. Nie powiedziałem im o tym, ale wydaje mi się, że coś podejrzewali, bo zaczęli dawać mi do zrozumienia jak bardzo kosztowne było moje utrzymanie.
    /\/\/\Moja przygoda z Pokémonami zaczęła się przypadkiem, kiedy w drodze z uczelni do domu spotkałem zataczającego się przy drodze maleńkiego Vulpixa. Zabrałem go do Centrum Pokémon, gdzie został dokładnie przebadany. Ponoć był bezpański, a przyjmująca nas lekarka określiła jego wiek na nie więcej niż cztery dni – dopiero uczył się chodzić i nie miał jeszcze nawet mlecznych zębów. Nie wiem dlaczego tak zrobiłem, to było bardzo głupie z mojej strony, ale spontanicznie zaoferowałem, że się nim zajmę. Zgodziła się, pomogła mi nawet skompletować wyprawkę dla malca oraz wyjaśniła kiedy i w jaki sposób będę musiał go karmić.
    /\/\/\W naszym domu wcześniej nie było żadnych Pokémonów. Bałem się reakcji rodziców, dlatego nic im nie powiedziałem. Torbę z zabawkami, legowisko i inne potrzebne rzeczy ukryłem w krzakach za domem i przemyciłem do środka w nocy, kiedy oni już spali. Wtedy wydawało mi się, że w moim pokoju będzie bezpieczny – matka i ojciec rzadko do mnie zaglądali, nie czuli takiej potrzeby od kiedy zacząłem studia, zwłaszcza że listy z informacją o przyznanym stypendium przychodziły do nas regularnie co pół roku, więc nie mieli powodu do martwienia się o moje postępy w nauce. Zrezygnowanie z wykładów odbiło się jednak na moich ocenach, nasza skrzynka pocztowa na powrót zaczęła świecić pustkami, a ja znów miałem wieczorami pogadanki na temat tego jak bardzo leniwym i niewdzięcznym jestem dzieckiem.
    /\/\/\Niestety, pewnego wieczoru matka wybrała sobie idealny moment na wejście do mojego pokoju bez ostrzeżenia. Zastała mnie z Meeko na kolanach, dostała ataku wściekłości i zrobiła mi taką aferę, jakbym trzymał pod łóżkiem co najmniej zdziczałego Charizarda, a nie kichającą iskrami kulkę futra. Zawołała ojca, a ten z kolei zagroził, że jeśli nie oddam malucha tam, skąd go wziąłem, to on zrobi z nim porządek.
    /\/\/\Myślę, że tamtego dnia chyba coś w nich pękło.
    /\/\/\Na pewno pękło we mnie.

    ~zalogowano: ellie096
    <YeahBoiiiiii> Elias!
    <ellie096> jak długo można przeżyć samemu za pięć tysi?
    <tJerk_plz> wat
    <YeahBoiiiiii> (´・ω・`)
    <YeahBoiiiiii> o co poszło tym razem?
    <tJerk_plz> pewnie znów o jakąś pierdołę, zawsze robią afery o pierdoły
    <ellie096> weź
    <ellie096> do tej pory jak siedziałem w pokoju, to miałem jeszcze w miarę spokój
    <ellie096> ale ostatnio zaczęli mi tu przyłazić
    <ellie096> wchodzą bez pukania, pytają o egzaminy, a kiedy prawo jazdy, że może znalazłbym sobie jakąś pracę
    <tJerk_plz> typowi rodzice xD
    <YeahBoiiiiii> ej, ale przecież ty masz pracę ( •᷄ὤ•᷅)?
    <ellie096> no nie powiem im przecież
    <ellie096> bo już zagrozili, że jak zacznę zarabiać, to mam dług do spłacenia
    <ellie096> za, uwaga
    <ellie096> noclegi i wyżywienie przez dwadzieścia jeden lat
    <tJerk_plz> o k***a
    <ellie096> i inne wydatki
    <tJerk_plz> serio
    <tJerk_plz> ?
    <ellie096> ojciec powiedział, że za samego psychologa to będzie kilka tysięcy
    <ellie096> nie wiem, nie potrafię stwierdzić
    <YeahBoiiiiii> za tego psychologa, do którego sami kazali ci iść, a potem się pruli, że zrobiłeś z nich patologicznych rodziców? :c
    <ellie096> ta
    <ellie096> ale no, wleźli mi tu dzisiaj akurat w porze karmienia Meeko
    <YeahBoiiiiii> o niee q.q i co zrobili?
    <ellie096> powiedzieli, że jutro ma go tu nie być, bo to niebezpieczne bydle i na pewno spali cały dom
    <ellie096> a jak sam się go nie pozbędę, to oni to zrobią
    <YeahBoiiiiii> ;_;
    <ellie096> w ogóle ponawiam pytanie
    <tJerk_plz> 5 tysięcy to nie jest jakoś dużo tho, lepiej jeszcze trochę nazbieraj
    <ellie096> to może być trudne
    <YeahBoiiiiii> ? (´・ω・`)
    <ellie096> o piątej mam samolot do Hoenn, jestem w drodze na lotnisko


    RODZINA
    Ojciec Dennis, matka Amelia. Powiedziałbym, że mają teraz po jakieś czterdzieści, może nawet pięćdziesiąt lat. Nie wiem, nigdy nie obchodzili urodzin ani nie chwalili się swoim wiekiem. Nie wiem też gdzie pracują, ale na pewno nie zarabiają zbyt wiele, i mają chyba przy tym nienormowane godziny pracy, bo widywałem ich wychodzących do roboty o różnych porach dnia i nocy. Ewidentnie nie lubią Pokémonów. I mnie. Mam wrażenie, że chyba nikogo nie lubią. Nigdy nie widziałem, żeby przyprowadzali do nas jakichś znajomych albo wychodzili z domu w celach towarzyskich. Nie nazwałbym ich złymi ludźmi, ale to nie zmienia faktu, że wolałbym nie mieć z nimi nic wspólnego.


      POKÉMONY


      Imię: Meeko
      Poziom: 8.0
      Typ: ognisty
      Ewolucja: Vulpix (Fire Stone) → Ninetales
      Ataki: Ember, Tail Whip, Mimic, Headbutt, Endure
      Charakter i historia: Jest na świecie zaledwie od kilku dni, prawdopodobnie został porzucony przez matkę, bo błąkał się samotnie po obrzeżach miasta. To jeszcze bardzo niesamodzielne stworzenie, ciężko powiedzieć jaki będzie miał w przyszłości charakter. Na razie jest bardzo spragniony uwagi i pieszczot, wymaga podstawowego treningu, a także ogromnych pokładów cierpliwości. Boi się gwałtownych ruchów oraz głośnych dźwięków.
      Umiejętność: Flash Fire – uodparnia od ataków typu ognistego, a w skutek ich trafienia zwiększa siłę ognia.
      Przedmiot:


      Imię: Nagaraboshi
      Poziom: 5.0
      Typ: ognisty
      Ewolucja: Growlithe (Fire Stone) → Arcanine
      Ataki: Bite, Roar
      Charakter i historia: Został adoptowany. Pokémon jest wyjątkowo opiekuńczy i terytorialny. Zdecydowanie odmawia siedzenia w Poké Ballu, dlatego też cały czas towarzyszy trenerowi. Potrafi być impulsywny w sytuacji zagrożenia.
      Umiejętność: Flash Fire – uodparnia od ataków typu ognistego, a w skutek ich trafienia zwiększa siłę ognia.
      Przedmiot:



      DZIENNIK
      31.01.2018
      Mimic dla Vulpixa [miesięczny bonus]
      +1 lvl dla Vulpixa [profesja]


      21.02.2018
      Headbutt dla Vulpixa [miesięczny bonus]
      +1 lvl dla Vulpixa [profesja]


      31.03.2018
      Endure dla Vulpixa [miesięczny bonus]
      +1 lvl dla Vulpixa [profesja]


      EKWIPUNEK FABULARNY
      » pieniądze
      » Pokédex
      » Poké Ball x5
      » ubrania na zmianę
      » kurtka przeciwdeszczowa
      » latarka
      » aparat
      » 1 kg zwykłej karmy dla Pokémonów
      » 1 l wody mineralnej

      EKWIPUNEK FORUMOWY
      » TM61
      » TM17
      » Heart Scale x2
      » Deep Sea Scale
      » Lum Berry x20
      » Sitrus Berry x19

-----------------------------------------
bank || box || trofea
-----------------------------------------
  
 
     
Panda 


Wiek: 27
Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 2359
Wysłany: 2018-01-31, 15:45   



_________________

KP Yuzuki / Box / Bank
KP Yuki / Box / Bank
KP Venus / Gijinka

Flowers enshrine my heart

between their petals

[mru]
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.