Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Księciu
2018-04-30, 19:21
[Shisemi] - Elias Van der Veen
Autor Wiadomość
Maxwell 


Wiek: 23
Dołączył: 24 Cze 2017
Posty: 189
Wysłany: 2018-02-01, 16:52   [Shisemi] - Elias Van der Veen

Okej, próbujmy z drugą osobą.
UWAGA PASAŻEROWIE, ZA 30 MINUT LĄDUJEMY W MAUVILLE CITY. Zadźwięczał Ci w uszach niezbyt głośny głos z głośników, które to akurat znajdowały się nad twoim miejscem przy oknie. Ledwo co zdążyłeś na lot. Obecnie siedziałeś w samolocie parę godzin, z ciekawymi sąsiadami. Siedzenia miały dwa miejsca, tutaj akurat nie było problemu, gdyż nikt koło ciebie nie siedział. Przed tobą natomiast, znajdowała się jakaś laska, która bez przerwy coś tam paplała o tym, jak to ona jest sławna i powinni wziąć ją, a nie jakąś inną do czegoś tam. Ogólnie, mało co dało się zrozumieć, mimo że rozmawiała przez parę godzin, można było odnieść wrażenie, że powtarzała bez przerwy to samo, chyba ani razu, nie dała dojść do głosu osobie z drugiej strony. Pytanie- czy ktoś w ogóle jeszcze się znajdował przy telefonie? Za tobą siedziały dwie małe dziewczynki, a jeszcze za nimi rodzice. Dzieci nie robił nic poważnego, lecz mimo wszystko ojciec krzyczał na nie, kiedy ilekroć okazały radość, lub próbowały zachować się jak to dzieci w ich wieku, a wyglądały mniej więcej na siedem lat. Matka natomiast siedziała na telefonie i przytakiwała mężowi. Obsługa nie była lepsza, raz prawie i by się wywiązała awantura, pomiędzy pewną gburowatą stewardessą, a mężem dziewczynek. Prawie nic nie wyniosłeś z tej kłótni, poza faktem że gdyby nie to, że kłótnia była podczas lotu, tego mężczyzny nie byłoby już na pokładzie. Meeko był natomiast na twoich kolanach, ponieważ pokemony nie mogły przebywać w pokeballach, bo ciśnienie zgniotłoby je*, dlatego zostały wsadzone do specjalnej maszyny, która temu zapobiega, ale niestety nie mogło tam być pokemonów, a skoro jest to profesjonalna linia lotnicza, to mieli już gotową część samolotu dla pokemonów, ale Meeko był za młody, żeby tam przebywać. Przez większość lotu leżał i spał, tylko przy kłótniach czasami się zrywał i cicho piszczał. Teraz, jako że było w miarę spokojnie, to spał. W oddali zacząłeś dostrzegać wózek z przekąskami, które powoli zbliżał się do ciebie. Na siedzeniach znajdowały się dotykowe ekrany, tak więc możesz albo coś obejrzeć, przespać się, lub porobić cokolwiek. W końcu jesteś teraz wolnym człowiekiem!

*Wybacz, jeżeli to, co napisałem wydaje się głupie, jeżeli tobie to nie odpowiada, to zawsze mogę zmienić sens, lub powód.
_________________
http://twokinds.keenspot.com/comic/1/ <- Pierwsza strona komiksu TwoKinds.
  
 
     
Shisemi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Sty 2018
Posty: 49
Wysłany: 2018-02-02, 02:57   

Pierwszy raz podobno nigdy nie jest idealny, o co by nie chodziło. W przypadku mojego rejsu samolotem nie było inaczej, chociaż lot sam w sobie okazał się całkiem fajnym przeżyciem. Niestety to otaczający mnie ludzie trochę psuli atmosferę całej wyprawy, zwłaszcza panna popularna bez przerwy wisząca na telefonie. Nie jestem jednak typem człowieka, który lubi wchodzić w słowne przepychanki, z obcymi osobami zwłaszcza, więc starałem skupić się na krajobrazach za oknem, a na rozgadanych pasażerów zwracać jak najmniej uwagi. I tak powinienem się cieszyć, że nikt nie przyczepił się do mnie i Meeko, zwłaszcza wtedy, kiedy piszczał. Akurat na taki rodzaj hałasu jestem uodporniony, trochę jak matki na płacz swoich dzieci, ale domyślam się, że innych może to irytować. Starałem się więc odwracać jego uwagę od wszystkich czynników stresogennych za każdym razem, kiedy zaczynał się niepokoić.
Słysząc, że do lądowania zostało pół godziny, odetchnąłem z ulgą i zacząłem się powoli ogarniać. Delikatnie, aby go nie obudzić, odłożyłem śpiącego Meeko na fotel obok mnie i zarzuciłem na siebie szarą bluzę, na której do tej pory siedziałem. Rozejrzałem się też dookoła mojego siedzenia, czy coś nie wypadło mi z kieszeni. Upewniwszy się, że wszystko jest na swoim miejscu, ponownie przytuliłem do siebie malucha i postanowiłem pobawić się trochę dotykowym ekranem. Nie chodziło mi o znalezienie żadnego filmu dla zabicia czasu, celowałem raczej w jakieś ciekawe informacje albo nowiny z miasta do którego zmierzaliśmy. Przy okazji przydałoby się ułożyć jakiś plan działania. Na pewno skierowanie się do Centrum Pokémon nie byłoby takim głupim pomysłem, w końcu nie mam pewności jakie są w Hoenn procedury związane z byciem trenerem, a i mojemu podopiecznemu nie zaszkodzi krótki przegląd. Później skoczę na drobne zakupy, zjem jakiś szybki obiad i wtedy dopiero zacznę się zastanawiać co dalej ze sobą zrobić.
Zerknąłem jeszcze na zegarek, żeby sprawdzić która jest godzina. Przez nieprzespaną noc i chaos w samolocie kompletnie straciłem poczucie czasu.
  
 
     
Maxwell 


Wiek: 23
Dołączył: 24 Cze 2017
Posty: 189
Wysłany: 2018-02-03, 00:18   

Meeko, przy odkładaniu, lekko się poruszył, ale po sekundzie, może dwóch już przestał. Kiedy dokładnie przyglądałeś się, czy nic nie umknęło Twojej uwadze, nic takiego nie wypatrzyłeś. Wszystko było na swoim miejscu, nic nie wypadło. Kiedy przytuliłeś do siebie pokemona, ten odwzajemnił gest, tuląc się bardziej do ciepłej bluzy. Kiedy zbliżyłeś palec do ekranu, ten włączył się, pokazując logo jak i nazwę lotów. Logo to był uśmiechnięty Latios, wykonujący gest machania ręką. Sam pokemon był uśmiechnięty i umiejscowiony w rogu logo. Sama firma nazywała się "Latios As". Później, po zniknięciu logo lotów, pokazała się flaga Hoenn, to jest: Na górze ciemna czerwień, na dole niebieski, a po środku frontalny łeb Rayquazy, kolor czarnego. Następnie, logo również zniknęło, ukazując ekran typowego tableta, z tapetą przedstawiającą pokemona w nazwie firmy. Aplikacji nie było zbyt wiele do wyboru. Była jakaś od muzyki, filmików, parę głupich gierek, no i rzeczony informator, który Ciebie interesował. Kiedy w niego wszedłeś, Twoim oczom ukazał się zbiór różnych najnowszych artykułów. Wśród nich można było znaleźć "Clickbaity", przykładowo "Czyżby Hoenn chciało wypowiedzieć wojnę Kantho?! Ten obraźliwy gest znaczy wiele!", na obrazku był pokazany prezydent Hoenn- Jon L. McCrea, który wyraźnie się potyka i wykonuje gest Rzeszy Kantho- energiczny wyrzut prawej ręki, nieco nad głowę. Sama Rzesza jest obecnie tematem tabu, szczególnie w Kantho, ponieważ była bardzo okrutna, ale na szczęście upadła przez rewolucje wewnętrzne. Dzisiaj jest wytykana na każdym kroku wśród innych regionów, jeżeli ma zostać poruszony temat tegoż regionu. Poza clickbaitami i paroma informacja o polityce, sporcie, to nie było nic konkretnego. Z boku natomiast, widoczne były z boku filtry i kategorie. śród kategorii wyróżniało się: Globalne, regionalne, prowincjonalne, powiatowe. Filtry, były zazwyczaj kategoriami, typu: Gry, sport, telewizja, media. W prawym górnym rogu widniała także lupa, co znaczy że była to wyszukiwarka. Kiedy przyglądałeś się filtrom, to nasza kochana Pani Diwa, postanowiła ruszyć swoją najpewniej plastikową du... a nie, to już nie jest dupa, to już są plastikowe półmiski. Tak więc, postanowiła ruszyć swoje półmiski i wstała, z telefonem zaraz przy oczach. Kiedy przechodziła koło Ciebie, zatrzymała się, spojrzała i prychnęła:
- Pfff, maniak. Byś z kimś porozmawiał. Czemu każde dziecko musi być dzisiaj tak uzależnione od technologii...- Powiedziała to, po czym odeszła. Ostatnie zdanie wypowiedziała ciszej, zupełnie jakby z kimś rozmawiała. Jeszcze miałeś czas odpowiedzieć jej, lub potraktować ją tak, jak ona resztę samolotu gadając o cekinach, czy Bóg wie o czym, czyli zignorować.
_________________
http://twokinds.keenspot.com/comic/1/ <- Pierwsza strona komiksu TwoKinds.
  
 
     
Shisemi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Sty 2018
Posty: 49
Wysłany: 2018-02-03, 15:26   

Spodziewałem się wprawdzie czegoś lepszego niż tylko internetowa gazetka, no ale jak się nie ma, co się lubi... Clickbait rzucił mi się w oczy, ale nie byłem nim na tyle zainteresowany, żeby zdecydować się na przejrzenie całego artykułu. Postaram się jednak przy okazji podpytać kogoś miejscowego, czy faktycznie wywołało to jakąś polityczną burzę, czy dziennikarze sami to sobie dopowiedzieli. Szczerze w to wątpiłem, ale trzeba brać pod uwagę, że niektórzy ludzie są na punkcie takich gestów mocno przewrażliwieni.
W pierwszej kolejności zdecydowałem się skorzystać z wyszukiwarki, żeby znaleźć jakąś mapę Mauville City i określić kierunek, w jakim powinienem udać się po lądowaniu, aby dotrzeć do Centrum Pokémon. Przy okazji sprawdziłem, czy w okolicy będzie bar, niedroga restauracja albo chociaż budka z fast foodem, oraz gdzie jest najbliższy sklep, w którym miałbym szansę dostać jakąś sensowną mapę bądź przewodnik po okolicy. Zapamiętanie tych kilku szczegółów nie powinno mi sprawić większego problemu, jednak najbardziej skupiłem się na drodze do lecznicy, bo w sumie stamtąd powinienem trafić już wszędzie.
Ataku ze strony pani od telefonu spodziewałem się najmniej. W końcu siedziała przede mną, nie odwracała się przez cały lot i najprawdopodobniej nawet mnie zdawała sobie sprawy z mojego istnienia do czasu, aż nie ruszyła tyłka ze swojego miejsca. Nie, żeby jej słowa jakoś szczególnie mnie zabolały, zwłaszcza że poniekąd miała rację. Gdy zatrzymała się przy moim rzędzie, przyjrzałem jej się nieco dokładniej. Na ile toto lat w ogóle wygląda, skoro ma czelność mówić o mnie „dziecko”? Ze sposobu prowadzenia przez nią rozmowy telefonicznej wnioskowałbym, że nie więcej niż szesnaście, ale mogłem się jeszcze zdziwić.
Chciałem porozmawiać z panią, ale po paru godzinach znudziło mnie czekanie na swoją kolej — odpowiedziałem szybko i posłałem jej przesadnie przyjazny uśmiech, zapewne sztuczny bardziej niż jej pośladki.
Nie planowałem jednak wdawać się w dłuższą rozmowę z tą osobą, o ile sama znów nie postanowi mnie zaczepić. Jedną ręką drapiąc Meeko za rudym uszkiem, wróciłem do przeglądania dostępnych w sieci informacji, co jakiś czas zerkając za okno w nadziei zobaczenia pasów startowych zwiastujących rychłe lądowanie.
 
     
Maxwell 


Wiek: 23
Dołączył: 24 Cze 2017
Posty: 189
Wysłany: 2018-02-03, 16:34   

Z góry uprzedzam przed chaotycznym opisem wyglądu, średnio potrafię pisać po kolei, ale aż takiego zamętu tam nie ma, mimo wszystko
Samo miasto nie było szczególnie duże, a większą jego część zajmowało lotnisko imienia Fansita Ustanniego. Nie znałeś tejże osoby, co świadczyło o tym, że jest on znany głównie w regionie. Na obrazku ymbolizującym lotnisko, widniał międzynarodowy znak Centrum Pokemon, co znaczy, że znajduje się tam chociażby małe centrum. Widniał tam też znak budynku niebieskiego z przodu, na którym był napis "GALLERY", nawet nie trzeba nigdzie szukać, aby się domyślić, że symbolizuje on galerię. Był też znak restauracji. Tak więc lotnisko było jednocześnie i lotniskiem, galerią i centrum pokemon. Jednak znajdowało się ono na obrzeżach miasta, jednak mimo wszystko, linie lotnicze zapewniły przed wylotem, że załatwią dla każdego transport do Centrum Pokemon. Sam budynek, znalazłeś koło ratusza, który znajdował się na rynku, a jak wiadomo- na rynku znajdzie się wszystko, tak więc plan pełen był różnego rodzaju oznaczeń sklepów, restauracji, butików. W sprawie map, przypomniałeś sobie, że w twoim ojczystym regionie, sprzedawane były w Centrum, może tutaj jest tak samo?
Teraz postanowiłeś przyjrzeć się temu okazowi, który jest zwany "Sławną Kobietą". Akurat pospolita przedstawicielka, jednej z bogatszych sfer. Wiek ciężko było określić, ze względu na niemalże pomarańczową i lśniącą od bliżej nieznanych Tobie substancji, po wzroście można było określić na 1,80 metra, odjąć 20 metrów od jej wysokich butów. W wyższych sferach, im wyższe buty, tym wyżej jesteś w hierarchii władzy. Utsa miała koloru krwistej czerni, a były tak napompowane, że gdyby nimi jakoś cmoknęła, byłyby wielkości głowy Twojego pokemona. Włosy nie były koloru blond, to już był kolor złocisty (tym bardziej, że lśniły niczym rzeczony minerał). Oczy, natomiast były koloru tęczy i nawet świeciły. Ciężko było ocenić, czy to naturalne oko, może po operacjach? A może to soczewki? Biust można by było spokojnie zastąpić poduszką powietrzną do samochodów. Była ubrana w najgorszą z odmian różu- walącą po oczach, ciemną, głęboką, lśniąca róż, niemalże fiolet. Była to kamizelka, a pod nią, podobnego koloru bluzka z napisem "Lobe is me!", widać było, jak dobrze zna język, skoro nie zwróciła uwagi na błąd. A może była tak droga i nie przyjmowali zwrotów, to też szkoda jej było wydanych pieniędzy? E, nie, na pewno nie. Miała też "spódniczkę", koloru czarnego, która ledwo co zakrywała jej bieliznę. Dodatkowo była bardzo ciasna, a nogi od niej w dół bardzo blade, jakby nie było tam krążenia. Buty były czerwone i miały diamentowy obcas, który był ostry niczym klinga miecza. Widać było, że zostawia za sobą lekkie ślady. Miała też w ręku telefon, najdroższy z możliwych, marki Kimsang. Cały był pstrokaty, uwalony cekinami i różnymi niepotrzebnymi błyskotkami. Przez niewielkie szczeliny, wolne od tych jakże genialnych dekoracji, mogłeś dostrzec, że telefon jest koloru jej kamizelki. Kiedy już miała odejść, postanowiłeś jej odpowiedzieć. Wtedy, spojrzała na ciebie morderczym spojrzeniem, a potem skupiła wzrok na twoich kolanach. Następnie uśmiechnęła się upiornie, co wyglądało, jak ruch rybich ust.
- Z tego co widzę, to masz pokemona. Eh, dzieciuchy, wszystkie takie same... Hej ty! z przekąskami! Ten gówniarz ma tutaj pokemona! Tak nie można!- Powiedziała do stewardessy, która powoli się do Was zbliżała, jednak mimo wszystko miałeś czas na: odpowiedź i wyjaśnienia, lub zostawienie to stewardessie, która może to wyjaśnić. Podczas, kiedy słowa wydobywały się z ust gwiazdy, widziałeś jak wykonuje skomplikowane, nienaturalne ruchy ust. Cóż, widać efekty tej mody na napompowane usta. Chociaż, trzeba przyznać, że sztukę mówienia tym nowoczesnym językiem opanowała bardzo dobrze, nieprawdaż?
_________________
http://twokinds.keenspot.com/comic/1/ <- Pierwsza strona komiksu TwoKinds.
  
 
     
Shisemi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Sty 2018
Posty: 49
Wysłany: 2018-02-03, 23:57   

Nie przejmuj się, wszystko jest okej. <3
Trochę się ograniczę przy tej wymianie zdań, nie ma sensu się rozpisywać za bardzo.

Och? Czyli jednak nie zamierzała odpuścić, mogłem się tego spodziewać. Darowałem sobie więc na razie dalsze przeglądanie mapy, całą swoją uwagę skupiając na stojącej przy mnie kobiecie. Obróciłem się w jej stronę, przylegając plecami do ściany kadłuba między oparciem mojego fotela a najbliższym oknem, chcąc mieć lepszy widok na to, co działo się dookoła mnie.
Teraz nie wątpię, że jest popularna, ale podejrzewam, że nie w tym pozytywnym sensie. Jestem raczej w stanie wyobrazić sobie jej zdjęcie pod nagłówkiem typu „niedoszła gwiazda show-biznesu znów narobiła sobie wstydu”. Nie chodzi nawet o to, jak wygląda – byłem ostatnią osobą która miała kompetencje, żeby to oceniać. Po prostu sam styl bycia i ubioru był nieco... porażający. A podobno to ja mam kiepski gust jeśli chodzi o ciuchy.
Skoro nie można, to dlaczego wpuścili tu ciebie? — syknąłem i zmrużyłem oczy. — Plujesz jadem bardziej niż niejeden trujący Pokémon.
Wiem, że nie powinienem jej prowokować bardziej, ale naprawdę ciężko było mi się przed tym powstrzymać. Lata odpowiadania milczeniem na wszelką krytykę trochę nadwyrężyły moją cierpliwość. Zresztą miałem przeczucie, że temu konkretnemu człowiekowi nie ma sensu nawet próbować wyjaśnić zaistniałej sytuacji. Ona pewnie doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że takich maluchów nie można pozostawić samych sobie na parę godzin poza Poké Ballem, ale i tak spróbuje zrobić wszystko, żeby tylko trochę mi dokopać.
Halo, koleżanko, stewardessy widziały kogo i z czym wpuszczają na pokład — prchnąłęm. — Na co liczysz, na awaryjne lądowanie dwadzieścia minut przed końcem lotu? — spytałem nie kryjąc zdziwienia.
 
     
Maxwell 


Wiek: 23
Dołączył: 24 Cze 2017
Posty: 189
Wysłany: 2018-02-04, 17:23   

Oho, najwyraźniej się wkurzyła, ponieważ zmarszczyła swoje zrobione kredką brwi, po czym od razu rzuciła się, chcąc pochwycić Twojego pokemona, który piszczał głośniej niż kiedykolwiek. Z pomocą przybiegła stewardessa, która próbowała odciągnąć rzeczonego trującego pokemona, który syczał nawet podobnie, a nawet niemalże, jak Arbok. Dziewczynki na Tobą zaczęły krzyczeć, ich ojciec próbował je uspokoić, widziałeś też, jak inna stewardessa biegnie w stronę stanowisk pilotów. Dodatkowo, czułeś jak przyciska cię do ściany, ponieważ pokemon znajdował się na Twoich kolanach. Tak więc, mogłeś się szarpać o niego, próbować uderzyć to, co jeszcze tytułuje się człowiekiem a nie nowym okazem, lub dać za wygraną. Dodam jeszcze, że miałeś ograniczone miejsce, bo kobieta weszła na wolne siedzenie jak na swoje.
_________________
http://twokinds.keenspot.com/comic/1/ <- Pierwsza strona komiksu TwoKinds.
 
     
Shisemi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Sty 2018
Posty: 49
Wysłany: 2018-02-05, 11:57   

Wcale się dziewczynkom nie dziwiłem, teraz też miałem ochotę zacząć krzyczeć i płakać. Dlaczego ja mam takie szczęście do trafiania na wariatów? Cholera, mogłem być cicho, chociaż znając życie, to i tak coś by jej odwaliło nawet bez mojej pomocy.
Na pewno nie będę się o niego szarpać, jest zdecydowanie zbyt delikatny żeby ryzykować, że ktoś pociągnie go za łapę albo głowę i w ten sposób zrobi mu krzywdę. No i bić też jej nie będę, jeśli na pokładzie jest monitoring, to na razie działa to na moją korzyść i nie mam zamiaru tego psuć. Póki co to ona robi tu za czarny charakter, którzy rzuca się na mnie bez powodu, i lepiej niech tak zostanie.
Cóż, nie miałem innego wyboru, niż skulić na siedzeniu i odgrodzić ją od mojego Pokémona własnym ciałem. Zamknąłem Meeko w objęciach w taki sposób, aby jak najbardziej utrudnić uzyskanie do niego dostępu, po czym odwróciłem się tyłem do agresorki. Kiedy miałem pewność, że maluch nigdzie mi się nie wyrwie, a babsko nie ma możliwości złapać go i zrobić mu krzywdy, odwróciłem głowę w jej stronę i raz jeszcze skontrolowałem sytuację. Gdzie są stewardessy? Czy ludzie zaczęli jakoś bardzo panikować?
Nie radziłbym — warknąłem, spoglądając na napastniczkę z politowaniem. — Odszkodowania za sprowokowanie awaryjnego lądowania i naruszenie nietykalności cielesnej potrafią być wysokie.
 
     
Maxwell 


Wiek: 23
Dołączył: 24 Cze 2017
Posty: 189
Wysłany: 2018-02-05, 17:19   

Kiedy tylko skuliłeś się, osłaniając swojego podopiecznego, agresorka od razu sobie darowała dalsze szarpaniny i odsunęła się lekko. W tym czasie, Meeko jeszcze przez chwilę piszczał, po czym, kiedy uświadomił sobie, że nic mu nie grozi, lekko trząsł się ze strachu, ale powoli się uspokajał. W tym samym czasie, do zbiegowiska dobiegł mężczyzna z ochrony.
- Co tu się stało? Ponoć jest tutaj jakaś szarpanina.- Powiedział, rozglądają się po zebranych wokół osób. Wśród nich mogłeś zauważyć dwie córki, które patrzyły się na nią z przestrachem, ojca który nawet w tej chwili prawił im morały, niestety nie słyszałeś jakie, jak i paru innych, z czego niektórzy jeszcze siedzieli, ale część stała.
- Ten dzieciuch nie może przyjąć do świadomości tego, że nie może mieć tutaj tego pokemona!- Krzyknęła, nim zdążyłeś się odezwać, po czym kontynuowała.- Wszystkie pokemony powinny być w specjalnym miejscu. Mam rację?- Spytała się, rozglądając po ludziach, którzy właściwie przytakiwali. Cóż, wychodzi na to, że tylko Ty zostałeś o tym poinformowany, lub ktoś cię wrobił. Niemniej, miałeś szansę się wytłumaczyć. Ochroniarz nic nie robił, najwyraźniej uważał, że jego rola już się skończyła. Stewardessy nic nie mówiły, nie znalazłeś wśród nich tej, która powiedziała Ci o o tej zasadzie z młodymi pokemonami.
_________________
http://twokinds.keenspot.com/comic/1/ <- Pierwsza strona komiksu TwoKinds.
 
     
Shisemi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Sty 2018
Posty: 49
Wysłany: 2018-02-05, 21:31   

Kiedy Meeko się trochę uspokoił, również i ja poczułem, że mogę odetchnąć. Nie spuszczałem jednak gardy i nadal starałem się trzymać stworzonko jak najbliżej mnie. Wolałem nie ryzykować, że kobieta wykorzysta moment mojej nieuwagi i zrobi coś głupiego, cokolwiek sobie uroiła pod tą złocistą czupryną.
Pojawienie się ochroniarza pozwoliło mi się trochę rozluźnić, teraz przynajmniej miałem nadzieję, że do kolejnego ataku nie dojdzie – może i pani celebrytka nie była zbyt bystra, ale musiała mieć chociaż odrobinę instynktu samozachowawczego, żeby się jeszcze bardziej nie pogrążyć.
Tylko że mój Vulpix, bardzo groźny swoją drogą, bo nawet jeszcze nie ma zębów, nie byłby nawet w stanie nikogo zranić. W przeciwieństwie do tej pani, która mnie zaatakowała — wyjaśniłem spokojnie, wracając już do normalnej, zdecydowanie bezpieczniejszej (a przynajmniej z punktu widzenia pasażera samolotu) pozycji. — Zresztą zostałem poinformowany przy odprawie, że mój Pokémon nie może lecieć w luku razem z innymi, bo jest na to jeszcze za mały, i otrzymałem pozwolenie na wniesienie go na pokład — dodałem i rozluźniłem nieco uścisk, pokazując ochroniarzowi malucha, który jeszcze chwilę wcześniej dygotał ze strachu. — Kompletnie nieszkodliwe stworzenie. Nie robił przez tych kilka godzin żadnych problemów, w przeciwnym wypadku inni pasażerowie zapewne wnieśliby skargę.
Brak osoby, która poinformowała mnie o tej zasadzie, był nieco niepokojący, ale wolałem nie popadać w paranoję. Kobieta równie dobrze mogła tylko asystować przy wchodzeniu ludzi na pokład na lotnisku, z którego startowaliśmy, albo nadal była w samolocie i tylko krzątała się w innej jego części. Nawet jeśli nie, to na lotnisku są przecież kamery, a gdyby jednak ich nie było, to chyba nie za bardzo jest już możliwość, żeby były z tego jakiekolwiek inne konsekwencje niż kara pieniężna.
  
 
     
Maxwell 


Wiek: 23
Dołączył: 24 Cze 2017
Posty: 189
Wysłany: 2018-02-06, 17:05   

Cała obsługa popatrzyła się po sobie pytającym wzrokiem. Następnie jedna ze stewardess, jakby coś sobie uświadamiając, pobiegła w kierunku tyłów samolotu. W tym samym czasie, ochroniarz powiedział.
- Tak, przypominam sobie taką zasadę, ale jeszcze ani razu nikt nie wziął ze sobą malca. Aż do teraz...- Powiedział, bacznie przyglądając się Meeko. Następnie westchnął i odwrócił się w stronę zebranych.- Proszę usiąść, nie wydarzyło się tutaj nic niezwykłego, zwyczajnie pewna osoba chciała zrobić awanturę z ni...
- Pewna osoba?!- Wrzasnął ktoś z tyłu, wstając na chwilę.- To nie jest "Pewna osoba". To sama Diwa von Szmyterpyp! Jedna z największych gwiazd na świecie!
- Tak tak, jednak przepisy zabraniają mi patrzyć na majętność pasażerów, jak i ich status w popkulturze.- Powiedział, po czym odszedł, a reszta usiadła, w tym też dwie dziewczynki, już uspokojone przez matkę. Można by już było świętować, ale ten plastik- lub jak kto woli Diwa- podeszła do Ciebie, po czym powiedziała, siląc się na groźny ton:
- Popamiętasz mnie jeszcze, dzieciuchu.- Powiedziała, po czym kontynuowała marsz w kierunku jej celu, którego Ty nie znałeś.
Meeko w tym czasie się uspokoił i znowu powoli zasypiał. Mogłeś się więc cieszyć tym spokojnym lotem i wrócić do przeglądania wiadomości, o ile nie czułeś się już zagrożony z jej strony. W końcu nie wiadomo, kiedy wróci...
_________________
http://twokinds.keenspot.com/comic/1/ <- Pierwsza strona komiksu TwoKinds.
 
     
Shisemi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Sty 2018
Posty: 49
Wysłany: 2018-02-06, 17:48   

Nagłe oddalenie się jednej ze stewardess było nieco dziwne, zwłaszcza że nie zauważyłem, żeby wracała. Ale postanowiłem nie zaprzątać sobie tym głowy, na tyłach samolotu może znajdowało się wejście do luku z Pokémon i musiała tam coś sprawdzić? O cokolwiek by chodziło, to już chyba nie mój interes, dlatego kiedy zbiegowisko postanowiło się rozejść, rozluźniłem się nieco, ponownie wygodnie rozsiadłem w fotelu i wróciłem do obserwowania krajobrazu za oknem i przeglądania sieci na ekranie dotykowym. Tylko co jakiś czas spoglądałem w kierunku alejki między siedzeniami tak na wszelki wypadek, jakby pani Szmyterpyp – trochę dziwne nazwisko swoją drogą, na jej miejscu też byłbym strasznie sfrustrowany – postanowiła jednak nie czekać z poderżnięciem mi gardła tipsami do momentu aż wylądujemy.
Zdziwiłem się, że w ogóle ktokolwiek ją rozpoznał. Ale skoro jakaś osoba w samolocie skądś ją skojarzyła, to może faktycznie to jakaś ważna aktorka albo cholera wie kto... W sumie co mi szkodzi sprawdzić? Szybko pisałem jej dane do wyszukiwarki i przejrzałem kilka pierwszych wyników, to powinno dać mi odpowiedź na pytanie, czy to ja jestem ignorantem nieobeznanym w popkulturze, czy ta kobieta ma zbyt duże mniemanie o sobie, a obecność jej fana na pokładzie to czysty zbieg okoliczności.
  
 
     
Maxwell 


Wiek: 23
Dołączył: 24 Cze 2017
Posty: 189
Wysłany: 2018-02-06, 18:25   

Za krajobrazem dało się już dostrzec kształt regionu, który wydawał się na początek bardzo różnoraki. Na południowym zachodzie, dało się dostrzec rozciągający się na niemały teren las, na północnym zachodzie umiejscowiona była duża pustynia, część wschodu była zaś zasłonięta przez duże, ciężkie chmury deszczowe. Cały wschód był zaś rozbity na archipelag różnorakich wysp. Tobie przyjdzie lądować w dość niewielkim miasteczku Mauville City*. Na południe od niego, dało się dostrzec elektrownie dwa razy większą od miasteczka.
Na pokładzie, natomiast, nie działo się nic niezwykłego. Z wiadomości w internecie, mogłeś dowiedzieć się, że Diwa jest w sumie uosobieniem showbiznesu Hoenn. Była pyskata, sądziła że wszystko jej wolno, należała do setki najbogatszych osób na świecie, każdy ją znał- a z resztą tak sądzi- do tego jest wszechstronnie wykształcona. Modelka, gwiazda porno, aktorka, piosenkarka, reżyserka, mistrzyni kuchni, poradniki od różnego rodzaju rzeczy, między innymi jak być dobrą aktorką, kucharką, piosenkarką, sama sobie robiła ubrania. Ba, mogłeś nawet zobaczyć jeden z poradników w pliku pfd.(koknternie o tym, jak być piosenkarką), chociaż... patrząc na napis jej koszulce, raczej nie można spodziewać się wysokiej klasy poradnika, nieprawdaż?


*- Popraw, jeżeli pomyliłem miasta.
_________________
http://twokinds.keenspot.com/comic/1/ <- Pierwsza strona komiksu TwoKinds.
 
     
Shisemi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Sty 2018
Posty: 49
Wysłany: 2018-02-06, 20:11   

Wszystko się zgadza. ♥


Hoenn musi mieć w takim razie bardzo słabo rozwinięty show-biznes, skoro ta gwiazdeczka jest jego uosobieniem. Muszę jednak przyznać, że jestem pod wrażeniem jej wszechstronności, bo w sumie wszystko z wyjątkiem grania w filmach pornograficznych wymaga jakiegoś przeszkolenia, chociaż minimalnego. Nawet jeśli jej ciuszki są tandetne, gotuje niestrawnie, a jej piosenek nie da się słuchać, to mimo wszystko włożyła chociaż odrobinę czasu w naukę wszystkich tych rzeczy. Nie zmusiłem się jednak do przeczytania jej poradnika, bo jeśli pisze tak samo, jak projektuje ubrania, to nie przebrnąłbym nawet przez pierwszy akapit tego arcydzieła.
No nic, skoro mnie nie zaczepia, to nie ma sensu, żebym zawracał sobie nią głowę. Nadal będę miał gdzieś z tyłu głowy, że na koniec trochę mi pogroziła, ale nie brałem tego jakoś śmiertelnie poważnie. Po prostu przez kilka najbliższych dni będę mieć oczy dookoła głowy i trzymać się zaludnionych miejsc. To tak na wszelki wypadek, gdyby jednak postanowiła nasłać na mnie jakichś goryli albo swoich fanów.
Widząc za oknem miasteczko i elektrownię w jego okolicy, poczułem lekki uścisk w żołądku. Jeszcze tylko chwila i wreszcie będę mógł ruszyć się z miejsca, odetchnąć świeżym powietrzem i rozprostować nogi. Meeko pewnie też się ucieszy, w końcu już od dłuższego czasu nie jadł nic ani nie pił.
Budzimy się, młody — powiedziałem do niego cicho i pogłaskałem delikatnie jego bok, nie chcąc obudzić stworka zbyt gwałtownie. — Niedługo będziemy wysiadać.
 
     
Maxwell 


Wiek: 23
Dołączył: 24 Cze 2017
Posty: 189
Wysłany: 2018-02-06, 20:53   

Meeko spał sobie dalej, najwyraźniej cały ten lot bardzo go wymęczył, a najpewniej ta sytuacja sprzed chwili najmocniej. Jedyne co, to tylko drgnął uchem, jakby chciał odpędzić Twoją rękę. Jednak mimo tego, wydał też cichy pomruk. Za Tobą dwie dziewczynki zaczęły rozmowę. Nie mogłeś usłyszeć, o czym dokładnie, jednak mogłeś się przysłuchać. Kto wie? może byś dowiedział się czegoś o nowym regionie? Na ekranie wyskoczyła też wiadomość, najpewniej aplikacja wysłała powiadomienie, które włączyło ponownie sprzęt i wyświetliło nowinkę. Widnieje na niej napis "Prototyp ukończony. Pokaz odbędzie się w sali Watsona! Wstęp darmowy". Ciekawe, czy to kolejny clickbait? Możesz to sprawdzić, naciskając wiadomość. Ale wychodzi na to, że wtedy nie usłyszysz rozmów dziewczynek. Dostrzegłeś też niezbyt daleko od Ciebie catering. Może warto zamówić coś do jedzenia? A nuż mogą sprzedawać mapy, lub podręczniki po regionie? UWAGA PASAŻEROWIE! ZOSTAŁO DZIESIĘĆ MINUT DO LĄDOWANIA! PROSZĘ SIĘ POWOLI SZYKOWAĆ!. Komunikat ten dobiegł, znowu nieco głośniej, ze względu na Twoje rozlokowanie w samolocie. Pytanie tylko, czy zdążysz załatwić wszystkie rzeczy na czas?
_________________
http://twokinds.keenspot.com/comic/1/ <- Pierwsza strona komiksu TwoKinds.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.