Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2018-06-05, 10:42
It goes from good to bad... To worse, so fast...
Autor Wiadomość
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-23, 16:59   

O no to grubo, myślałam, że masz już xD Rzucę Ci go jak zwiejecie. O ile zwiejecie
<szatański śmiech>
---


Ethan również przygotował swoje pokeballe, równie przerażony i spocony co Ty. Wycofywaliście się powoli i niezauważenie do momentu, gdy pod Twoją stopą pękła gałązka. Nie widziałeś dwóch potworów, ale usłyszałeś warczenie jednego z nich. Było bliżej, niż mogłeś przypuszczać. Ethan nie powstrzymał się i pisnął cichutko ze strachu. Warkot przybrał na sile, a wielki pokemon ruszył gniewnie w waszą stronę taranując wszystko na swojej drodze. Mieliście tylko sekundy na reakcję. Co robić? Ucieczka przestała właśnie wchodzić w grę. Może i zdołalibyście zwiać skorpionowi, ale co ze smokiem? Dogoniłby was w sekundę, chyba, że zaszyjecie się głęboko między gęstymi drzewami, tam, gdzie oba wielkie pokemony będą miały bardzo utrudnione poruszanie się... To wasza jedyna droga. Nie zdołają przecież wykarczować całego lasu, prawda?
...
Prawda?
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-29, 16:25   

Nie czekając na cud postanowiłem złapać Ethana za fraki i rzuciłem się razem z nim w najbliższe leśne gąszcze. Nasze szanse na wyjście z tej sytuacji bez szkód malały z sekundy na sekundę a moje podwyższone tętno i krople potu prędko spływające po mojej twarzy doskonale to odzwierciedlały. Ścisnąłem mocniej PokeBalla Kaidou, jednak nie otwierałem go jeszcze. Wolałbym uniknąć starcia do ostatniej chwili w której już nie będziemy mieli innego wyjścia. Nasi oponenci pomimo widocznego osłabienia nadal byli niebezpiecznymi osobnikami.

Będąc już w gęstych zaroślach postanowiłem iść dalej. "Dalej bo nas dogonią!" Krzyknąłem do Ethana. Bycie cicho już nic nie zmieni - znają naszą pozycję, więc jedyne co nam zostało to wziąć nogi za pas i uciekać ścieżką którą oba Pokemony będą miały kłopot się przedzierać. "Trzymajmy się blisko!" Zawołałem nie odwracając głowy do Ethana. "Rozdzielenie się oznaczałoby dla nas śmierć."

Starałem się nie oglądać za siebie - po pierwsze nie chciałem nawet myśleć o tym jak blisko są nasi oprawcy a po drugie bałem się potknąć o jakiś wystający korzeń, albo przywalić w drzewo lub wystającą gałąź. Wolałem się w pełni skupić na ścieżce przede mną i modlić się o najlepsze.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-30, 11:53   

Pokemony z trudem próbowały za wami nadążyć, jednakże gęstość drzew i innych krzaków między nimi skutecznie utrudniała Drapionowi przedarcie się. Dragonite nie miał tego problemu - po prostu sunął nad drzewami, próbując was wypatrzyć. Ethan biegł tuż za tobą krzycząc coś o tym, że jeszcze nie chce umierać. Twój pokeball z Kaidou trząsł się niebezpiecznie, tak jakby stwór chciał wydostać się z niego jak najszybciej i was bronić. Nagle usłyszałeś szum... I drzewa po Twojej lewej zamieniły się w kulę ognia. To Dragonite próuje was stamtąd wykurzyć. Potężny podmuch gorącego powietrza niemal zwalił was obu z nóg. Ethan przytomnie ciągnie Cię w prawo. Teraz to on prowadzi. Widzisz, że jest równie przerażony, co Ty
-Musimy znaleźć miejsce, do którego nie będą w stanie wleźć i tam przeczekać! - wrzasnął i jeszcze przyspieszył. Adrenalina buzowała wam w żyłach. Jeszcze parę minut i skończycie jako pieczona przekąska dla potworów... Albo i zeżrą was żywcem. Chociaż może nie... Widzisz jakieś... ruiny? W lesie? W tym lesie? Chyba nigdy wcześniej ich tu nie było... Czy były? Przewodnik po miejscach o nich nie wspominał... Ale zachowały się całkiem nieźle. I widzisz wyrwę w ścianie, na tyle małą, byście się prześlizgnęli. Ewentualnie możecie dalej biec lasem i liczyć na to, że smok nie poleci za wami w stronę miasta...
_________________
  
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-08-01, 15:33   

'Nie możemy dłużej siedzieć w tym lesie...' Rozmawiałem sam ze sobą w myślach w trakcie ucieczki. 'Jeśli zostaniemy tu jeszcze chwilę dłużej spłoniemy wraz z drzewami które zaraz pochłonie ogień.' Dochodząc do tego wniosku, zza drzew dostrzegłem początki jakiejś kamiennej budowli. Czym bliżej niej podbiegaliśmy tym więcej jej dostrzegaliśmy i wyraźniejsze stawały się jej kształty. Ruiny.

"Po środku lasu?!" Burknąłem tracąc oddech od nieustannego i niezwykle męczącego biegu. Moje oczy skierowały się ku wyraźnej luce w kamiennej zabudowie. Była idealnych rozmiarów aby się przez nią wślizgnąć do środka. Kamienne mury osłoniłyby nas od płomieni Dragonite'a oraz zapewniłyby znacznie lepszą linię obrony niż łatwopalne i znacznie słabsze drzewa. "Tędy!" Wskazałem palcem na dziurę w ścianie patrząc jednocześnie w stronę Ethana. Miałem nadzieję, że usłyszy mnie pomimo otaczającego nas chaosu.

Zacząłem zwalniać aż w końcu praktycznie zatrzymałem się zaraz przy kamiennym murze. Nie chciałem wskakiwać z rozbiegu na ślepo wprost w dziurę tak małą, że wcale nie trudno było w nią nie trafić i rozbić sobie czaszkę o kamienie. Postanowiłem powoli przejść przez otwór, najpierw wsadzając w niego ręce, potem głowę a następnie odpychając się nogami od podłoża aż wreszcie przejdę cały. Wystawiłem po raz ostatni głowę za ścianę i krzyknąłem "Ethan prędko! Siedzą nam na ogonie!"

Poczekałem aż mój towarzysz przeciśnie się przez szparę w miarę możliwości mu w tym pomagając. Następnie wstałem i rozejrzałem się dookoła. Na przewodniku po Kanto nic nie było wspomniane o ruinach w takim miejscu, więc jestem wielce ciekaw jakie sekrety skrywają. Możliwe, że jesteśmy pierwszymi ludźmi w tym miejscy odkąd ta budowla została opuszczona i zmieniła się w ruinę którą dzisiaj widzimy.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-08-08, 12:04   

Weszliście przez dziurę szybko, ale jednak ostrożnie. No, przynajmniej Ty... Ethan wpadł na Ciebie jak taran. Był nieco szczuplejszy, więc nie musiał się obawiać uderzenia w coś. Albo po prosto nie pomyślał o tym, że za dziurą może czekać na niego ściana... Problem polegał jedynie na tym, iż tuż pod wami ziała wielka dziura w podłodze. Bardzo szybko zdałeś sobie jednak sprawę, że tunel z pewnością nie jest naturalny. Naturalny tunel nie biegłby takim łagodnym łukiem w dół. Nawet, gdyby była to piwnica, po upadlibyście boleśnie na podłogę, a nie zsuwalibyście się w miarę bezpiecznie coraz niżej. Po kilku minutach pełnych niepokoju lądujecie na samym dole. Nieco obolali, ale cali. Teraz waszym problemem z pewnością nie są żądne krwi pokemony. Teraz waszym problemem są egipskie ciemności i brak możliwości powrotu na powierzchnię. I... co teraz? Nie widzisz niemal kompletnie nic. Tunel jest zbyt stromy i zbyt sypki, by się wdrapać z powrotem na górę. Zresztą na górze też nie czeka na was nic dobrego - w najgorszym przypadku spalenie na popiół, w najlepszym - dwie krwiożercze bestie które raczej nie będą słuchać wyjaśnień. Słyszysz, jak Ethan podnosi się z ziemi. Niemal widzisz oczami wyobraźni jak się rozgląda...
- To... Yyy... Co teraz? - z tonu chłopaka możesz wywnioskować, iż doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to, że siedzicie tu na dole to jego wina, jak również z tego, że to nie czas na kłótnie.
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-08-16, 01:18   

Na nasze nieszczęście zaraz za dziurą znajdowała się kolejna. Tym razem nie w ścianie, lecz w podłożu i to znacznie większych rozmiarów. W dodatku przez nieostrożność Ethana wpadliśmy prosto do niej i wylądowaliśmy w egipskich ciemnościach, gdzie nie dało się nawet zobaczyć własnej ręki wymachując ją sobie przed twarzą.

"Tośmy wpadli." Skomentowałem krótko podnosząc się z ziemi i otrzepując ubrania z kurzu. W normalnych warunkach rozejrzałbym się dookoła i zbadał otoczenie, jednak przez brak jakiegokolwiek źródła światła było to niemożliwe. Musiałem więc w jakiś sposób znaleźć dla nas sztuczne źródło światła. "Ej Ethan, nie masz przypadkiem przy sobie jakiejś latarki?" Zapytałem kiedy usłyszałem jak i on otrzepuje się ze starożytnego brudu.

Nie czekając zbyt długo na jego odpowiedź, sam zacząłem znajdywanie swojej 'latarki'. Wygrzebałem zza pasa PokeBalla i otworzyłem go wypuszczając z niego świeżo zdobytego Littena. Nie miał on na sobie żadnego stałego płomienia, jednak znał ogniste ataki które mogły okazać się bardzo przydatne. "Litten, spokojnie - nic się nie dzieje." Zapewniłem kociaka jak tylko PokeBall zamknął się z powrotem. Mógł być nieco zaniepokojony nagłą zmianą otoczenia i nieskończonymi ciemnościami wokoło. "Użyj proszę Flame Charge i wytwórz trochę światła dla nas." Poprosiłem go grzecznie i czekałem aż Litten rozświetli nam drogę. W sumie nie miałem jeszcze dla niego żadnego imienia, ale nad tym możemy pomyśleć jak już wyjdziemy cało z tej niefortunnej sytuacji.

Zastanawiałem się co jeszcze mogę zrobić, aby ułatwić nam życie i pobyt lub też nawigację przez ten okropny mrok. Wpadłem na jeszcze jeden pomysł. Tym razem wyciągnąłem Balla Kaidou i wypuściłem go na zewnątrz. Po zapewnieniu i jego, że nic strasznego się już nie dzieje, poprosiłem go, żeby wytężył swój sowi wzrok i zaalarmował nas jeżeli zobaczy coś wartego uwagi w odmętach cieni przed nami. Poza tym, z nowym źródłem światła zacząłem rozglądać się za jakąś niezużytą pochodnią pozostawioną przez poprzednich mieszkańców tego miejsca albo za jakimś kijem - nie możemy wiecznie polegać na płomieniach Littena, bo się biedny przemęczy i nam tu padnie.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
  
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-08-26, 12:15   

Wybacz długi czas czekania na odpis, mój komputer postanowił mieć problemy egzystencjalne i uparcie próbuje mi wmówić że już się nie uruchomi...
---
Oba wywołane pokemony robiły, co mogły, byle tylko wam pomóc. Ściany zostały oświetlone słabym płomieniem Littlena, a zaraz po tym nieco silniejszym, choć wąskim strumieniem światła latarki-zabawki, którą znalazł Ethan. Delikatne mruganie promienia ostrzegało jednak przed rychłą śmiercią baterii.
- Myślę, że powinniśmy ją oszczędzać - rzucił Ethan, Ty jednak ledwo go słyszałeś. Całą Twoją uwagę zwróciły obrazki na ścianach. Wyglądały jak prehistoryczne rysunki pokemonów, jednak coś w nich było tajemniczego i niepokojącego. Przede wszystkim ten rdzawy kolor, poza tym nie wyglądały na aż tak stare. Może dałbyś im jakieś sto, dwieście lat? Nie więcej. Z całą pewnością nie pomagał fakt, iż pokemony na podobiznach z uśmiechami na paszczach mordowały rysunkowych ludzi jak tylko mogły i potrafiły. Duszeni ludzie, rozczłonkowywani ludzie, pożerani żywcem... Nie nastrajało to optymistycznie. Ethan puknął Cię w ramię
- Ej, żyjesz...? Na co tak pa... - i urwał. Sam zauważył, na co tak patrzysz. Nawet Twoje pokemony zaczęły lekko dygotać na ten widok. ..
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-08-30, 16:24   

"Z patelni prosto w ogień, huh?" No cóż, sytuacja w której się znajdowaliśmy wcale nie była o wiele ciekawsza niż ta z której przed chwilą wyszliśmy. Nie było jednak mowy o wracaniu na górę - nie mieliśmy jak a poza tym nie czekało tam na nas nic przyjemnego. Kto wie - może te dwa potwory już dostały się do ruin i teraz nas wszędzie szukają - powinniśmy iść naprzód w razie czego. "Choć - szkoda czasu. Może znajdziemy jakieś alternatywne źródło światła zanim skończą się baterie w latarce i Litten kompletnie padnie z wycieczenia."

Postanowiłem iść dalej pomimo rysunków które znalazłem. Mogło być niebezpiecznie, ale przecież te rysunki są już strasznie stare... Na pewno wszystko co niebezpieczne już dawno umarło. Prawda? ...Prawda? No nic, od tego mamy Rowleta - będzie wypatrywał co przed nami i poinformuje nas wcześniej jeśli coś niebezpiecznego będzie zmierzało w naszą stronę. Mógłbym też użyć Hairo - mojego Digletta, jednak wydaje się to dość niebezpieczne. Biorąc po uwagę wiek tej budowli, przekopywanie się przez nią może skutkować naszym pogrzebaniem żywcem. Nie byłby to idealny sposób aby opuścić ten świat.

Idąc przed siebie nie opuszczała mnie również pewna myśl. Co to właściwie za miejsce? Tunele jak i same ruiny były ewidentnie zbudowane przed ludzi, dla ludzi. Co więcej - malowidła na ścianach powstały również ludzką ręką. Czy może trafiliśmy na jakieś miejsce dziwnego kultu? Składanie ofiar z ludzi dla Pokemonów i te sprawy. Ewidentnie żyli tu ludzie i to żyli całkiem dobrze. Może własnie przez zagadkowe znaczenie tego miejsca wypełniało mnie uczucie niepewności i lęku. Co czeka nas głębiej? Oby same szkielety...

"Nie róbcie za dużo hałasu..." Zwróciłem się do wszystkich obecnych. "Nie możemy ryzykować bycia odnalezionym przez naszych leśnych przyjaciół." To jednak nie leśnych tyranów się teraz obawiałem, a tego co nieznane i potencjalnie jeszcze bardziej zabójcze.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-02, 06:10   

Szkielety? Proszę bardzo. Kilkanaście kroków później natknęliście się i na szkielety. Żaden nie był kompletny, jednak wszystkie leżały we wnękach w ścianach. Każdy coś trzymał - ząb Gyaradosa, kieł Dragonite'a, pazur Lieparda... Gdzieś w głębi zamajaczyła Ci się gałąź Torterry. Wszystkie szkielety zostały również pozbawione czaszek. Czyżby mózgi były najsmaczniejsze? Ależ nie. Z nich zostały zbudowane pochodnie. Znaleźliście źródło światła! Gratulacje. Ethan cofnął się o krok
- Wiesz, chyba wolę potwory na górze. Gdyby nikogo tu nie było, pochodnie byłyby dawno zgaszone - ledwo słyszalny szept tuż koło Twojego ucha. Na dodatek akurat teraz bateria postanowiła umrzeć, wydając z siebie ostatnie błyski światła. Gdybyście tylko mieli jakiegoś elektrycznego pokemona, który mógłby im użyczyć mocy... Co jednak ważniejsze, z korytarza czułeś świeże powietrze. Odrobinkę, bo odrobinkę, ale zawsze! Kaidou rozglądał się strosząc bojowo piórka. Jako jedyny tutaj chyba się nie bał. Jego pewność siebie wróciła gdy zobaczył to wszystko i jedyne, czego chciał, to bronić was przed niebezpieczeństwami własną opierzoną piersią. Kot wręcz przeciwnie - schował się za Twoją nogą dygocząc ze strachu
- Co robimy?- - zapytał Ethan - Idziemy tam? - głupie pytanie. Tak, jakbyście mieli inną opcję.
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-06, 13:45   

"Czekaj, czekaj..." Zatrzymałem Ethana i wziąłem głęboki wdech i wydech. "Czujesz to? Świeże powietrze... Gdzieś niedaleko musi być wyjście z tych katakumb." Wskazałem palcem w odmęty mroku przed nami. Powinniśmy cały czas być w ruchu - i tak nie ma tu co oglądać. Same trupy i części Pokemonów. Czym dłużej byśmy tu stali tym bardziej bylibyśmy przerażeni tym miejscem, więc lepiej jak najszybciej się stąd wynieść.

Podrapałem Kaidou po główce kiedy szliśmy dalej i odpłynąłem w moich myślach. Czym więcej rzeczy odkrywaliśmy w tym miejscu tym bardziej zagadkowe się stawało - a przecież powinno być na odwrót. Ludzkie szkielety bez głów trzymające fragmenty Pokemonów, wsadzone we wnęki w ścianach pomalowane jakimiś makabrycznymi rysunkami. Co do jasnej cholery się tu wyprawiało? Miejsce jakiegoś kultu albo sekty? To chyba byłoby najsensowniejsze wyjaśnienie tej jakże przeciwnej sytuacji. Nic innego nie przychodziło mi do głowy jak jakieś mroczne rytuały którym towarzyszyły dekapitacje ludzi. Jednak pojawia się kolejne pytanie: po co? Czy może ludzie którzy tu kiedyś byli próbowali przywołać jakiegoś Pokemona? Albo czcili jakiegoś potwora i składali mu ofiary z żywych ludzi? To wszystko jest jakieś strasznie zagmatwane i jeszcze nie jestem w stanie połączyć wszystkich kropek, ale jestem pewien, że jeszcze chwilka i wszystko stanie się jasne.

Kolejna sprawa to te pochodnie... Nie obawiałem się tego, że były zrobione z ludzkich czaszek a tego, że nadal płonęły ogniem. Oznacza to - tak jak już wspominał Ethan - że ktoś tu nadal jest. Ktoś lub coś niedawno zapaliło te pochodnie, zapewne jeszcze dziś. Może nawet kilka minut temu. Mam nadzieję, że to ta obłąkana baba którą spotkaliśmy dzisiaj przed wejściem do lasu a nie dziesiątki członków jakiejś posranej sekty.

'O Arceusie, miej nas w opiece...'
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-13, 12:40   

Ruszyliście przed siebie klaustrofobicznie małym korytarzem, a waszym jedynym źródłem światła były makabryczne pochodnie. W sumie ciekawe, co jest w środku czaszki, że nadal się palą... Chociaż nie, chyba jednak nie chcesz wiedzieć. Świeże powietrze było coraz bliżej... Jednak na jego drodze stanęło coś, czego się kompletnie nie spodziewaliście. Ogromna jaskinia, a w niej... Dzieci. To znaczy nastolatkowie przy ognisku. Piekący pianki. A w rogach jaskini namioty. I kilka pokemonów bawiących się piłeczką.
- Co jest, do jasnej...? - zapytał Ethan, stojący jak zaczarowany tuż obok Ciebie. Gdzieś przy wyjściu z tego pomieszczenia zauważasz napis "Survival dla twardzieli - obóz "Stalowy Marowak"". Powoli wszystko to do Ciebie trafia. Cała ta jaskinia to mistyfikacja mająca na celu... No właśnie, co? Wystraszenie dzieciaków? Odrobinę dreszczyku emocji podczas wakacji? A może coś jeszcze innego? Z pewnością nie było to dostosowane do wieku. Najstarszy z nich miał co najwyżej 16 lat. Z drugiej strony, oni wiedzieli na co się piszą... Widząc jednak was, oblepionych brudem, z przerażeniem w oczach, trzęsących się z zimna i strachu, poderwali się i z piskiem głośniejszym niż ten, który wydaje z siebie armia Zubatów wznoszących się do lotu wypadli przez przejście. Tylko opiekun został, z rozdziawioną ze zdumienia gębą
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-13, 13:17   

'No tak anty klimatycznego zakończenia to się nie spodziewałem.' Pomyślałem sobie w duchu. Nie to żebym narzekał - w sumie to dobrze, że już jesteśmy bezpieczni, ale jednak odczuwałem pewien niedosyt. 'Czy jestem dziwny?' Zapytałem sam siebie po czym zrobiłem kilka kroków w stronę opiekuna grupki nastolatków która właśnie z piskiem opuściła pomieszczenie.

"Przepraszamy, że przeszkadzamy." Pomasowałem się po spojówkach. "To długa historia i jesteśmy zbyt zmęczeni, żeby ją teraz opowiadać. Mam więc dla Pana po prostu jedno pytanie. Gdzie my tak właściwie teraz jesteśmy?" Byłem wycieńczony fizycznie i emocjonalnie. Adrenalina w końcu kompletnie opuściła mój organizm i zaczynałem odczuwać skutki wcześniejszego pościgu. Obolałe stopy, pozdzierane dłonie, mocne wycieńczenie no i oczywiście głód. Ten ostatni nasilił się szczególnie mocno kiedy do moich nozdrzy doleciał zapach przypalonych pianek. Jakoś nigdy nie byłem fanem tej słodkości, ale teraz zjadłbym wszystko.

"A no i jeszcze jedno - radziłbym się stąd ewakuować, nad nami grasują dwa okropnie silne i agresywne Pokemo-" I urwałem nagle. Czy... Czy to też było częścią surwiwalu? Czy ta opętana babka na początku lasu też była częścią tego idiotycznego surwiwalu?! Oby nie, bo jeśli tak to chyba kogoś zaraz rozszarpię...
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-14, 12:04   

Mężczyzna patrzył na was nieco... oszołomiony
- J...jakie pokemony? - zapytał zdziwiony. Wygląda na to, że kompletnie o niczym nie wie... Dzieciarnia zebrała się w wejściu zerkając na was z przestrachem. Kaidou po chwili obserwowania tego wszystkiego zamachał skrzydłami pokazując dziobem Twój plecak. W sumie... Trochę racji ma. Być może to, co znalazłeś, jest powiązane z dzieciakami... Wygląda na to, że cała teoria o trenerze potworów właśnie bierze w łeb. I być może to wcale nie jest zakończenie całej historii... Może to dopiero początek. W dodatku czujesz, jak w Twoim plecaku coś zaczyna się poruszać. Prawdopodobnie pokemon w jajku próbuje wydostać się na wolność. Ethan usiadł po turecku
- No... Te pokemony biegające po lesie i mordujące ludzi - rzucił po chwili. Opiekun grupy zbladł jeszcze bardziej na te słowa
- C...co? Opowiedzcie mi wszystko po kolei - niemal nakazał -A wy wracać mi tu i pod żadnym pozorem nie wychodzić z jaskini! - polecił swoim podopiecznym
_________________
 
     
Daltonis 
Head In The Clouds


Wiek: 25
Dołączył: 26 Lut 2018
Posty: 335
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-15, 00:38   

Skierowałem swój wzrok na Ethana i kiwnąłem do niego głową. "Powinniśmy usiąść." Powiedziałem krótko po czym zająłem miejsce blisko dorosłego mężczyzny. Przerzuciłem swój plecak na drugą stronę tak, że zamiast na plecach miałem go na brzuchu. Otworzyłem go ostrożnie i wyciągnąłem z niego poruszające się jajko a następnie postawiłem je na ziemi pomiędzy mną a ogniskiem. Ciepło ogniska na pewno nie zaszkodzi młodemu Pokemonowi a i dla nas było przyjemne. Dawno nie miałem okazji żeby posiedzieć przy ognisku, nie spodziewałem się jednak, że gdy już to nastąpi będzie to w takich okolicznościach.

"No dobrze... Powinniśmy chyba zacząć od początku." Popatrzyłem na Ethana, jednak nie oczekiwałem żadnej odpowiedzi i zacząłem opowiadać jak potoczyła się nasza historia. "Wszystko zaczęło się od tego małego urwisa..." Pogłaskałem po głowie Littena, który do tej pory chował się za moją nogawką.

Streściłem mężczyźnie oraz jego podopiecznym którzy dosiedli się do nas podczas naszej opowieści, przebieg wydarzeń. Opowiedziałem o obłąkanej kobiecie, dwóch przerażających Pokemonach-potworach siejących postrach w lesie, śladach krwi oraz walki, roztarganym plecaku i finalnie o odnalezieniu ruin i wylądowaniu tutaj. W skrócie brzmi to dość banalnie i nie oddaje powagi sytuacji, jednak cała ta przygoda odcisnęła na mnie swoje piętno i nauczyła mnie kilku rzeczy. Na przykład żeby traktować stare świruski nieco poważniej na przyszłość.

"... I właśnie wtedy natchnęliśmy się na was." Dokończyłem opowiadać spoglądając na Ethana z pytającym spojrzeniem czy przypadkiem czegoś nie pominąłem. "Kiedy okazało się, że to miejsce to obóz surwiwalowy to przeleciało mi przez myśl, że ta baba i te dwa Pokemony to również wasza sprawka, jednak Pana reakcja podpowiada mi, że nie mieliście z tym nic wspólnego." Na sam koniec pogłaskałem Kaidou po brzuszku. On też wiele dzisiaj przeżył i na pewno był zestresowany przebiegiem wydarzeń.
_________________

"Put my feelings all aside
Don't know how to make it right."


KP | Box | Konto bankowe | Trofea
 
     
Kaoriann 
Arf!



Wiek: 28
Dołączyła: 05 Lut 2018
Posty: 388
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-09-15, 14:21   

Ethan kiwnął głową. Litten usadowił się na Twoich nogach wyglądając jak czerwona kupka nieszczęścia, a Kaidou "zagruchał" szczęśliwy na podrapanie po piórkach. Mężczyzna z każdą chwilą bladł coraz bardziej a po chwili też usiadł
- Kilka godzin temu wysłałem jednego z chłopców po drewno... Jeszcze nie wrócił - powiedział tylko wpatrując się pustymi oczami w przestrzeń. Nie powiedział tego głośno, ale po jego minie widać było, że był to dla niego ktoś wyjątkowo ważny. Być może syn? Po chwili jego oczy zaszkliły się i odwrócił wzrok. Ogień przygasł nieco. Cisza była nie do zniesienia... W końcu jednak mężczyzna uspokoił się nieco. Odetchnął głęboko
- Trzeba jak najszybciej ewakuować stąd dzieciaki. Jesteśmy blisko granicy lasu, ale nadal zbyt daleko od miasta. Macie jakieś pomysły? - zapytał was ściskając jeden z patyków w dłoni. Mocno... Może nawet zbyt mocno. Niemal czujesz jego gniew.
Tymczasem jajko przy ogniu trzęsło się coraz mocniej, chyba gotowe do wyklucia. Ciekawski kociak podszedł do niego, żeby je obwąchać i odłamek skorupy uderzył go prosto w nos. Pokemon prychnął odskakując, cały najeżony
_________________
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.