Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Kyuubi
2018-07-24, 20:40
Drożdżowe przygody kota.
Autor Wiadomość
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-05-25, 15:08   

Delikatnie mówiąc, mina nieco mi zrzedła, kiedy zauważyłam, że do mnie kierowane są tylko cztery listy, z których dwie odpadają z dość oczywistych powodów. Fitness? Borze szumiący, mam kocie geny. Jestem giętka jak galaretka i bez dodatkowych ćwiczeń. Co mi więc pozostało? Z cieniem rezygnacji wpisałam się na casting do drużyny biegaczy. Naprawdę nie spodziewałam się, że wszystkie ciekawsze sporty zostaną uznane za zajęcie wyłącznie dla chłopaków. A gdybym tak mimo wszystko spróbowała wpisać się na jakąś listę kierowaną tylko do nich? W końcu nikt mnie za to nie ukarze, a nie dowiem się, jeśli chociaż nie spróbuję. Postanawiam więc przejrzeć listy kierowane do chłopców i poszukać sztuk walki. Aikido? Judo? Taekwondo? Może chociaż Tai-chi albo karate? Ani mi się śniło zostawanie pomponiarą. Zresztą dyrektor sam mówił, że ma nadzieję, że uda mi się być sobą. Wolę walki od biegania. Uśmiechnęłam się pod nosem, szukając miejsca, w którym jeszcze mogę złożyć swój podpis.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Księciu 
pstryk

Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 1996
Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-06-04, 03:43   

Na listach kierowanych do chłopaków powielały się miejsca z żeńskich reprezentacji, pojawiła się oczywiście piłka nożna i rugby, jednak, ku twej uciesze, znalazłaś listę na zajęcia "Sztuki Walki - Martial Arts", dedykowane rocznikom (listy podpisane są w górnym rogu, którego rocznika dotyczą). Na liście pierwszoroczniaków znalazło się jedno nazwisko - Patch Black. Na listach następnych roczników pozostało kilka miejsc, jednak większość nazwisk jest wydrukowana wraz z dokumentem, tak jakby zostali przepisani z poprzedniego roku. Nie ma to chyba jednak większego znaczenia, prawdopodobnie te zajęcia są przyjemne i uczniowie je po prostu lubią. Uzbrojona w długopis, szybkim i zgrabnym machnięciem podpisałaś swoim nazwiskiem listę. Jakiej reakcji trenera sztuk walk oczekujesz?
Korytarz, w którym się znajdujesz, jest pusty, jednak czujesz na sobie czyjeś spojrzenie. Odruchowo oglądając się na obie strony, nie dostrzegasz nikogo. Uczucie po chwili znika, nie zostawiając po sobie śladu. Wygląda na to, że wszystkie plany na dzisiejszą szkołę są zrealizowane - co masz zamiar zrobić? Zwiedzić budynek i jego piętra, czy opuścić placówkę, kierując swe kroki ku mieszkaniu?
_________________


MXander Hale
Karta Postaci | Box | Bank | Trofea
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-04, 16:05   

Black? Czy aby nie tak miał na nazwisko podejrzany koleś sprzed gabinetu dyrektora? Zmarszczyłam nieco brwi. Może to ten sam, a może to tylko zbieg okoliczności, w końcu nie było to jakieś wyjątkowo rzadkie nazwisko. Blacków jest jak psów na podwórku. To się okaże w momencie, w którym trener sztuk walki wyda werdykt... Cóż, albo przymknie oko na płeć, albo zwyczajnie mi odmówi. Nie sądzę, żeby miał mi zrobić z tego powodu awanturę.
Zwiedzanie szkolnych korytarzy niezbyt mnie pociągało, ale sama szkoła już owszem. Postanowiłam wydostać się przed budynek i zobaczyć, co dzieje się dookoła niej. Na zewnątrz na pewno jest jakieś boisko, albo może skwerek. Uczucie, że ktoś mnie obserwuje zniknęło tak samo szybko, jak się pojawiło. Czyżby faktycznie ktoś się tu jeszcze kręcił? Może nawet coś podejrzewał? Rozejrzałam się dookoła jeszcze raz, na wszelki wypadek. Czysto teoretycznie nie powinnam mieć problemu przed obronieniem się przed zwykłym człowiekiem, ale... To niekoniecznie musiał być ktoś zwykły. Nie powiem, wywołało to we mnie uczucie lekkiego niepokoju.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Księciu 
pstryk

Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 1996
Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-06-04, 23:48   

Kilka kroków później znalazłaś się przed gmachem szkoły, gdzie mogłaś podziwiać przybrudzoną biel nieodświeżanej elewacji. Stanęłaś przed wejściem, czyli brązową bramą, po której prawej stronie była wywieszona tabliczka z pełną nazwą szkoły Zirc-Avis National High lub Publiczne Liceum ZircAvis. Skąd dwie nazwy? Nie wiadomo.
Po twojej lewej stronie rosną jakieś krzaki, a chodnik położony zaraz przy murze szkoły prowadzi do szkolnego parkingu. Obracając się za siebie dostrzegasz zielone kraty i bramę wejściową na szkolną posesję. Za zielonymi kratami jest wyłożony chodnik z kostki brukowej, który jest oddzielony od ulicy żółto-czarnymi separatorami. Dużo rzeczy wskazuje na to, że szkoła ta troszczy się o bezpieczeństwo uczniów i pracowników.
Po twojej prawej stronie jest przejście do szkolnego skweru, który obecnie jest opustoszały, jednak oczami wyobraźni niemal widzisz jak cała śmietanka towarzyska spędza tutaj czas podczas cieplejszych dni. Plac przyszkolny to ogrodzona zielenią betonowa przestrzeń, na której porozkładanych jest kilka sześcioosobowych stalowych stołów z ławkami, które przypominają te stołówkowe miejsca na lunch. Na północ od skweru znajduje się sala gimnastyczna, której oszklona ściana zdradza co się w niej obecnie dzieje. Na wschód znajdują się szkolne boiska i korty - duża, zielona połać z wydzielonymi miejscami na gry zespołowe w towarzystwie trybunów. Całość okrąża tartanowa powierzchnia czteropasmowa, bliżej znana jako bieżnia. Zaraz za mini-stadionem, nieco w oddali, widać ogrodzone korty tenisowe.
- Dlaczego się ukrywasz? - Usłyszałaś zza pleców ciepły, niski, męski głos, który dźwięcznie wpadł w twoje uszy jeżąc Ci skórę na rękach. - Uprzedzając twoje pytanie, tak, śledziłem Cię, jednak niedługo. Nie poszłaś daleko. - Głos należał do kruczowłosego jegomościa, którego czerwone spojrzenie tkwiło w Tobie, a usta krzywiły się w delikatnym, zadziornym uśmiechu.

wygląd.
_________________


MXander Hale
Karta Postaci | Box | Bank | Trofea
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-05, 01:32   

Z zachwytem oglądałam tereny przyszkolne. Znalazło się tu kilka miejsc, które od razu polubiłam - zwłaszcza, kiedy były puste. Skwer na pewno ma jakiś spokojny kąt, w którym można usiąść nawet, kiedy ławki są oblegane przez szkolną elitę. Jedzenie na świeżym powietrzu przy stolikach też musi być przyjemne, kiedy na dworze świeci słońce. Zastanawiała mnie szklana ściana w sali gimnastycznej... Czy to aby na pewno dobry pomysł? Wiadomo, wszystkie te latające piłki nie brzmią bezpiecznie w połączeniu z ogromną szybą. Już miałam zacząć kontemplować nad kolorem bieżni, kiedy z zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos. Opanowałam odruch podskoczenia ze strachu i odwróciłam się do niego. Tak, jak podejrzewałam, był to chłopak, który wcześniej zwrócił moją uwagę. Jak podszedł do mnie niepostrzeżenie?
- Pytaniem jest raczej, czemu Ty się nie ukrywasz. - nie miałam zamiaru zdradzić tego, że martwi mnie ten fakt, więc odwzajemniłam uśmiech. - Ludzie potrafią być okrutni wobec czegoś, czego nie rozumieją.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Księciu 
pstryk

Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 1996
Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-06-08, 00:59   

- To, co w nas drzemie, nie może być ukrywane. To wstyd i hańba dla naszych przodków, którzy walczyli o nasz rodzaj, by przetrwał. - Ton chłopaka zmienił się odrobinę, cedząc słowa jakby przez zęby, dusząc gromadzący się w nim, bezpodstawny, gniew.- Nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bezcześcisz ich wartości, Mei. - Twoje imię zaakcentował z powrotem tym samym tonem, którym Cię przywitał.
- Zresztą, co mi zrobią? Co nam zrobią? Niejako rozumiem twoje obawy, też kiedyś je miałem, ale na szczęście pozbyłem się ich. W dobie dzisiejszych modyfikacji ciała, wszystko możesz wytłumaczyć zachcianką i kaprysem. Słyszałaś o...
- Zostaw ją w spokoju, popaprańcu. Znajdź sobie kogoś w swoim wieku...
- Waszą "rozmowę", która bardziej w chwili obecnej przypominała monolog z elementami prania mózgu, przerwała dziewczyna, która jakby pojawiła się znikąd. Była szczupła, filigranowa. Korzystała z słonecznych promieni, odsłaniając długie nogi odziane jedynie w krótkie szorty. Czarne, długie włosy opadały kaskadą na ramiona, a skośne, brązowe oczy obserwowały i Ciebie i Patcha. Miała krótki top odsłaniający brzuch, jednak miała zarzucone na siebie różowe kimono. W rękach trzymała longboarda.
Nie spodziewałaś się syknięcia ze strony chłopaka, ten jednak konfrontując się wzrokiem z dziewczyną odpuścił i zniknął, pozostawiając po sobie jedynie uśmiech.
- Wszystko w porządku? To typowy amant, nie przejmuj się... Jestem Sun. Ty chyba jesteś nowa, bo nie widziałam Cię tu wcześniej.

wygląd, od tyłu. twarz ma jak jakaś randomowa, ładna koreanka.
_________________


MXander Hale
Karta Postaci | Box | Bank | Trofea
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-08, 10:07   

Cóż, wszystko wskazuje na to, że jedyny odmieniec, jakiego tu znalazłam, raczej nie zostanie moim przyjacielem. Pewnie, że wiele rzeczy można wyjaśnić modyfikacjami ciała. Mogłabym się uprzeć, że zaostrzone kły to moja fanaberia, ale jak niby mam wyjaśnić ogon? Albo uszy znajdujące się w zupełnie innym miejscu, niż być powinny? To nie było takie proste. Zresztą z szacunku do wysiłku przodków nie zamierzam tego wszystkiego zaprzepaścić... zanim jednak zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, okazało się, że mamy widownię. Dobry Arceusie, oby to była jedna z nas. Inaczej może się okazać, że słyszała za dużo.
- Tak, jestem pierwszoklasistką. Mei - przedstawiłam się. - Gość zawsze narzuca innym swój punkt widzenia, czy tylko dla mnie zrobił taki wyjątek?
Byłam wdzięczna Sun, że w zasadzie wyciągnęła mnie z tej sytuacji. To mogło skończyć się walką, a gdyby to ktoś zobaczył, już na pewno nie uwierzyłby w żaden kit. Nie, żebym nie lubiła walk, ale niekoniecznie musiałam je toczyć na środku szkolnego boiska...
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Księciu 
pstryk

Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 1996
Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-06-18, 22:44   

- Patch Black to... powiedzmy, specyficzny przypadek. Jesteśmy z jednego rocznika, ale niestety ten nie zaliczył roku dwa razy. Z początku zastanawiałam się jak to jest w ogóle możliwe, żeby nie zaznajomić się ze szkolnym materiałem przez dwa lata, ale jak go kiedyś zapytałam, to powiedział, że na kogoś czeka. - Zaczęła koreanka, kierując swoje kroki ku ławce na skwerku.
- Cóż, łatwo można go spławić, ale wyznaje dziwny sposób bycia i bywa niebezpieczny. Zresztą, sama widzisz jak wygląda i co mówi. Jest dziwnie oddany pewnej idei, jednak nie powiem Ci czego ona dotyczy, bo po prostu zaczął mnie unikać, jak dałam mu raz deską w twarz... <westchnięcie> Jako dziewczyna, powinnaś na niego uważać. Dlaczego ta szkoła? - Sun na samym końcu, w miejscu gdzie postawiła znak zapytania w swojej wypowiedzi, uśmiechnęła się dziewczęco, prezentując biel perlistych zębów.
Już nabierałaś w płuca powietrze, by odpowiedzieć coś fascynującego o nauce i przyszłości, jednak wibrujący w kieszeni telefon wybawił Cię z odpowiedzi. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie twojej mamy. Bąknęłaś krótkie przepraszam, sygnalizując Sun pilność połączenia.
- Mei? Mei! Nie mam czasu na wyjaśnienia. Kieruj się jak najszybciej do domu. Za wszelką cenę unikaj deszczu! - Poruszony głos twojej mamy rozległ się ze słuchawki, nie dając Ci żadnej szansy na odpowiedź, gdyż połączenie zostało przerwane.
- Starsza robi problem? - Dziewczyna popatrzyła na Ciebie wzrokiem pełnym zrozumienia, a zaraz po nim, po całym niebie, które zauważalnie pociemniało, przeszedł grzmot zwiastujący burze.
_________________


MXander Hale
Karta Postaci | Box | Bank | Trofea
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-18, 23:18   

Już miałam jej odpowiedzieć, kiedy naszą rozmowę przerwał mój telefon. Mama raczej nie dzwoniłaby bez powodu wiedząc, że mogę być jeszcze zajęta szkolnymi sprawami, więc nie wahałam się ani chwili z odpowiedzią. Jej nerwowy ton głosu mocno mnie zaniepokoił.
- Nie, nie robi problemu. Wydaje mi się, że coś się stało w domu, bo była bardzo zdenerwowana. Przepraszam Cię, ale chyba pójdę sprawdzić, o co chodzi. Złapię Cię jutro na przerwie, okej? Dzięki jeszcze raz za pomoc z Patchem. Trzymaj się! - nie chciałam ryzykować, że Sun mnie zatrzyma, więc zwyczajnie puściłam się biegiem w stronę domu, zastanawiając się, o co do licha może chodzić. Miałam cichą nadzieję, że dotrę do domu przed deszczem. Mama nie brzmiała, jakby martwiła się o to, że zmoknę, więc postanowiłam za wszelką cenę wykonać jej polecenie i się nie zmoczyć. Czyżby to było coś, co szkodzi osobom z genami pokemona? Jeśli nie zdążę, będę szukać schronienia w budynkach.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Księciu 
pstryk

Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 1996
Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-06-19, 00:08   

Odległość, jaka dzieli Cię od domu do szkoły nie jest duża, bo to raptem trzy kilometry, które zwykle przechodzisz spacerem. Na co dzień, przechodząc tą trasą jesteś świadkiem starego budownictwa, monumentalnych kamienic, które stopniowo zyskują nowe życie dzięki remontom czy powolnego życia staruszków, którzy zamieszkują tę dzielnicę i prawdopodobnie tutaj też dokończą swój żywot. Idąc wąską uliczką doświadczasz szarej codzienności, mijasz panią z zakupami i kolesia, który rubasznie śmieje się do telefonu opowiadając komuś po drugiej stronie kawał tak rasistowski jak asfalt w Afryce.
Po pięciu minutach szybkiego marszu doszłaś do ruchliwej drogi, która prowadzi do jednego z głównych węzłów komunikacyjnych twojego miasta. Nie zastanawiając się zbytnio i nie analizując problemów egzystencjonalnych wewnątrz swoich myśli ruszyłaś ponownie w kierunku domu, przechodząc przez pasy i trzymając się lewego chodnika przy ruchliwej drodze, po której jeżdżą nie tylko samochody, ale również tramwaje.
Dochodząc do dużego, udekorowanego skweru, który swojego czasu pełnił funkcję placu handlowego, dochodzi do Ciebie, że coś się wydarzyło. Oczywiście nie nagle. Telebim usadowiony na jednym z budynków otaczających rynek, zamiast wyświetlić reklamę, zmienił swój obraz na ostrzeżenie przed czymś. Nie doczytałaś, za bardzo się rozpędziłaś, jednak czerwony wykrzyknik i pasek informacyjny nie wróży nic dobrego.
Zawyły syreny. Poczułaś uwolnioną adrenalinę, która przebiegła przez twoje żyły, pobudzając w tobie geny, których nie doświadczy zwykły człowiek. Wraz z głośną sygnalizacją, która wwiercała Ci się w mózg niczym szpilka, powstała wrzawa i panika, zarówno wśród pieszych, jak i wśród pojazdów. Nierozsądni ludzie porzucali swoje pojazdy i uciekali w tylko im znanym kierunku, inni przyśpieszali nie zważając na przepisy drogowe, sami stając się zagrożeniem na drodze w terenie zabudowanym.
Już niedaleko. Przeskoczyłaś na drugą stronę ulicy, kierując się centralnie na rynek, z którego do twojego mieszkania jest rzut beretem.
Spoglądasz na ołowiane niebo, które w oddali oberwało chmurę. Słychać lament i krzyk, przeplatany wyciem syreny.

Deszcz niosący zarazę.
Tysiące martwych ludzi w miastach pobocznych.
Deszcz idzie od wschodu.
Zostańcie w domach i zabarykadujcie się.


Dostrzegasz komunikaty wyświetlane na każdym urządzeniu elektronicznym otaczającym rynek.
Biegniesz ile sił w nogach, taranujesz furtkę, która prowadzi do twojej kamienicy i wpadasz do klatki schodowej, by po chwili usłyszeć, jak deszcz lunął na twoje podwórko i odbił się od szyb. Krótki postój, kilka wdechów i wydechów dla uspokojenia swoich płuc i serca, które łomotało w klatce piersiowej.
Wchodzisz do domu, trzęsącymi rękami otwierając zamki w drzwiach. Wpadasz do środka, prosto w objęcia swojej mamy, która przytula Cię do swojej piersi.
- Zdążyłaś... zdążyłaś... - Kilka szeptów przedarło się do twych uszu między szlochem i płaczem. Zapłakana Reiko objęła dłońmi twoją twarz, całując Cię prosto w czoło. - Mamy gościa. - Dodała, chrypiąc i ocierając łzy, które nie zdążyły jeszcze ujść z jej oczu. Kobieta odsunęła się, wpuszczając Cię na przedpokój, wskazując Ci salon, do którego wparowałaś.
Przy stole, przy herbacie, siedział mężczyzna. Niezbyt wysoki, szczupły Pan w okularach z kilkudniowym zarostem. Ubrany był w czarny sweter, dżinsy i zwykłe adidasy. Sprawiał wrażenie kogoś zupełnie zwykłego.
- Mei, to jest... - Zaczęła srebrnowłosa, przerywając nagle, szukając słów by opisać sytuację.
- Jestem Ishio. Jestem twoim ojcem. - Głos mężczyzny zupełnie do niego nie pasował. Przepalony, głęboki głos podobny do niczego, wtrącił się w słowa twojej mamy, pozostawiając ją w szoku.
_________________


MXander Hale
Karta Postaci | Box | Bank | Trofea
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-19, 01:59   

Co się tu, kurwa, dzieje? Tyle przechodziło mi przez myśl. Chaos, jaki zapanował dookoła zupełnie pochłonął wszystkie moje zmysły, przez co kompletnie zignorowałam widoki, które zwykłam podziwiać. Skupiłam się na tym, by jak najszybciej wyrwać się z panikującego tłumu. Kątem oka dojrzałam coś o trującym deszczu... Czyżby woda była skażona? Tylko czemu tak nagle? A może to tylko jakiś kiepski żart? Nie wiedziałam, jak znalazłam się w domu. To wszystko było tak nierealne... Do tego ten mężczyzna.
- ... Wiem. - wydusiłam z siebie. Fakt, że przepadł bez śladu, a my wszyscy sądziliśmy, że nie żyje. Ale nie zapomnę tego głosu, tej sylwetki, tego sposobu krzyżowania rąk na stole i lekkiego garbienia się, gdy siedział. Wyglądał na zdecydowanie bardziej zmęczonego życiem niż zazwyczaj, ale nie ulegało wątpliwości, że to był mój ojciec. I to jak najbardziej żywy. Popatrzyłam tępo na oboje rodziców, szukając u nich jakiegoś wyjaśnienia. - Ktoś mi powie, co się tu dzieje?
Cała ta sytuacja wykraczała poza moje umiejętności pojmowania świata. Ojciec zniknął niemal trzy lata temu, tuż przed tym, jak okazało się, że mama jest w ciąży. Po prostu pewnego dnia wyszedł i nie wrócił, a po poszukiwaniach został uznany za zmarłego. Nagle okazuje się, że nie tylko nie zginął, ale też siedzi sobie przy naszym stole i popija herbatę, jakby ostatnich trzech lat w ogóle nie było. Takeshi nigdy go nawet nie widział. Do tego ten cholerny deszcz i niepokój, który zafundował mi Patch. Czy Sun schroniła się przed deszczem? Tego wszystkiego było za dużo. Za dużo naraz, za dużo do ogarnięcia dla przeciętnej nastolatki. Osunęłam się na kolana i niemo wpatrywałam w dorosłych. To Wy jesteście dorośli. Zróbcie coś.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Księciu 
pstryk

Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 1996
Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-06-23, 22:34   

- Nie wszystko w naszym życiu jest proste i łatwe do wytłumaczenia. Jak byłaś mała zacząłem pracę w dużym koncernie farmaceutycznym. Z początku była to żmudna praca w laboratoriach, jednak z czasem moja wiedza i zaangażowanie pozwoliły mi na awans. Zależało mi na twojej mamie, na Tobie, na małym, jednak ta praca pochłonęła mnie, mój czas i moje więzy rodzinne.
Przechodząc do sedna, rzeczy, na których pracujemy, nie do końca są bezpieczne i eksperyment wymknął się spod naszej kontroli. Skażenie biologiczne, jakie zostało wywołane, ma podobny obszar zagrożenia jak wybuch bomby atomowej. Deszcz rozpuszcza każdy zwierzęcy element. Nie jest bezpieczny ani człowiek, ani zwierzyna, ani my.
Gdy dowiedziałem się o całym incydencie, musiałem tu przyjechać, nawet narażając przy tym siebie. Nie mogłem was... zostawić z tym samych.
- Przy ostatnich słowach niemal odruchowo spojrzałaś na swoją mamę, której oczy ponownie zaszły łzami. Mężczyzna, który zniknął przed trzema laty teraz siedział przy stoliku pogrążony w smutku przedstawionej historii. Przyglądnowszy się mu dostrzegasz, że może i ma cechy, które go charakteryzowały, ale to nie jest ten sam człowiek, który szeptał dobranocki przy twoim łóżku i chwalił za kolejny sukces, który zbliżał Cię do bycia samodzielną i niezależną. Kim teraz jest? Co się stało? Jak wiele poświęcił ten człowiek dla własnego sukcesu, ktory teraz gubi ludzkość w twoich rodzinnych stronach.
- Cały nasz region objęty jest kwarantanną. Nie ma wielu dróg, które mają służyć ewakuacjom na takie sytuacje, jednak jest kilka bunkrów, które zapewniają przeżywalność. Jeżeli chcecie przeżyć, powinniście opuścić dom i ruszyć ze mną do jednego takiego bunkra. Najbliższy znajduje się około 69 kilometrów od centrum naszego miasta. Musimy się śpieszyć. - Szukałaś wzrokiem jakiejkolwiek reakcji twojej mamy na te słowa, jednak ta drętwo siedziała na podłodze, próbując pozbierać swoje jestestwo.
_________________


MXander Hale
Karta Postaci | Box | Bank | Trofea
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-06-24, 01:02   

- Mamy Ci zaufać po tym, jak zniknąłeś bez słowa i pozwoliłeś nam myśleć, że nie żyjesz, bo praca była dla Ciebie tak ważna? - zapytałam, podnosząc się z kolan. Jego historia zagotowała mi krew w żyłach. - Dla awansu i sukcesu w pracy zabiliście tysiące ludzi z obszarów, na których spadł deszcz. My zamkniemy się w bunkrze i co, i będziemy czekać, aż przejdzie? A co z pozostałymi? Co z przypadkowymi ludźmi? Co z dziewczyną, którą spotkałam dzisiaj w szkole? Rozpuści się, o ile już się nie rozpuściła, bo nie ma tatusia który wywołał klęskę biologiczną i który wpakowałby ją w bezpieczne pudło na cholera wie jak długo?
Wyszłam z pokoju i weszłam do łazienki, trzaskając za sobą drzwiami. Co on sobie myślał? Że po tym, jak nagle okaże się, że jednak nie umarł, tylko postanowił być pracoholikiem, rzucimy mu się na szyję? Że powie "chodźcie ze mną" i pójdziemy, bo to jest jego zdaniem rozwiązanie? Sam się powinien w tym deszczu kąpać. Na pewno wiedział, jakie są zagrożenia płynące z pracy nad takim syfem, a i tak to robił. Z tego, co mówił, wynika, że skazał na zagładę praktycznie całe państwo i jeszcze kilka sąsiadujących. Bo marzył mu się awans... Co za dupek!
Zorientowałam się, że tak mocno zaciskam pięści, że paznokcie wbiły mi się głęboko w dłoń. Z braku laku zaczęłam szukać apteczki, bo pazury tego kalibru w ciele nie należą jednak do najprzyjemniejszych doznań. Trzeba to chociaż zdezynfekować, zwłaszcza, że po przyjściu do domu nie umyłam nawet rąk.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Księciu 
pstryk

Wiek: 30
Dołączył: 23 Kwi 2016
Posty: 1996
Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-06-28, 02:41   

- Nie jestem pewien, czy macie inny wybór. - Usłyszałaś szorstkie słowa z ust mężczyzny, zanim wybiegłaś z pokoju. Nie usłyszałaś dokładnie jakie słowa nastąpiły po tym zdaniu, ani jaka odpowiedź na nie padły z ust twojej mamy. Po krótkiej chwili, jaką spędziłaś w łazience, usłyszałaś głos swojego młodszego brata, którego obecność do tej pory jakoś Ci umknęła.
Łazienka, w której się znajdujesz, jest czysta i zadbana. Panuje tutaj sterylna biel w towarzystwie czarnych akcencików. Wiele osób czy architektów wnętrz mogłoby się kłócić i debatować nad tym, że biel jest nudna i paskudna, że zlewa się i można lepiej zastosować paletę kolorów, by urozmaicić to miejsce, jednak... tutaj naprawdę było ładnie. Pomieszczenie nie należy do najmniejszych: po twojej lewej stronie znajduje się zabudowana ściana, gdzie znajdziesz szafkę na detergenty i ręczniki, zabudowaną umywalkę nad którą wisi oświetlone lustro, a pod którą również znajdują się środki czystości, kolejną szafkę, tym razem na akcesoria domowe i pralkę. Na wprost Ciebie znajduje się okno o które obija się niespokojny, śmiercionośny deszcz. Po prawej stronie znajduje się długa wanna z zasłoną prysznicową i dumnie stojąca toaleta w akompaniamencie kosza na śmieci i kosza na pranie. Łazienka ta bogata jest w ozdoby, jak kwiaty, a precyzując bardziej, storczyki (oczywiście białe) i łazienkowe, fikuśne bibeloty.
Jak pomyślałaś, tak zrobiłaś. Przepłukałaś ranę pod wodą, a następnie z szuflady obok wyciągnęłaś sprej do dezynfekcji. Nie obyło się też bez plastra. Co teraz?
_________________


MXander Hale
Karta Postaci | Box | Bank | Trofea
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2018-07-02, 16:23   

Rozejrzałam się po łazience. W sumie jaką mamy pewność, że deszcz faktycznie jest trujący? Gdzieś tutaj powinna być miska na pranie... Chociaż nie, nie potrzeba mi tego aż tyle. Owinęłam rękę ręcznikiem i uchyliłam delikatnie okno, wystawiając za nie kubeczek na szczoteczkę. Nałapię tego dziadostwa i jeśli będę musiała, wyleję ojcu kilka kropel na rękę. Jeśli faktycznie coś mu się stanie, rozważę wybranie się z nim do jakiegokolwiek schronu. Kilka kropli z pewnością nie wystarczy do tego, żeby go zabić, a przynajmniej go uszkodzi jeśli jest tak, jak mówi. Zazna chociaż namiastki cierpienia, które sprawił tysiącom osób, oczywiście o ile to, co mówi, jest prawdą. Tyle się już naściemniał, że równie dobrze to wcale nie musi być prawda.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.