Arsiel odskoczył, niemal uderzając się o drzewo, gdy ujrzał przed sobą Arceusa. Widać, że jakaś owieczka poraziła chłopaka podczas snu i chyba umarł. A może mu się właśnie śni? Licho wie, ale taki fajny sen trza wykorzystać, prawda? Arsiel wysłuchał więc spokojnie co Pokemon ma do powiedzenia, nie śmiał mu przerwać ani słowem. Zresztą, światło biło go po oczach, więc nie mógł się skupić.
Chwile mu zajęło, żeby ogarnąć to, co przed chwilą usłyszał. Tekst wyjęty jak z tradycyjnej przygodówki, które chłopak lubił czytać, zanim przerzucił się na książki naukowe. Może mu ich brakuje, dlatego to mu się śni. W każdym razie to całe "ratowanie świata", czysty klasyk~
-Cóż, panie wielmożny Arceusie, pragnę prosić o pozwolenie o zadanie jednego pytania.- Mimo iż słowa brzmiały formalnie, to ton troszkę prześmiewczo. Przez to, cała wypowiedź brzmiała jak żart. -Nie mam nic przeciwko porządnej przygodzie, jednak pragnę się dowiedzieć, cóż to za niebezpieczeństwo.
Znając życie odpowiedź będzie jakoś w stylu "dowiesz się w swoim czasie~", czy inne takie....
Arceus tylko skinął głową i odpowiedział - Mroczne Kamienie które mogą opanować nawet mnie. Nie wiem za dużo o ich pochodzeniu ale jest duże prawdopodobieństwo że wzięły się z przeszłości. Spotkamy się za jakiś czas teraz już idź
Pokemon zniknął w lekkim rozbłysku i mgle, ruszyłeś więc drogą którą szedłeś i tak dotarłeś do domku. Pokemony nadal spały i ty-niespecjalnie kontrolując swoje ciało- również się położyłeś i zamknąłeś oczy. Po chwili poczułeś coś na brzuchu otworzyles zaspane oczy. To Ren stała na tobie i wpatrywała się się Ciebie, wyraźnie zadowlona że udało się jej obudzic ciebie samym wzrokiem. Ampharos wyprowadził już na niewielkie "bezdrzewne" wzgórze Mareepy i je pilnował.
Pozostałe 15 sztuk dopiero się budziło a mężczyzna i jego córka wyszli wraz z Ianem
- Ej co ty taki blady? Jeszcze się nie obudziłaś?- zapytał Ian.
Ty, nawet odpowiedział. I to jeszcze jakąś czasoprzestrzeń w to wplątał. Ten sen nie może chyba się stać jeszcze lepszy. Ale gorszy owszem, gdyż już się kończy. Arsiel powoli wrócił do miejsca, z którego wyruszył, by za chwilę znowu się położyć.
Rano obudziła go, już dawno niepowtarzana, rutyna. Innymi słowy- Ren. Nie pamiętał kiedy ostatnio tak się działo, ale na pewno nie była to miła pobudka. Arsiel przez chwilę jeszcze leżał na chłodnej trawie, przyglądając się nieobecny wzrokiem swojemu krokodylkowi. Z zamyślenia wyrwały chłopaka słowa swojego towarzysza, który wyszedł z domku w towarzystwie starszego mężczyzny. A właśnie, mieli mu pomóc...
-Nic mi nie jest, po prostu śniło mi się coś dziwnego...- Odpowiedział po chwili bohater, podnosząc się z ziemi. (Przy okazji zrzucając z siebie Ren.) Wolał raczej nie drążyć specjalnie tego tematu, więc zwyczajnie zmienił go- Więc, mamy panu pomagać przy owieczkach, prawda? To, przydzieli nam pan jakieś konkretne zajęcia?- Zapytał, gdyż dla niego trza było jasno określonego celu w takich sytuacjach, gdyż "pomóż na farmie" raczej daje mało do zrozumienia.
Mimo tego wszystkiego nadal w głowie brzęczała Ci myśl "To było naprawdę czy tylko głupi sen?", Ian nie drążył tematu a hodowca odparł
- Proszę mówić mi Tomas a moja córka ma na imię Vandelopa, jest niemową więc nie ma sensu aby się z nią porozumiewać- Pan Tomas wyciągnął rulonik papieru i podał Ci go do ręki
- Spisałem tam wasze zadania w razie pytań śmiało mówcie
Ian podszedł do Ciebie aby przeczytać jakie macie zadania:
Cytat:
7:00-8:00 pielęgnacja pastwiska
8:10-10:00 Pomoc w czesaniu Mareepów
10:05-10:15 drugie śniadanie
10:15-11:20 wypasanie pokemonów (przerwa dla Ampharosa)
11:25-11:50 Sianie trawy
12:00-13:00 czas wolny dla was
13:05-14:00 Trening z walecznymi Mareepami
14:10-15:30 Kolejna zmiana z Ampharosem
15:40-16:30 Strzyżenie Mareepów
16:35-17:00 Zbieranie siana i donoszenie wody
Pielęgnacja pastwiska poszła wam szybko, wystarczyło wyrwać wskazane chwasty i skosic kosiarką długą trawę.
Vandelopa dała wam szczotki z miękkiego włosia i zaprowadziła was za dom do dużej zagrody z Mareepami. Kiedy weszliście do środka owieczki rozpierzchły się na boki. Dziewczyna podała wam Lum Berry i sama podeszla do jednej owieczki a ta zjadła jagodę i dziewczynka sprawni i szybko ją poczesała. Chyba już wiesz co masz robić.
Sen, czy nie sen, teraz trzeba zająć się innymi obowiązkami. Zresztą, nawet jeśli to wydarzenie z tym całym "boskim pokiem" było prawdziwe, to chciał jedynie aby chłopak przyłożył się do treningu swoich podopiecznych, co prawdopodobnie zrobiłby tak czy siak. Prościej mówiąc, prośbę sennego ducha spełni i tak.
Lista prosta i wymowna. Innymi słowy, Arsiel miał wszystko czego potrzebował, by rozpocząć robotę. Pielęgnacja pastwiska faktycznie szybko poszła. Jednak później przyszedł czas na to trudniejsze (Ale czy na pewno?) zadanie. Chociaż, po pokazaniu przez dziewczynkę sposobu, faktycznie można było przez to jakoś przebrnąć.
Arsiel wziął jagodę w dłoń i przybliżył się do najbliższej owieczki, wysuwając rękę przed siebie.
-No, co powiesz na to baranku?- Powiedział spokojnie, starając się zachęcić Pokemona, w drugiej ręce trzymając grzebień (Tak w pogotowiu). Trzeba powiedzieć, że ta fucha była całkiem zabawna... puki jakaś owieczka cię nie porazi....
Mareep od razu zajął się jagodą i mogłeś go poczesać, po chwili tak samo zrobiłeś z resztą owieczek. Przy ostatniej sam się prosiłeś o kłopoty, wyraźnie dawał ci znać ten Mareep że nie chce abyś się do niego zbliżał ani tym bardziej czesał. Kiedy zbliżyłeś się do niego za blisko ten poraził cię swoim piorunem. Skończyło się na tym, że miałeś nastroszone i nieco przypalone włosy no i lekkie skurcze od porażenia. Na szczęście nic poważniejszego ci nie było i kiedy zostałeś odesłany aby się ogarnąć, Tomas zawołał was na posiłek. Drugie śniadanie składało się z chleba, masła, jajek, kukurydzy w puszcze oraz herbaty ziołowej. Po zjedzeniu tego wszystkiego poszedłeś wraz z Ianem na pastwisko aby zmienić się z Ampharosem. Ten akurat zajadał się jakimiś różowymi jagodami a jeden z Mareepów patrzył na niego wilkiem. Kiedy duży pokemon was zauważył poszedł w stronę domku a wy usiedliście na powalonym pniu
- Fajne są te Mareepy, chętnie bym miał jednego w drużynie. Myślisz że Pan Tomas się zgodzi abym jednego wziął?- zapytał Ian.
Ampharos odwala całą pasterską robotę w tym stadzie. Czy jest to w takim razie "owca pasterska"? Licho wie... W każdym razie wypasanie pokemonów polegało na siedzeniu przy nich i gapieniu się jak wcinają trawę, więc w sumie nie wymaga to większego wysiłku. Można to nazwać odpoczynkiem w pewnym sensie. Chłopak najpierw zliczył owieczki (Aby potem nie było, że jedna się zgubiła), po czym zwyczajnie usiadł na trawie i zaczął "pilnować stada".
Po krótkim czasie Ian rozpoczął konwersację. Arsiel spojrzał na swojego towarzysza wzrokiem wyrażającym pytanie "serio?".
-Acha, poproś go o jedną owieczkę z jego stada, to może ci da.- Powiedział z widoczną ironią w głosie.-Co to tam jedna owca mniej czy więcej. To nie tak, że mu są potrzebne, czy coś...- Zaczął się nabijać z propozycji swojego przyjaciela.
Chociaż trzeba przyznać, że taki Mareep faktycznie by się przydał. Poraziłby zawsze kogoś piorunem, jakby zaszła taka potrzeba. Nawet jeśli nie wyglądają, to te puchate kuleczki są bardzo mordercze...
Ian tylko prychnąl na twoje słowa - Powiedz mi prosto w oczy że nie chciałbyś mieć Mega Ampharosa!- I spojrzał ci prosto w gałki jakby faktycznie chciał abyś mu tak powiedział lub nie. Znowu ten czas jakoś szybko przeleciał, mieliście juz wracać i siać trawę kiedy nagle zaatakowała was
Użyła Ice Beam i zamroziła parę Mareepów a potem nim wy cokolwiek zrobiliście ona zaatakowala Hyper Beam odrzucając was. Deino i Sandile od razu wyskoczyła do przodu i połączyli swoje dwa ataki- Deino użył Dragon Puls a Sandile złapała kulę swoim Bite nadając dodatkowej prędkości atakowi. Pokemony najwyraźniej chcą walczyć a Weaville wyglądała na mocno wkyrzoną! Ian zaczął wydawać polecenie do ataku swojemu Deino a Sandile chyba jakoś nie wiedziała co robic.
-Przecież nie mówię, że nie chcę...- Odrzekł po chwili chłopak, znów powracając wzrokiem do owieczek.
Spokój wypasania Mareepów został diametralnie przerwany przez małego, lodowego kotka. Cóż, Ren wyraźnie rwała się do walki, więc jak chce sparing z agresywnym stworzonkiem, to niech go dostanie. Jednak mroczny typ jest trochę słaby na naszego kotka... co tam, najpierw spróbujemy.
-Widzę, że mamy niemiłe towarzystwo... Dajesz Ren, odgonimy je! Pamiętaj, iż twój przeciwnik jest piekielnie szybki, więc uniki będą trudną sprawą, ale nie dawaj za wygraną! Najpierw użyj Leer, aby lekko osłabić jej obronę, potem obsyp ją Sand-attack, aby utrudnić jej wycelowanie. Następnie przejdź do ataku Dig.
Cóż, zobaczymy jak to wyjdzie.
Przeciwnik miał przewagę w doświadczeniu i typie, fakt faktem że lodowy typ jest skuteczny zarówno na ziemne i smocze pokemony. Ren na początku użyła Leer które trafiło ale zaraz Weavile doskoczyła do niej i brutalnie uderzyła ją Metal Claw połączonymi z X-Scissor co było bardzo skuteczne. Uchyliła się przed nadlatującym atakiem Deino jakby chciała walczyc tylko z Ren a smoka ignorowała. Sand Attack co ciekawe został odparty Ice Wind i nieszczęście wpadł do oczu Sandile przez co teraz ona miała zmniejszoną celność. W czasie gdy twoja Ren próbowała wydłubać sobie piach z oczu, Weavile skoczyła do Deino i zamroziła go swoim Ice Beam. Wróciła do Sandile a ta już atakuje za pomocą Dig, kiedy wyskoczyła spod ziemi i uderzyła przeciwnika, Weavile złapała ją swoimi pazurami i potraktowała z bliska Ice Beam co zmieniło twoją Ren w kostkę lodu. Kiedy zamrożona Ren spadła na ziemie Deino się uwalonil z lodowej pułapki i zaatakował celnym Dragon Pulse ale nie zrobiło to zbyniego wrażenia na przeciwniku.
vs Sandile 60% obniżona celność o 1 ZAMROŻONA!
Weavile 80% obniżona obrona o 1
Cóż, to było jednak do przewidzenia. Jest oczywiście szansa, że Ren zdoła to wygrać, ale walki polegają również na strategicznym dobieraniu pokemonów. W tym wypadku najlepiej zdałby się waleczny żuczek, którego chłopak otrzymał od profesora, ale okoliczności jego pierwszego wypuszczenia będą na pewno kołujące. Nie ma też pewności, czy robak posłucha się nowego trenera. Ale co tam, kto nie próbuje ten zwykle traci.
-Dobra Ren, wykonaj taktyczny odwrót!- Tak tylko fajnie by było, gdyby naprawdę się wycofała, ale kto ją tam wie.
Po tyvh słowach chłopak wyciągnął PokeBalla z żukiem w środku i wypuścił Pokemona.
-Witaj, dzielny wojowniku. Chciałbyś się zmierzyć z jakimś silnym przeciwnikiem? W tym momencie daje ci taką możliwość, po prostu idź i walcz, ja będę służyć jako strateg.- Oznajmił żuczkowi. Później trzeba będzie go jakoś nazwać... może...- Nadaje ci tytuł Horn. Niech ci dobrze służy. W każdym razie, przeciwnik jest już trochę osłabiony. Najpierw uderz z całej siły Horn Attack, potem przywal mu Aerial Ace, a na koniec uderz dwa razy Arm Thrust. Pamiętaj o unikach, oraz o prędkości swojego przeciwnika! Im więcej wrogów pokonasz, tym staniesz się silniejszy!
A Heracrossowi w to graj, zaraz ustawił się w pozycji bojowej widząc takiego silnego przeciwnika. Miał przewagę ale Weavile nie robiło to różnicy może udziela się na Ciebie ? Horn Attack starł się z Metal Claw i tak naprawdę oby dwa pokemony oberwały. Aerial Ace został zablokowany przez Protect a potem żuk oberwał Attract który zadziałał. Nie mógł wykonać Arm Thrust bo sie zauroczył, oberwał Aerial Ace i Hyper Beam. Deino póki co zaprzestał atakowania mimo iż Ian wydawał mu polecacie, ten kręcił głową że nie ma zamiaru walczyć z Heracrossem.
Cóż, sytuacja nie wygląda tak źle... ale dobrze też nie. Zauroczenie może być problemem. A przecież trzeba ochronić stado!
-Dalej Horn, nie poddawaj się! Nie możesz dać się zwieść urokowi swojego przeciwnika! Wstawaj i walcz! Najpierw obniż obronę kotka za pomocą Leer, potem uderz Fury Attack, nie daj mu się wymknąć. Następnie spróbuj znowu użyć Arm Thrust, a na koniec przywal Bullet Seed. Liczę na ciebie!
Będzie miał trochę przerąbane, jeśli kot dorwie się do owieczek... chociaż, kto tam wie, po coś one rażą tym prądem.
Niestety ale żuk nadal był zauroczony i ponownie został zbombardowany dwoma atakami, Ice Wind oraz Dig i kiedy został wyrzucony w górę przez przeciwnika ten się obudził. Oby dwa pokemony wylądowały na ziemi i zaczęły się bić. Heracross zaatakował Arm Thrust a potem zrobił unik przed Shadow Ballem, sam zaatakował Bullet Seed a Weavile częściowo rozcięła je Shadow Claw. Jeszcze nie koniec!
Silny ten kotek, nie ma co. Na pewno przydałby się w gronie sprzymierzeńców... kto wie, może udałoby się go pochwycić...
Chłopak ostrożnie sięgnął po GreatBall'a, którego miał w plecaku, starając się nie spuszczać z oczu walczących pokemonów.
-Dobrze ci idzie, Horn! Byle tak dalej! Nie daj się zwieść przeciwnikowi. Spróbuj znowu użyć Leer na swoim przeciwniku, tym razem nie ulegając jego urokowi, uderz Fury Attack. Następnie zacznij ją nagminnie atakować rogiem, używając Horn Attack, próbuj osłabić go jak najbardziej, jednak nie zniszczyć całkowicie.- Wydał proste polecenia swoim, pewnym siebie, głosem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Statystyki
Rejestracja
Zaloguj
vs 
vs
35451075
Yukiyorin
