Ronan zdążył już ustawić się w kolejce, zanim Itani wyjął pokeball z Litwick i długo mu się przyglądał. W końcu postanowił wypuścić stworka.
- I co ty o tym sądzisz?- Zapytał, chociaż już wiedział, że to będzie tylko formalność. Gdy tylko Litwick zobaczyła co się święci jej oczy błysnęły chwilę ogniście i chociaż nie dała niczego po sobie poznać, Itani przeczuwał, że wewnątrz tego małego ciałka gorzeje prawdziwa furia i chęć spuszczenia łomotu kilku przypadkowym pokemonom, które akurat pojawią się przed nią.
- To co? Chyba się zgłosimy, jak uważasz mała?- Zapytał jeszcze raz, dla porządku i wyciągnął rękę, a Litwick posłusznie wdrapała się na jego przegub.
- Hej Roni!- Zawołał 'Terror' do stojącego w kolejce kompana.- Zapisz nas też koniecznie!-
Itani kiwnął głową i zarzuciwszy swój 'dobytek' na ramię ruszył przed siebie, szybko wyprzedzając niechcianego towarzysza podróży o kilka metrów. Przymus zabrania go ze sobą nałożony przez profesora Tery'ego nie był zbyt wielki, a jednak Itani nie miał wątpliwości, że zgubić Ronana nie będzie łatwo. Nie mniej jednak, nikt nie mówił, że nie warto chociaż dać mu do zrozumienia, że nie jest chciany, ani lubiany.
Najważniejsze teraz było wybrać jakiś rozsądny kierunek podróży. Hoenn było na tyle duże, by stanowić wyzwanie dla wędrowca, a gdzieś trzeba było zacząć. 'Terror' rozejrzał się i skierował twarz tam, gdzie według niego mógł znajdować się zachód.
Litwick była zbyt mała, żeby nieść Itaniego, więc to na nim spoczął ciężar przemierzania wyścigu. Świeczka zaś zajęła najbardziej strategiczną pozycję z możliwych - na głowie swojego trenera - by stamtąd wypatrywać niebezpieczeństw, oświetlać drogę w mroku i w razie potrzeby razić bezlitośnie wrogów potokiem przekleństw i ognia.
Jeziorko postanowili przebyć w bród. Nie było na tyle głębokie, by ich powstrzymać, ani na tyle zimne, by przyprawić o dyskomfort. Jednak na wszelki wypadek przed wejściem do wody Itani zdjął buty i podciągnął spodnie.
Itani wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- No dzięki psorze, za sprzęt, tą małą i w ogóle. Chociaż mógłbyś się jeszcze rozmyślić, jeśli chodzi o tamtego, no... Ronana.- Zauważył, ale widząc, że naukowiec raczej nie kwapi się do zmiany zdania westchnął, spakował otrzymane przedmioty do torby podróżnej i pstryknął pokeballem, chowając małą Litwick przed światem. Droga na dół nie zajęła mu wiele czasu, ale obawiał się, że oczekiwanie na przymusowego towarzysza podróży będzie mu się niemiłosiernie dłużyć.
Z tym większym zaskoczeniem przyjął oczekującą go przed laboratorium jego siostrę - Liliann.
- Wiedziałam, że tu cię znajdę.- Oznajmiła z uśmiechem. Miała ze sobą kilka nieokreślonego kształtu pakunków, które Itaniemu nie wyglądały jakoś na przyrządy młodej kobiety. Przypominały raczej ekwipunek biwakowy.
- Tylko nie mówi mi, że chcesz iść ze mną.- Prychnął oschle, co jednak nie zrobiło na niej przesadnego wrażenia.- Nie po to chcę odejść z miasta, żebyś się za mną wlokła. Znajdź sobie miłe koleżanki i kolegów, prowadź dom, radź sobie. Zawsze cię to bawiło.-
- Wiem wiem.- Przytaknęła dziewczyna.- Wcale nie zamierzam przeszkadzać ci w przeżywaniu przygód. Po prostu uznałam, że to może ci się przydać.-
To mówiąc rozwinęła pakunki. Były tam latarka, koc, ciepły śpiwór i stary namiot ich rodziców, o istnieniu którego Itani kompletnie zapomniał. Pośród innych gratów zauważył też zwój mocnej liny i czerwoną apteczkę.
- Znalazłam też kilka narzędzi i zrobiłam ci prowiant na drogę.- Dodała Liliann, jak zawsze przesadnie troskliwa. Itani skinął tylko głową na te słowa, jakby w ten niemy sposób chciał wyrazić aprobatę dla postępowania swojej siostry, a jednocześnie przeprosić za swoją opryskliwość wcześniej i gapiostwo, które doprowadziło do tego, że nie spakował się samodzielnie.
Po udanych łowach zarówno Itani, jak i Litwick musieli odpocząć. Tyczyło się to zwłaszcza świeczki, która wykonała największy wysiłek podczas walki z przypadkowym Froakiem, którego Itani zdążył już w myślach ochrzcić jako Sengoku. W cieniu drzew i delektując się bryzą znad wody młody 'Terror' ponownie zarzucił spławik nad wodę.
Twarz Itaniego pozostała sceptyczna.
- Ronan, huh?- Prychnął, przyglądając się wypuszczonym pokemonom.
Nie wiedział o nich zbyt wiele, ale umiał obserwować i jakoś potrafił domyślić się ich słabych i mocnych stron. I tak na przykład Pidove: wyglądał jak ptak, a zatem umiał latać i to zapewne dość szybko, sądząc po dość proporcjonalnej budowie i nieprzesadnie otyłych kształtach. Na pewno musiał siać postrach wśród każdego rodzaju robactwa, ale spróbuj tylko ściągnąć go na ziemię, a będzie łatwym przeciwnikiem do wykończenia. Z drugiej strony Igglybuff wyglądał jak typowy zapaśnik sumo - różowiutki i pulchny. Jego miękkie ciało z pewnością byłoby w stanie wytrzymać wielką ilość ciosów na ziemi po prostu odkształcając się, ale cokolwiek, co byłoby wystarczająco dobrze wyposażone przez naturę - na przykład cokolwiek co ma dziób, pazury, szpony lub kły - stanowiłoby dla tej małej uśmiechniętej kulki śmiertelne zagrożenie. Inna sprawa, że przesadna radość Igglybuffa mogła być przeszkodą samą w sobie, jeśli chodzi o trening. Nikt, kto tyle się śmieje nie może brać spraw poważnie.
Pozostała więc Litwick...
Itani długo przypatrywał się tej małej, siwej świeczce i purpurowemu płomykowi na czubku jej głowy. Stała wstydliwie, ze spuszczoną buzią za swoimi dwoma towarzyszami, ale w jej oczach gorzał duch walki, który pozwalał jasno sądzić, że do tej pory po prostu nie dostała odpowiedniej szansy, by się wykazać.
- Ta mała...- Powiedział 'Terror'.- Zabieram ją sobie.- Oznajmił zwięźle, kucając i pozwalając Litwick przydreptać do niego i wdrapać na przedramię nowego trenera.
Itani poruszył się i zaśmiał w głos.
- Przedni żart.- Powiedział, ale widząc że nikt nie pointuje dowcipu, zawołał w kierunku drzwi.
- Ale hola! Profesorze! Przyszedłem po pokemona, żeby wyjechać z miasta, a nie po to, żeby zostać niańką jakiegoś przydupasa!-
Myśl, że ktoś mógłby wędrować wraz z nim i kontrolować jego poczynania napawała młodego Noyoge niewyjaśnioną odrazą. Wolność, jaką obiecywała podróż została by przez to znacznie zmniejszona.
Złożył ręce na piersi i rzucił groźne spojrzenie brunecikowi, który tak sprzeciwiał się jego wędrówce z pokemonami. Cóż, wydawało się 'Terrorowi', że prawo wyruszyć w poke-podróż ma każdy kto ukończył odpowiedni wiek. Fakt, że wcześniej chłopak nie zdecydował się wyrwać z domu w ten sposób wiązał się jednak ściśle z jego sytuacją rodzinną i dopiero teraz Itani uznał, że wiatr przygody jest wystarczająco silny, by go porwać.
- Stop, mała. Wystarczy!- Warknął Itani, widząc, że jego towarzyszka wcale nie ma zamiaru odpuszczać, nawet jeśli przeciwnik praktycznie odpadł. Sięgnął do torby i z odpowiedniej kieszeni wydobył jednego ze swoich pustych pokeballi, które otrzymał zaczynając podróż.
- Ten mały wojownik zasłużył na szacunek, maleńka. Widziałaś, jak stawiał ci opór?- Powiedział, podchodząc do przybrzeżnego błota, a Litwick niechętnie kiwnęła, przyznając mu rację. Itani rzucił więc kulą, wierząc, że zmęczony walką Froakie nie będzie chciał zbytnio się opierać.
Nie mając chwilowo nic lepszego do roboty, Itani postanowił wypróbować nowo zakupione przedmioty. Przygotował więc sobie niewielkie stanowisko pomiędzy skalistymi pagórkami.
- Zrobimy sobie tutaj piknik, maleńka.- rzucił hasło swojej nieodłącznej partnerce - Litwick - biorąc pierwszy zamach swoim nowym kilofem.
Schodząc coraz głębiej w ziemię zastanawiał się, na co też ciekawego trafi. Kamienie kruszyły się pod ciosami stalowego narzędzia pryskając na lewo i prawo, podkute skórzane kamasze Itaniego gniotły żwir z chrzęstem. Latarki nie potrzebował. Do oświetlania wykopanego tunelu, który od czasu do czasu stemplował przyciąganymi z nizin konarami, wystarczał mu płomyk na głowie Litwick. W wyobraźni widział przemierzające podziemne korytarze Onixy, które mógłby dotknąć w mroku, gdyby tylko wyciągnął rękę w odpowiednią stronę. Gdyby zszedł wystarczająco głęboko, mógłby podkopać się pod Digletta od spodu. Ale nie to zaprzątało jego myśli, a jedynie praca własnych rąk i nóg. W końcu takie kopanie to świetny trening kondycyjno-siłowy, a i utrzymywanie odpowiednio jasnego płomyka było dla Litwick wyzwaniem. Wydobycie było dodatkową nagrodą.
Im dalej docierali, tym podłoże stawało się twardsze, powietrze bardziej zatęchłe, a skały bardziej oporne. Inna sprawa, że coraz mniej trzeba było pomagać sobie łopatą, by odgarniać zalegające hałdy miałkiej ziemi. W rejonach takich jak ten, głęboko pod powierzchnią, spotkanie Geodude, albo Arona nie byłoby niczym dziwnym. Gdyby nie fakt, że swój tunel Itani wykopał samodzielnie, pewnie roiłoby się tutaj również od Zubatów. Kto wie? Może jeśli poczekałby wystarczająco długo, jakaś kolonia tych Pokemonów zasiedliłaby jego stanowisko? Niesamowite podziemne życie czaiło się w mroku.
Dopóki uniki działały Itani był zadowolony.
- Bardzo dobrze maleńka, pilnuj go. Nie możesz dać się trafić bąblom, bo zgaśniesz i będzie płacz.-
Słowa te miały pewne znamiona pochwały i tak zostały zinterpretowane. Na czułości przyjdzie czas później, teraz był czas na walkę.
Litwick nie miała co próbować nawet Ember. Astonosh i Smog były jej jedyną bronią i musiała stosować je aż do skutku.
________
//Dobra, chyba będzie jednak łapany. Nie chcę zabierać ci czasu :)
//Chciałbym zdecydować co zrobić z tą żabą w zależności od tego, jak ta walka się potoczy
Widząc potencjalnego przeciwnika Litwick aż zapłonęła z radości, ale ostre hasło Itaniego powstrzymało ją przed bezmyślnym rzuceniem się w wir walki.
- Minimize, mała!- polecił. Froakie to pokemon wodny, ponadto w tym wieku mógł już zapewne używać duchowego lizania Lick, więc miał nad Litwick znaczną przewagę. Unikliwość jaką zapewniało Minimize była koniecznym pierwszym krokiem. Zaraz potem zadaniem Litwick miało być zajście wroga od tyłu i uderzenie Smogiem, by zaraz potem poprawić Astonishem.
Numer podania: #54
Którego Pokemona wybrałeś do zaadoptowania?: jajo Spiritomba
Dlaczego chcesz adoptować tego Pokemona?: Itani lubi pokemony duchy. Szanuje je i nie boi się ich duchowych mocy. Może to dlatego, że sam wywołuje u innych strach? Wierzę, że dołączenie małego Spiritomba do drużyny 'Terroru' będzie dobrą decyzją - mimo braku ewolucji, Spiritomb posiada niezłą gamę ataków duchowych, psychicznych i mrocznych, które pozwolą mu - jeśli zostanie dobrze wytrenowany - zdominować pole bitwy.
Sposób trenowania (i inne): Opieka nad jajkiem, to pewnie standard. Potem będzie musiał nauczyć się dlaczego nie należy podpadać Litwick (bywa zazdrosna ;) ), stanie do kilku pojedynków, przeżyje kilka przygód. Wszystko przed nami.
Nie mając chwilowo nic lepszego do roboty, Itani postanowił wypróbować nowo zakupione przedmioty. Przygotował więc sobie niewielkie stanowisko nad brzegiem jeziora.
- Zrobimy sobie tutaj piknik, maleńka.- rzucił hasło swojej nieodłącznej partnerce - Litwick - zarzucając nad wodę spławik swojej całkiem Dobrej Wędki.
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.