Droga nie była daleka, niemniej wystarczyła, by umocnić dręczące go zmęczenie. Działo się tak wiele, a do tego Natalia jeszcze została ranna. Wyobrażał sobie jak jej matka musi się teraz o nią martwić. Chwilę później potwierdził swoje przypuszczenia widząc jej reakcję. Z jednej strony ulga, a z drugiej gradobicie pytań i pochłaniający ją strach przed tym, że lekarze mogli coś przeoczyć. Wszedł do doku za kobietami i zamknął drzwi.
Chwilę musiał poczekać, aż Natalia wróci, to też przysiadł na najbliższym krześle i rzucił okiem po ścianach i suficie. Wprawdzie był tutaj dosyć niedawno, niemniej pewne zaniedbanie rzucało się w oczy. Wręcz odruchowo powiązał to ze śmiercią ojca Natalii. Sam był światkiem tego, jak ludzie wpadają w marazm po stracie bliskiej osoby. Sam był tego przykładem, jak z resztą i jego ojciec na którym to najwyraźniej się odbiło. Dzieci przeżywają takie rzeczy bardzo mocno, lecz również o wiele szybciej potrafią się oswajać.
Kiedy Natalia wróciła oblał się rumieńcem na jaj widok, a przynajmniej tak sądził. Od razu się zawstydził i odwrócił wzrok. Na całe szczęście dziewczyna szybko przekonała swoją mamę, by ich już zostawiła i dała iść spać. Z jednej strony liczył na odpoczynek, lecz jedno spojrzenie na Natalię wystarczyło, by zrozumiał, że ta nie zamierzała jeszcze iść spać. Bił od niej entuzjazm, który dopadł i jego.
Znaleźli się w pokoju Natalii i zabrali za szukanie wskazówek wśród rzeczy dziadka. Niestety mimo usilnych starań nic nie udało się znaleźć. On skupił się na dzienniku, a ona po raz kolejny zaczęła majstrować przy lasce z kamieniem. Najwyraźniej fakt, że niczego się nie dowiedzieli drażnił się. W końcu odpuściła i położyła się na łóżku.
- I uważasz, że czymś takim może być ta laska? - odparł odrywając się od dziennika. Popatrzył chwilę na laskę, po czym odłożył dziennik. Na jego przeczytanie i tak nie wystarczy mu już siły, a być może laska naprawdę skrywa jakieś sekrety. - Spróbuję. I tak nie mam już siły czytać.
Chłopak ostrożnie sięga po laskę i zaczyna się jej uważnie przyglądać szukając czegoś w rodzaju szczelin, które mogłyby świadczyć o tym, że gdzieś coś się wysuwa, albo wsuwa. Następnie ostukuje ją na całej długości oczekując pustego dźwięku świadczącego o tym, że wewnątrz laski jest pusta przestrzeń. Byłoby to trochę dziwne biorąc pod uwagę jej wagę, lecz z drugiej strony może być czymś wypełniona. Na koniec zamierza sprawdzić głownię z kryształem. Wcisnąć ją kilkukrotnie, czy coś w ten deseń. Wątpliwym było bowiem, że miałaby otwierać się poprzez zwykłe pociągnięcie, czy pojedyncze naciśnięcie. W końcu podpierał się nią i nic się nie stało.
Martwił się o Absola, z drugiej jednak strony jego zniknięcia nie były niczym nowym. Chodziło tutaj bardziej o to, że nie był przy nim w tej sytuacji. Zapewne zareagował tak na eksplozję, bądź tych wszystkich ludzi wokoło, albo na jedno i drugie. Przemyślawszy sprawę nie wydaje się to praktycznie w ogóle zaskakujące. Jak do tej pory oswoił się tylko z nim, a także w mniejszym stopniu do gospodyni.
Z każdą chwilą, gdy przebywał w towarzystwie Leonarda i jego narzeczonej, dochodził do wniosku, że chyba jednak nie wszystko jest takim jak się na pierwszy rzut oka wydaje. To co do tej pory wyglądało na szczęśliwą parę zaczynało przypominać dominację od strony kobiety oraz pewnego rodzaju rezygnację ze strony Leonarda. Wprawdzie nie spędzał z nim dużo czasu, lecz wiedział, że tamtego przede wszystkim interesują jego badania. Nie raz i nie dwa zdarzyło mu się przesiedzieć w swoim laboratorium kilka dni bez snu, byleby popchnąć projekt przynajmniej o kawałek do przodu.
Niemniej Aleksander ucieszył się z decyzji jaka została podjęta. Natalia chyba jak inny potrafiła wprawić go w dobry nastrój. Zdawał sobie również sprawę, że w obecnej sytuacji będzie potrzebował jej wsparcia jak nikogo innego.
- T-tak. - odpowiedział trochę nieobecny. Wszystkie myśli, które kłębiły mu się w głowie nie pomagały w zachowaniu trzeźwego umysłu, tak samo z resztą ból zaczął się nasilać, jak i zmęczenie. To był stanowczo za długi dzień, jeżeli można się tak o tym wyrazić.
- Daj mi chwilę - odpowiada, po czym podnosi się i rusza do stolika z zamiarem zapakowania wszystkiego w starą torbę, która jeszcze tak niedawno służyła za miejsce porzucenia pokeballi, pokedexa i innych rzeczy, które dostał od rodziców tamtego pamiętnego dnia. Przede wszystkim zamierzał włożyć tam dziennik razem z listami oraz dziwny symbol. Czym innym natomiast była laska z kamieniem. Przecież jej nie włoży do torby na ramię. Najlepszym wyjściem byłoby chyba użyć jej jak laski, której używał na co dzień, co z resztą nie byłoby takie znowu nie na miejscu biorąc pod uwagę to, że nie wiedział co się z tamtą stało w chwili wybuchu, a mrok nocy nie ułatwiałby ewentualnych poszukiwań, na które to z resztą i tak brakowało mu sił. Niemniej, kiedy już zapakuje wszystko, weźmie torbę oraz laskę to bez zwłoki zamierzał udać się z Natalią do jej domu.
Offtop
Co do konstrukcji mojej historii to osobiście nie jestem fanem całościowego rozpisywania się, zwłaszcza, gdy mam się osobiście wcielać, czy kierować daną postacią. Z mojego doświadczenia wynika, że przy całościowym rozpisaniu historii gdzieś umyka zabawa z późniejszego dopisywania jej, czy wymyślania mało znaczących dla ogólnej historii, ale wiele wnoszących do klimatu, wspomnień. Stąd też pisanie historii w taki sposób, by zaznaczyć najważniejsze wydarzenia, które ukształtowały pogląd, czy sytuację danej postaci. Daje to szersze pole interpretacji oraz popisu zarówno dla MG jak i dla gracza.
Nie wiem również z czego może wynikać problem ze skleceniem fabuły. Oto co mi przychodzi na myśl z pobieżnej analizy:
Jest sobie bogaty chłopak (sielanka). Nagle świat mu się wali (pokemon atakujący samochód, przypadek? A może zamach?). Jednocześnie traci zaufanie do pokemonów (motyw do szerokiego wykorzystania, by urozmaicić fabułę, walka z samym sobą, z własnym lękiem itp.; dodaje realizmu) oraz zaczyna interesować się historią (z braku laku, ale imponuje mu dziadek). Dochodzi do siebie, coraz bardziej zagłębia się w historię starożytnych cywilizacji. Nagle ktoś rozwala dom (Dlaczego? Czyżby kolejny zamach? Ale na niego, czy może na sam dom? Jeżeli na dom to dlaczego? Czyżby chodziło o bibliotekę dziadka z książkami i źródłami o starożytnych cywilizacjach? Czy ma to jakiś związek z niedawną i niejasną śmiercią dziadka? Co ma oznaczać ta paczka? Co może być w listach? - tak, specjalnie nie rozwijałem tego, byś ty mogła sama zdecydować, gdzie to popchnąć. Ja sam nie chciałem się ograniczać, gdyż przy grze tego typu, czyli, *tfu* nienawidzę tego słowa, sandboksie, ograniczanie się ściśle nakreśloną fabułą, przy zapewne powolnej rozgrywce sprawia, że szybko tracę zainteresowanie.).
Przy okazji rozwinę myśl odnośnie tego dlaczego gram pisząc w trzeciej osobie. Otóż z własnego doświadczenia wiem, że tylko 3 osoba sprawdza się przy grach, które z założenia będą długie oraz miały raczej powolne tempo. Pierwsza osoba sprawdza się praktycznie tylko na żywo, bądź też przy niezwykle intensywnych grach, gdzie jest po kilka odpisów na dzień (krótkich, ale jednak). Do tego moim zdaniem opisywanie przeżyć wewnętrznych nie jest tak ważne jak ich zewnętrznych manifestacji, wszakże to dostrzegają inne postacie, a i ty sama możesz nieświadomie połączyć własną wiedzę z wiedzą danej postaci.
Skoro inni rozpisali się o trochę większej ilości poksów to i ja podzielę się jeszcze kilkoma, które oprócz Absola szczególnie sobie upodobałem.
Pokemonowa szlachta
Volcarona - bóg
Chyba najbardziej majestatyczny z robaczych pokemonów, a tym samym ulubiony z pokemonów ognistych.
Solrock - kapłan
Ten pokemon urzekł mnie swoim wzrokiem oraz ciekawym wyglądem. Do tego okazuje się niezwykle przydatnym pokiem ze względu na możliwość poznania bardzo różnorodnych ruchów zarówno psychicznych, kamiennych, ognistych, ale i trawiastych (Solarbeam).
Empoleon - imperator
Odkryłem tego pokemona niedawno. Ogólnie rzecz biorąc moim ulubionym starterem z 3 generacji był Torterra, lecz teraz, kiedy przekonałem się o użyteczności oraz sile tego jegomościa to zdetronizował kontynentalnego żółwia. Siła, elegancja i nawiązanie do Napoleona i Posejdona/Neptuna. Zarazem mój ulubiony pok wodny, a typ wodny jakoś nieszczególnie lubię.
Serperior - król
Był imperator to i przyszła pora na króla (tak wiem, iż nie może być jednocześnie dwóch władców na tronie ;) ), a zarazem mojego trawiastego ulubieńca. Tak samo jak poprzednio, a w tym przypadku zwłaszcza, urzekła mnie elegancja oraz dostojność. Do tego oczywiście typ trawiasty, czyli zdecydowanie jeden z moich ulubionych, a i wąż, a lubię węże. Szkoda, że tak mało ich pokemonowych odpowiedników przypada mi do gustu.
Vespiquen - królowa
Byli władcy to musi być i królowa. Tak samo jak większość prezentowanych tutaj poksów i ta przedstawicielka została wyróżniona za swój wygląd. Niestety jeszcze nie dane mi było wykorzystać jej w walce, aczkolwiek wykazuje potencjał.
Mawile - księżniczka (z pazurem)
Zdecydowanie mój faworyt jeżeli idzie o słodziakowatość. Po prostu spójrzcie na nią, czyż nie jest śliczna? ^_^ Urzekło mnie to, że jako jedyny poks podczas walki patrzy w oczy swojemu trenerowi .
Escavalier - rycerz
Była rodzina szlachecka to musi być i szlachta, a właściwie rycerstwo. Chyba żaden inny pokemon nie wykazuje lepszych predyspozycji na to miano. Do tego jedno z moich ulubionych połączeń typów, czyli stal i robak. Świetnie się prezentuje, a i w walce absolutnie nie ustępuje swoim oponentom.
Flygon - smok
Był rycerz to musi być i smok jako ikoniczny przeciwnik. Mój ulubiony smok, jak i zarazem jeden z najulubieńszych poksów ogólnie. Łączący w sobie zarówno prostotę jak i majestatyczność. Do tego ta legenda o duchu pustyni mmmm...!
Golisopod - barbarzyńca
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem tego poksa w gameplay'u z Sun/Moon wiedziałem, że będę musiał kiedyś się do niego dobrać. Wygląda wprost epicko.
Specjalne wyróżnienie
Silvally - chimera
Jak zazwyczaj nie lubię pokemonów z eksperymentów genetycznych, czy ogólnie stworzonych w pewnym przynajmniej stopniu przez człowieka, to ten jegomość jest zdecydowanie wyjątkiem. Przede wszystkim ujmuje mnie w nim jego historia, wygląd oraz pomysł. Efekt bawienia się w boga, ale mimo wszystko jeden z najlepszych poksów z ostatniej generacji. Do tego wszystkiego jeszcze świetny motyw ewolucji polegający na zrzucaniu z siebie hełmu. Miodzio .
pomyślałem, że skoro gramy w pokemonowego pbf'a (a pewnie i w inne gry z pokemonami związane) to każdy z nas ma jakiegoś jednego, albo i kilka stworków, które ceni sobie ponad inne. Zatem, jakie są wasze ulubione pokemony?
W moim przypadku to nie będzie żadne zaskoczenie (dla tych, którzy widzieli mój awatar na czacie, bądź też zaglądnęli do KP), gdyż moim ulubieńcem jest:
Absol
Przede wszystkim pokochałem tego pokemona za jego wygląd, a także oryginalność (Czy widzieliście jakiegoś innego poksa z sierpem na głowie, albo kosą zamiast ogona? No właśnie.). Urzekła mnie prostota, elegancja, jak również emanująca od niego tajemniczość.
Pierwszy raz tego pokemona spotkałem podczas mojej pierwszej przygody z grami pokemon, a dokładniej z wersją Emerald i po jednym spojrzeniu wiedziałem, że muszę go mieć.
Wprawdzie w walce nie jest być może najlepszy, ale zdecydowanie niesamowicie wygląda wykonując ruch Razor Wind. Dla mnie jest to wręcz ikoniczny atak dla Absola.
Z kolei co się tyczy mega ewolucji to nie podoba mi się. Jest za mało... ostra. Właściwie w swojej mega formie Absol jest obdarty ze swojej mroczności oraz otoczki tajemnicy.
Amulet był zaprawdę dziwny. Z jednej strony ten dziwaczny kształt, potęgowany dodatkowo faktem, iż wszelkie krawędzie były ostre, z drugiej materiał z którego był wykonany. Ewidentnie jakiś metal, albo stop, lecz kto i po co tworzyłby coś takiego? „Dlaczego dziadek mi to przysłał?” Po chwili Natalia wyrwała go z rozmyślań pytaniem, czy może sama obejrzeć. Nie miał nic przeciwko temu, bowiem sam już nie mógł stwierdzić nic więcej ponadto co do tej pory. Ostrożnie położył „Shurikena” w dłonie, uważając by jej nie zranić.
Kierowany ciekawością chwycił za laskę. Już na pierwszy rzut oka dawało się stwierdzić, że jest solidna. Waga przywodziła na myśl dębinę, czyli jedyny gatunek drewna, który potrafił w jakimś stopniu odróżnić od innych. Materiał był jednakowoż najmniej zajmujący. Tym, co przyciągało uwagę był czerwony kamień umocowany w srebrnym uchwycie. Jednakże poza tym, że kamień był oszlifowany, a uchwyt misternie wykonany, nie był wstanie wywnioskować nic więcej. Ogólnie rzecz biorąc absolutnie nie wyglądała ona na coś z dalekiej przeszłości, ba nawet z niedalekiej.
Zarówno laska jak i dziwny amulet były zadziwiająco nowoczesne. Było to jeszcze dziwniejsze, gdy uświadomił sobie, że dziadek absolutnie nie miał pociągu do takich przedmiotów. Nawet jego ubrania bywały w większości niedzisiejsze. Tkwił w tradycji oraz własnej przeszłości. Mogło by to być zastanawiające, gdyby w pewien sposób nie cieszył się z tego. Dziadek był czymś stałym w jego życiu. W każdej jego chwili był taki sam. Pogodny, radosny oraz pełen opowieści. Był...
Z otchłani własnego umysłu wyrwał go Henryk, którego przekleństwo, jak się chwilę później okazało, było reakcją na niepomyślne negocjacje z ubezpieczycielem. Początkowo dziwił się takiemu zachowaniu brata, lecz szybko zrozumiał, że mimo sposobu w jaki go traktował, to jednak robił to przez wzgląd na odpowiedzialność jaka na niego spadła. Obecnie to właśnie on stał na czele rodu i jego losy w większości spoczywały w jego rękach. Z kolei kompletnie nie mógł dojść do tego co się stało z Leonardem. Ten zamknięty w swoim laboratorium naukowiec znalazł sobie kobietę, ba nawet się zaręczyli! Nie chciał się do tego przyznać, ale było to chyba nie mniej tak szokujące jak sama eksplozja.
Musiał przyznać Marcie rację. Nie było większego sensu w siedzeniu tutaj, kiedy nawet nie można stwierdzić do dokładnie ocalało, ani też szukać sprawcy, bądź przyczyny tej katastrofy. Miał już się podnieść, by ruszyć za Leonardem i jego narzeczoną, kiedy to Natalia kompletnie go zaskoczyła. Chyba był tym pytaniem zawstydzony równie mocno jak ona, gdyż nie odezwał się przez dłuższą chwilę. Spoglądał rozbity to na Martę, to na Natalię. Uznał wreszcie, że chyba lepszym wyjściem będzie udanie się do Natalii.
-Chy... Chyba Natalia ma rację – zająknął się lekko zawstydzony. „Ja i Natalia...” - Z-zresztą skoro i tak macie mało miejsca to ja i Abso...
W tej chwili dotarło do niego, że nie widział Absola od chwili wybuchu.
- W-widzieliście Absola? - zaczął pytać i nerwowo rozglądać się wokoło.
"nie miałeś okazji jej go przedstawić." Taka składnia jest chyba poprawniejsza.
//Edytor mode OFF
Aleksander kompletnie nie widział co się właściwie wydarzyło. W pierwszej chwili miał wrażenie, iż jest to po prostu jakiś koszmar, lecz ból był prawdziwy, zaś krew spływająca z głowy była jego własną. W tej samej chwili uświadomił sobie, że leży na nim Natalia. Na całe szczęście, jak się później okazało, nie została poważnie ranna.
Następnie zapanowało potworne zamieszanie, przez które stracił wszelkie rozeznanie w sytuacji, o ile jakieś rzecz jasna miał. Niemniej świadczyło to o tym, że eksplozja oraz ogień były tak silne, iż dostrzeżono je w samym miasteczku. Z drugiej strony sam huk nadal dźwięczał mu w uszach. Nie chciał przyznać tego przed samym sobą, ale był kompletnie rozbity. Najpierw śmierć dziadka, o której jak dotąd nie dowiedział się praktycznie nic, a teraz to. Zupełnie jakby ktoś chciał permanentnie ich rozdzielić, zniszczyć wszystko co ma z nim jakikolwiek związek. „Czyżby... chodziło tak naprawdę o... o mnie? Przecież to nie ma najmniejszego sensu, są przecież inni... np. mój ojciec... Dlaczego więc...” Poruszona tą nagłą myślą uniósł głowę, spojrzał na trawiony przez ogień budynek. Jego dom... a także jego dziadka. „Nie... to niemożliwe. Czyżby chodziło o...” Nim jednak mógł odkryć tą myśl przed samym sobą z zamyślenia wyrwała go Natalia. Aleksander instynktownie zwrócił wzrok ku paczce. W skupieniu przeszkadzały mu resztki bólu mające swe źródło w ranie głowy, jak również wszechobecny chaos.
- Dziennik, laska z czerwonym kamieniem oraz jakiś dziwny symbol. Był gdzieś tutaj... – odpowiedział, po czym zaczął omiatać wzrokiem stolik w poszukiwaniu dziwnego amuletu. Zamierzał pokazać go Natalii, a także samemu bliżej mu się przyjrzeć. Zostały również jeszcze listy, lecz nimi wolał się zająć, gdy emocje opadną, tak samo jak wszelki hałas dookoła.
//Ps. Taka forma odpowiedzi może być? Pytam, gdyż jestem przyzwyczajony do trochę innej relacji gracz – MG w PBF-ach, dokładniej rzecz ujmując mam tutaj na myśli to, iż sam opisuję jak np. wiatr porwał kilka listków, a te tańczyły nim niesione, ale nie ważne sprawy jak np. rezultat ataku, czy coś w ten deseń. W skrócie sam mogę opisywać niewielkie i nieznaczące elementy rzeczywistości.
Mam również pytanie odnośnie opisywania samego siebie, a dokładniej rzecz ujmując drobnych gestów, czy ruchów nie prowokujących konsekwencji. Mogę to opisywać tak jak wyżej, czy jednak wolałabyś, bym zmienił formę?
Ogólnie rzecz ujmując rozchodzi się tutaj o to, iż nie potrafię oraz nie lubię kreować postaci czysto wewnętrznie (czyli opisywać najmniejszą myśl, czy coś w ten deseń), a zamiast tego preferuję kreację postaci poprzez prezentowanie jej postrzegania świata, a także sposobu interakcji z nim.
Cameo: Krótko: Nie mam takiej... Chwila... <Trybiki w głowie zaczynają nadspodziewanie szybko się kręcić.> Jednak jest taka postać. Steven (ten z uniwersum pokemonów).
Pozostałe Chciałbym, by przygoda była przede wszystkim różnorodna oraz... chciałbym mieć Silvally'ego u swego boku T_T. Co do świata to preferowałbym jakiś alternatywny region, czy coś w ten deseń, aczkolwiek absolutnie nie zamykam się na jakieś dziwne anomalie, zakłócenia czasoprzestrzeni itp. (Planescape forever ;) ), w końcu zapewne pojawi się wątek starożytnych, a któż raczy wiedzieć co tam oni wykombinowali.
Ps. Uprzedzam na wstępnie, że potrafię czasami być bardzo niedomyślnym jeżeli idzie o motywacje innych ludzi/postaci. Tak już mam, że czasami jestem w twej kwestii upośledzony.
Co ma być na avku (Albo link, jeśli masz już obrazek): Absol i Silvally (biały pióropusz)
Czy chcesz do tego sygnaturę?: Czemu by nie.
Co ma na niej być?: Absol i Silvally
Czy chcesz jakieś napisy na grafikach?: Nie.
Formularz gry trenerskiej: Link do Karty Postaci:Kliku klik. Imię, nazwisko i przezwisko: Aleksander Faust Ludwik II (Alex, Zormar, Zorm, Zor, Zormi) Darksteel
Wiek postaci: 17
Region/Miasto startowe: Musi być ten z gier? Osobiście wolałbym jakiś wymyślony, ale jeżeli musi być narzucony to Hoenn, a miasto sam wybierz.
Pora roku: Raczej lato, sam nie wiem. Wedle twojego uznania.
Starter: Absol
Cele: Długoterminowy: Być kimś takim jak dziadek. Krótkoterminowy: Dowiedzieć się dlaczego dom wybuchł.
Towarzysz:Natalia (Nati, Lili) Amberlake
*Opis towarzysza: Młoda, około osiemnastoletnia, dziewczyna mieszkająca w okolicy dworku Darksteel. Córka miejscowej kwiaciarki, a także jedyna przyjaciółka Aleksandra. Osoba żywa, pomocna, pełna ciepła i dobroci. Czasami nierozważna oraz strachliwa, aczkolwiek boi się do tego przyznać. Stara się nie okazywać swojego smutku po stracie ojca, który zmarł na wyniszczającą, nieuleczalną chorobę. Zawsze towarzyszy jej mała Chikorita.
Wróg: Nic o nim/nich nie wiadomo.
*Opis wroga: Nic o nim/nich nie wiadomo.
Klimat: Wszystkiego po trochu oprócz telenoweli. ;) (Ps. Nie lubię za bardzo klimatów miejskich, zwłaszcza wielkomiejskich)
Wątki fantastyczne: Tak
Sceny +18: Tak
Czy chcesz spotykać Fakemony?: Tak, ale nie do łapania, ponieważ jak już to wprowadzasz z Saga, a tam żaden mi się nie podoba.
Ulubione typy: Mroczny, robaczy, stalowy oraz trawiasty (uprzedzam, jestem wybredny :P )
Znienawidzone typy: Baśniowy (z wyjątkami), ogólnie nie lubię większości pokemonów humanoidalnych.
O jakich pokemonach marzysz: Silvally, Mawile, Golisopod, Flygon, Solrock, Serperior.
Prośby: Hmmm... Daj mi pisać w 3 osobie (nienawidzę pisać w 1). Do tego niech będzie stosunkowo dużo realizmu, zarówno w odniesieniu do ludzi, jak i pokemonów, aczkolwiek nie chcę, by zmieniło się to w jakąś naturalistyczną powieść.
Imię i nazwisko: Aleksander Faust Ludwik II Darksteel
Ksywka, zdrobnienia czy co tam się Wam zamarzy: Alex, Zormar, Zorm, Zor, Zormi
Wiek: 17
Region/ miasto: Można wymyślony wedle twojej inwencji? Jeżeli nie to Hoenn, a miasto dowolne.
Ciekawostki: Lęk przed wielkimi i brutalnymi pokemonami. Kuleje. Nie za dobrze u niego z orientacją w terenie. Trochę nieśmiały, a także brakuje mu pewności siebie. Od siedzenia w szpitalu liznął trochę medycyny. Interesuje się historią starożytnych cywilizacji. Zna podstawy szermierki.
Cel: Długofalowo: Być jak swój dziadek. Krótkofalowo: Dowiedzieć się co się dzieje i dlaczego jego dom eksplodował.
Profesja niepokemonowa: niepraktykujący archeolog, hobbystycznie historyk starożytności
Relacje z rodziną: Różne, aczkolwiek po śmierci matki i swojej długiej rehabilitacji w większości więzy osłabły.
Ojciec zamknął się w sobie.
Dziadek nie żyje, ale ma zaufanie do swojego wnuka, inaczej nie przysyłałby mu tej paczki i listu.
Henryk traktuje go jak dziecko, zwłaszcza, że jeszcze kuleje. Ma go za kogoś bez większej przyszłości.
Leonardo lubi Aleksandra, ale nie ma dla niego czasu.
Starter: Absol
> Jakieś ciechy charakterystyczne? Pełno blizn na tylnych nogach, a także jedna podłużna wzdłuż głowy (od dołu na czarnej części).
Towarzysz: Natalia Amberlake
Wróg: Zapewne niedługo się okaże.
Jaki klimat gry preferujesz?: Wszystkiego po trochu, aczkolwiek mało klimatów miejskich.
> Czy mogą występować wątki pozapokemonowe? Oczywiście, inaczej tego nie widzę ;)
+ 18: tak
Romans, towarzysz życia, flirt?: tak
Fakemony?: tak (tylko jak już to jakieś z sensem, nie lubię przekombinowanych ;) )
Typy pokemonów które lubisz: <przegląda listę swoich ulubionych poków> Mroczny, stalowy, trawiasty oraz robaczy (ogólnie z każdego typu mam raczej jakiegoś, którego lubię, aczkolwiek mam specyficzny gust :P )
Pokemony których absolutnie nie znosisz: Większość humanoidalnych oraz walczących, średnio również lubię baśniowe oraz ogniste. (Wyjątek Mawile oraz Gardevoir)
Dream Team: Absol, Mawile, Flygon, Golisopod, Solrock, Silvally.
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.